Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Podjąłem decyzje i dziękuję wszystkim za pomoc
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 72
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 17:46
Cześć.
Chciałbym wszystkim co mi odpisywali i mi pomagali tu, czy też na grupie na facebooku bardzo podziękować, daliście mi wiele sił, dziękuję po ludzku po prostu dziękuję.
Podjąłem decyzje. Decyzje o tym, że udaje się do psychiatry i wezmę leki. Nie mogę jeść, ciężko mi się pije bardzo, jestem w stanie praktycznie ciągłego ataku paniki, całe dnie płacze. Wydarzenia ktore mi się zwaliły ostatnio na głowę były zbyt ciężkie. Śmierć najbliższej osoby i okropny pogrzeb, choroby bliskich, śmierć pieska. Przepraszam, ale nie umiem się odburzać w tym stanie. Zwyczajnie to czuje. Jestem bardzo osłabiony. Nie daję rady i nawet do mnie nie dociera często co piszecie, muszę czytać po kilka razy. Wierzę w to całym sercem, że z tego da się wyjść, jednak ja chwilowo potrzebuje wsparcia w postaci leków. Jestem umówiony do dobrego specjalisty, sądzę, że mi pomoże na objawy i wtedy gdy zacznę jeść, pić i mieć siłę będę robił wszystko, aby zmienić moje błędne przekonania o świecie i o sobie, będę to rozpracowywał na jakiejś terapii, może z Hewadem, może z kimś innym jeszcze. A przede wszystkim samemu. Pamiętajcie, że wam tu to obiecuje.
Szczerze cholernie boję się tych leków, ale nie widzę innego wyjścia i ja jestem mądry chłopak, nie chce w nich pokładać nadzieji do wyjścia, bo wiem, że to tak nie działa. Chcę by one tylko pomogły mi z objawami, abym mógł zacząć pracować nad sobą, a nie wpadać w coraz to większą frustrację przez objawy.
Jestem młody mam 17 lat i całe życie przed sobą, nie mogę sobie robić krzywdy, nie jedząc i nie pijąc, wpadając w coraz większą panikę, jeśli nie jestem w stanie samemu z niej wyjść to muszę się jakoś wspomóc wszystko jest dla ludzi, leki też.
Trzymajcie za mnie kciuki <3
Chciałbym wszystkim co mi odpisywali i mi pomagali tu, czy też na grupie na facebooku bardzo podziękować, daliście mi wiele sił, dziękuję po ludzku po prostu dziękuję.
Podjąłem decyzje. Decyzje o tym, że udaje się do psychiatry i wezmę leki. Nie mogę jeść, ciężko mi się pije bardzo, jestem w stanie praktycznie ciągłego ataku paniki, całe dnie płacze. Wydarzenia ktore mi się zwaliły ostatnio na głowę były zbyt ciężkie. Śmierć najbliższej osoby i okropny pogrzeb, choroby bliskich, śmierć pieska. Przepraszam, ale nie umiem się odburzać w tym stanie. Zwyczajnie to czuje. Jestem bardzo osłabiony. Nie daję rady i nawet do mnie nie dociera często co piszecie, muszę czytać po kilka razy. Wierzę w to całym sercem, że z tego da się wyjść, jednak ja chwilowo potrzebuje wsparcia w postaci leków. Jestem umówiony do dobrego specjalisty, sądzę, że mi pomoże na objawy i wtedy gdy zacznę jeść, pić i mieć siłę będę robił wszystko, aby zmienić moje błędne przekonania o świecie i o sobie, będę to rozpracowywał na jakiejś terapii, może z Hewadem, może z kimś innym jeszcze. A przede wszystkim samemu. Pamiętajcie, że wam tu to obiecuje.
Szczerze cholernie boję się tych leków, ale nie widzę innego wyjścia i ja jestem mądry chłopak, nie chce w nich pokładać nadzieji do wyjścia, bo wiem, że to tak nie działa. Chcę by one tylko pomogły mi z objawami, abym mógł zacząć pracować nad sobą, a nie wpadać w coraz to większą frustrację przez objawy.
Jestem młody mam 17 lat i całe życie przed sobą, nie mogę sobie robić krzywdy, nie jedząc i nie pijąc, wpadając w coraz większą panikę, jeśli nie jestem w stanie samemu z niej wyjść to muszę się jakoś wspomóc wszystko jest dla ludzi, leki też.
Trzymajcie za mnie kciuki <3
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Witaj, trzymam mocno kciuki za Ciebie! Leki to nie oznaka słabości, walcz o siebie 

jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
- MałaMaruda
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 303
- Rejestracja: 18 listopada 2017, o 18:47
Hej, jesteśmy w podobnej sytuacji. 3 miesiące prób i się jednak decyduję na znowu powrót do leków. Mam świadomość, że to nie jest rozwiązanie i liczę się z nawrotami po kolejnym odstawieniu. W sumie, to jestem pewna, że jeśli leki dobrze zadziałają, to tak prędzej czy później będzie. Dochodzę po prostu do wniosku, że teraz nie dam rady stawić temu czoła bez. Mam nadzieję, że leki na tyle mnie wyciszą, że pozbędę się paraliżu i na tyle słabo zadziałają, że będzie w ogóle jeszcze nad czym pracować. Jestem chyba jedynym przypadkiem, który chce, żeby leki zadziałały słabo 
Mam zamiar je traktować tylko jako narzędzie i próbować też się odburzać jednocześnie, ale nie mam złudzeń - jak leki zadziałają, to dupa i tylko zaleczę zaburzenie, a przyczyny zostaną. Czas pokaże, stawiam tu na wyrozumiałość.
Powodzenia dla Ciebie

Mam zamiar je traktować tylko jako narzędzie i próbować też się odburzać jednocześnie, ale nie mam złudzeń - jak leki zadziałają, to dupa i tylko zaleczę zaburzenie, a przyczyny zostaną. Czas pokaże, stawiam tu na wyrozumiałość.
Powodzenia dla Ciebie

"Hold on! I know you're scared,
But you're so close to heaven...
Don't know but you know when you get there (...)
You don't know, you're almost near it.
All this time - you're just tryin' not to lose it,
You can always learn to fly - you never do until you do it"
[LP - Tightrope]
But you're so close to heaven...
Don't know but you know when you get there (...)
You don't know, you're almost near it.
All this time - you're just tryin' not to lose it,
You can always learn to fly - you never do until you do it"
[LP - Tightrope]
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 72
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 17:46
Dziękujękatarzynka pisze: ↑26 maja 2020, o 13:10Witaj, trzymam mocno kciuki za Ciebie! Leki to nie oznaka słabości, walcz o siebie![]()
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 72
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 17:46
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 72
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 17:46
Ja nie brałem leków. Wszystkie objawy przetrzymałem, nawet dd. Ale od prawie 2 tygodni ledwo co przełykam i bardzo schudłem, dlatego zdecydowałem się wspomóc lekami, trochę się ich boję, ale cóż, damy sobie jakoś radęMałaMaruda pisze: ↑26 maja 2020, o 14:06Hej, jesteśmy w podobnej sytuacji. 3 miesiące prób i się jednak decyduję na znowu powrót do leków. Mam świadomość, że to nie jest rozwiązanie i liczę się z nawrotami po kolejnym odstawieniu. W sumie, to jestem pewna, że jeśli leki dobrze zadziałają, to tak prędzej czy później będzie. Dochodzę po prostu do wniosku, że teraz nie dam rady stawić temu czoła bez. Mam nadzieję, że leki na tyle mnie wyciszą, że pozbędę się paraliżu i na tyle słabo zadziałają, że będzie w ogóle jeszcze nad czym pracować. Jestem chyba jedynym przypadkiem, który chce, żeby leki zadziałały słabo
Mam zamiar je traktować tylko jako narzędzie i próbować też się odburzać jednocześnie, ale nie mam złudzeń - jak leki zadziałają, to dupa i tylko zaleczę zaburzenie, a przyczyny zostaną. Czas pokaże, stawiam tu na wyrozumiałość.
Powodzenia dla Ciebie![]()

- MałaMaruda
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 303
- Rejestracja: 18 listopada 2017, o 18:47
Ja brałam. Będę brała co prawda inne niż brałam, ale też SSRI. I powiem Ci jedno: nie bój się. Nie czytaj o tych lekach, nie wertuj ulotki. I przede wszystkim nie rezygnuj od razu jakby się pogarszało. Mechanizm działania wielu leków często sprawia (często, NIE ZAWSZE), że na początku brania mogą się pojawiać jakieś objawy uboczne i pogorszenie. Daj sobie czas, wg mnie 4-6 tygodni i powinieneś widzieć poprawę (możliwe, że szybciej!poszukujacysensu pisze: ↑26 maja 2020, o 14:25Ja nie brałem leków. Wszystkie objawy przetrzymałem, nawet dd. Ale od prawie 2 tygodni ledwo co przełykam i bardzo schudłem, dlatego zdecydowałem się wspomóc lekami, trochę się ich boję, ale cóż, damy sobie jakoś radęMałaMaruda pisze: ↑26 maja 2020, o 14:06Hej, jesteśmy w podobnej sytuacji. 3 miesiące prób i się jednak decyduję na znowu powrót do leków. Mam świadomość, że to nie jest rozwiązanie i liczę się z nawrotami po kolejnym odstawieniu. W sumie, to jestem pewna, że jeśli leki dobrze zadziałają, to tak prędzej czy później będzie. Dochodzę po prostu do wniosku, że teraz nie dam rady stawić temu czoła bez. Mam nadzieję, że leki na tyle mnie wyciszą, że pozbędę się paraliżu i na tyle słabo zadziałają, że będzie w ogóle jeszcze nad czym pracować. Jestem chyba jedynym przypadkiem, który chce, żeby leki zadziałały słabo
Mam zamiar je traktować tylko jako narzędzie i próbować też się odburzać jednocześnie, ale nie mam złudzeń - jak leki zadziałają, to dupa i tylko zaleczę zaburzenie, a przyczyny zostaną. Czas pokaże, stawiam tu na wyrozumiałość.
Powodzenia dla Ciebie![]()
![]()

