Witam.
Chciałam was znowu prosić o pomoc. Jak niektórzy wiedzą, zmagam sie z natretami które dopie*** sie do moich dzieci. Od 3 lat mam dd, nie czuję że mi na nich zalezy....co dodatkowo potęguje moc natretow. Na prawdę chciałabym już żyć normalnie. Czuć że ich kocham, że mi zależy. Boję się z nimi siedzieć . Starszy syn ma 10 lat do niego mam głownie myśli że go zadzgam nożem...do młodszego który ma prawie 2 latka mam że go zacznę walić głowa w ścianę. Mam już tego dosyć, nie wiem czemu nie potrafię pozbyć się wątpliwości....Boje sie bardzo, staram się złapać jak mogę na logikę , najgorzej jest gdy mi dowalaja myśli że ja chce im coś zrobić...choc ja wiem że chce żyć normalnie ...mial ktoś tak może?. Czy to możliwe że nie mogę pozbyć się wątpliwości przez to że jestem od nich odcięta? Mam już tego na prawdę dosyć... Nie biorę leków bo chce z tego wyjść sama ...Nie wiem co mam robić, z tego powodu zdarzają mi się myśli samobójcze ostatnio bardzo często...Jak tak dalej będzie to chyba będę się musiała pchać na szpital bo to jest nie normalne...
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Okropne natrectwa... Pomocy
-
- Świeżak na forum
- Posty: 1
- Rejestracja: 23 stycznia 2017, o 04:50
Nie jesteś z tym sama.
Też kiedyś miewałam natrętne myśli o krzywdzeniu moich bliskich. Ugotowanie ubiadu stawało się prawdziwym wyzwaniem bo bałam się brać nóż do ręki, myśli że mogłabym z nim upaść, albo zrobić komuś krzywdę. Innym razem że mogłabym wbić ołówek w rękę siostry itp itd. Sprawdzałam czy wszystkie ostre rzeczy sa w swoich szufladach, czy kuchenka jest zakręcona, tak samo skupiałam sie nad tym żeby nie spełniały się scenariusze z natrętnych myśli o krzywdzeniu rodzeństwa i ojca (co ciekawe że nie zdażyło mi się tak myśleć o kimś spoza rodziny).
Ale nigdy tego nie zrobiłam bo tego nie chciałam, tylko bałam się tego. Myślę że strach o swoją rodzinę pokazuje jak bardzo o nich dbamy, a że w nerwicy lęk jest podkręcony na maxa to i wychodzą takie natręty okropne.
Też kiedyś miewałam natrętne myśli o krzywdzeniu moich bliskich. Ugotowanie ubiadu stawało się prawdziwym wyzwaniem bo bałam się brać nóż do ręki, myśli że mogłabym z nim upaść, albo zrobić komuś krzywdę. Innym razem że mogłabym wbić ołówek w rękę siostry itp itd. Sprawdzałam czy wszystkie ostre rzeczy sa w swoich szufladach, czy kuchenka jest zakręcona, tak samo skupiałam sie nad tym żeby nie spełniały się scenariusze z natrętnych myśli o krzywdzeniu rodzeństwa i ojca (co ciekawe że nie zdażyło mi się tak myśleć o kimś spoza rodziny).
Ale nigdy tego nie zrobiłam bo tego nie chciałam, tylko bałam się tego. Myślę że strach o swoją rodzinę pokazuje jak bardzo o nich dbamy, a że w nerwicy lęk jest podkręcony na maxa to i wychodzą takie natręty okropne.
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 35
- Rejestracja: 18 października 2016, o 11:25
Zmagam się z tym od niedawna. Te chęci to nic innego jak impulsy, a o impulsach wiesz chyba wszystko. Tez mam myśli walące w dziecko. Piszesz, że to nie normalne, a to normalne przy natrętach i tak to traktuj. Jako rzecz normalna w zaburzeniu lękowym, to tez olewaj, Nie tylko myśli ale i impulsy. Wiem jak Ci jest ciężko, ja też czasami nie wyrabiamIlona pisze:Witam.
Chciałam was znowu prosić o pomoc. Jak niektórzy wiedzą, zmagam sie z natretami które dopie*** sie do moich dzieci. Od 3 lat mam dd, nie czuję że mi na nich zalezy....co dodatkowo potęguje moc natretow. Na prawdę chciałabym już żyć normalnie. Czuć że ich kocham, że mi zależy. Boję się z nimi siedzieć . Starszy syn ma 10 lat do niego mam głownie myśli że go zadzgam nożem...do młodszego który ma prawie 2 latka mam że go zacznę walić głowa w ścianę. Mam już tego dosyć, nie wiem czemu nie potrafię pozbyć się wątpliwości....Boje sie bardzo, staram się złapać jak mogę na logikę , najgorzej jest gdy mi dowalaja myśli że ja chce im coś zrobić...choc ja wiem że chce żyć normalnie ...mial ktoś tak może?. Czy to możliwe że nie mogę pozbyć się wątpliwości przez to że jestem od nich odcięta? Mam już tego na prawdę dosyć... Nie biorę leków bo chce z tego wyjść sama ...Nie wiem co mam robić, z tego powodu zdarzają mi się myśli samobójcze ostatnio bardzo często...Jak tak dalej będzie to chyba będę się musiała pchać na szpital bo to jest nie normalne...