"Hold on! I know you're scared,
But you're so close to heaven...
Don't know but you know when you get there (...)
You don't know, you're almost near it.
All this time - you're just tryin' not to lose it,
You can always learn to fly - you never do until you do it"
[LP - Tightrope]
But you're so close to heaven...
Don't know but you know when you get there (...)
You don't know, you're almost near it.
All this time - you're just tryin' not to lose it,
You can always learn to fly - you never do until you do it"
[LP - Tightrope]
- MałaMaruda
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 303
- Rejestracja: 18 listopada 2017, o 18:47
PS: leki zwykle są mikromalutkie więc przełkniesz je bez problemu 

"Hold on! I know you're scared,
But you're so close to heaven...
Don't know but you know when you get there (...)
You don't know, you're almost near it.
All this time - you're just tryin' not to lose it,
You can always learn to fly - you never do until you do it"
[LP - Tightrope]
But you're so close to heaven...
Don't know but you know when you get there (...)
You don't know, you're almost near it.
All this time - you're just tryin' not to lose it,
You can always learn to fly - you never do until you do it"
[LP - Tightrope]
- franixxx
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 198
- Rejestracja: 28 marca 2020, o 21:46
Ja po części cieszę się, że leki na mnie zadziałały tak słabo. Niektórzy po 2 tyg stosowania czują sie już normalnie jak kiedyś, ja po 3 miesiącach świadomego wychodzenia z zaburzenia zauważyłem, że jedynie lęk zmalał i tak nie do minimum, bo zdarza mi się, że czuję napięcie niesamowite, ale rozładowuje je metodami z forum.
- MałaMaruda
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 303
- Rejestracja: 18 listopada 2017, o 18:47
Nooo, ja w to do końca nie wierzę ale mam nadzieję, że się mylę

"Hold on! I know you're scared,
But you're so close to heaven...
Don't know but you know when you get there (...)
You don't know, you're almost near it.
All this time - you're just tryin' not to lose it,
You can always learn to fly - you never do until you do it"
[LP - Tightrope]
But you're so close to heaven...
Don't know but you know when you get there (...)
You don't know, you're almost near it.
All this time - you're just tryin' not to lose it,
You can always learn to fly - you never do until you do it"
[LP - Tightrope]
- dankan
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 935
- Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11
Przy dłuższych nerwicach trwających już jakiś czas lub wcześniejszych epizodów, to jest w zasadzie niemożliwe. Dla wsparcia jednak leki można brać, ale w wypadkach dłuższych nerwic nie ma co się łudzić, że leki załatwią mechanizmy utrwalone. To własnie po forum najlepiej widać.
Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014
spis-tresci-autorami-t4728.html
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014
spis-tresci-autorami-t4728.html
- franixxx
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 198
- Rejestracja: 28 marca 2020, o 21:46
Właśnie o to mi chodzi, że osoby brały leki i nerwica utrzymywała się bez zmian, bo oprócz leków nie pracowali nad sobą, poźniej zaczeli prace jednocześnie (wydaje mi się) biorąc leki które notabene i tak brali, ale teraz ich rola była inna, nie miała ich uleczyć, a pomóć.
Sam mam taka sytuacje, gdzie leki na mnie działają, wydaję mi się, że słabo, nie mineły mi żadne somaty, obrazy myślowe, myślenie DD, lęk fakt może zmalał czuję się lepiej, ale i tak 85% pracy wykonuje ja sam, bo zadziałały na mnie w sposób minimalny.
Sam mam taka sytuacje, gdzie leki na mnie działają, wydaję mi się, że słabo, nie mineły mi żadne somaty, obrazy myślowe, myślenie DD, lęk fakt może zmalał czuję się lepiej, ale i tak 85% pracy wykonuje ja sam, bo zadziałały na mnie w sposób minimalny.