"Pokochanie siebie jest początkiem romansu trwającego całe życie"
"Przyjdzie taka chwila, gdy stwierdzisz, że wszystko się skończyło. To właśnie będzie początek". Louis L'Amour
"Nauczyłem się, że sukces powinien być mierzony nie tyle pozycją, jaką się osiągnęło w życiu, ile przeszkodami, jakie się pokonało w dążeniu do sukcesu". Booker T. Washington
"Przyjdzie taka chwila, gdy stwierdzisz, że wszystko się skończyło. To właśnie będzie początek". Louis L'Amour
"Nauczyłem się, że sukces powinien być mierzony nie tyle pozycją, jaką się osiągnęło w życiu, ile przeszkodami, jakie się pokonało w dążeniu do sukcesu". Booker T. Washington
- schanis22
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 2199
- Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28
Mamcia jestem dumna Kochana , świetne podejście . 

W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
- zlekniona
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 217
- Rejestracja: 18 września 2015, o 22:53
Ilona, choć sama nie miałam akurat tego typu natręctw chce Ci powiedzieć, że nie ma w tym naprawdę nic wyjątkowego. Takie natręctwa opisuje bardzo dużo ludzi na forum, a zasadniczo nie różnią się one bardzo od innych natretow.
Jesteśmy tutaj z Tobą, będzie dobrze
Skoro męczysz się z tym już od tak dawna to wiesz na pewno, że ostatecznie nerwica straszy straszy ale nigdy z tego nic nie wynika. Tak długo, jak będziesz się tego bała, i wierzyła, że to może coś innego niż nerwica, tak długo będziesz się z tym zmagać. Trzeba to wrzucić razem z innymi objawami do tego wora z podpisem nerwica i traktować jako coś naturalnego w nerwicy - i już. O trudne i wymaga ogromu samozaparcia, jednak z pewnością warto wysilić się na ten trud.
Jesteśmy tutaj z Tobą, będzie dobrze

Skoro męczysz się z tym już od tak dawna to wiesz na pewno, że ostatecznie nerwica straszy straszy ale nigdy z tego nic nie wynika. Tak długo, jak będziesz się tego bała, i wierzyła, że to może coś innego niż nerwica, tak długo będziesz się z tym zmagać. Trzeba to wrzucić razem z innymi objawami do tego wora z podpisem nerwica i traktować jako coś naturalnego w nerwicy - i już. O trudne i wymaga ogromu samozaparcia, jednak z pewnością warto wysilić się na ten trud.
Matką wolności jest dyscyplina - Leonardo Da Vinci
- Kondor
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 223
- Rejestracja: 21 listopada 2016, o 20:54
Ilonko słuchaj w kółko tego. A gdy poczujesz że już znasz na pamięć to jeszcze posłuchaj 50 razyIlona pisze:Witam.
Chciałam was znowu prosić o pomoc. Jak niektórzy wiedzą, zmagam sie z natretami które dopie*** sie do moich dzieci. Od 3 lat mam dd, nie czuję że mi na nich zalezy....co dodatkowo potęguje moc natretow. Na prawdę chciałabym już żyć normalnie. Czuć że ich kocham, że mi zależy. Boję się z nimi siedzieć . Starszy syn ma 10 lat do niego mam głownie myśli że go zadzgam nożem...do młodszego który ma prawie 2 latka mam że go zacznę walić głowa w ścianę. Mam już tego dosyć, nie wiem czemu nie potrafię pozbyć się wątpliwości....Boje sie bardzo, staram się złapać jak mogę na logikę , najgorzej jest gdy mi dowalaja myśli że ja chce im coś zrobić...choc ja wiem że chce żyć normalnie ...mial ktoś tak może?. Czy to możliwe że nie mogę pozbyć się wątpliwości przez to że jestem od nich odcięta? Mam już tego na prawdę dosyć... Nie biorę leków bo chce z tego wyjść sama ...Nie wiem co mam robić, z tego powodu zdarzają mi się myśli samobójcze ostatnio bardzo często...Jak tak dalej będzie to chyba będę się musiała pchać na szpital bo to jest nie normalne...

impulsy-emocjonalno-myslowe-cz-1-wyjasnienie-t6947.html
impulsy-emocjonalno-myslowe-cz-2-dzialanie-t6986.html
Pomyliliśmy światy ! Świat naszego myślenia uznaliśmy za ten realny, a ten prawdziwy mamy tylko za tło. Za wszelką cenę trzeba to odwrócić !
- zbigniewcichyszelest
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 284
- Rejestracja: 26 listopada 2016, o 15:10
spis-tresci-autorami-t4728.html
Zacznij czytać po kolei materiały od Victora i zaczniesz rozumieć na czym stoisz.
Myślę że krzywdzenie bliskich to najczęstszy motyw w nerwicy, chyba każdy się z nim zmagał.
Ja od jakiegoś czasu już to olewam, robię z moją kobietą obiad i mam to totalnie w dupie, biore największy nóż jaki mam w kuchni i się śmieję z natrętnych myśli, które mi tam w głowie buzują. Dasz rade, a zanik emocji to normalne, ja to od 1,5 roku rzadko czuje emocje do mojej kobiety, z reguły jak ją przytulam to wali mi serce i mam natrętne myśli i obrazy myślowe, że jej nie kocham, że to nie ona bla bla bla. Do tego dochodzi ten stan odrealnienia gdzie wszystko jest takie ponure. Ale to jest jedno i to samo, ciagle te same objawy, nerwica jest przewidywalna i po czasie już sama zaczniesz to widzieć. Będziesz robić dzieciom obiad i po drodze do kuchni już pomyślisz "o nerwico, co mi teraz zaproponujesz, no pokaż te myśli najgorsze o zabijaniu" a w tym samym czasie weźmiesz nóż i zaczniesz kroić warzywa
Zacznij czytać po kolei materiały od Victora i zaczniesz rozumieć na czym stoisz.
Myślę że krzywdzenie bliskich to najczęstszy motyw w nerwicy, chyba każdy się z nim zmagał.
Ja od jakiegoś czasu już to olewam, robię z moją kobietą obiad i mam to totalnie w dupie, biore największy nóż jaki mam w kuchni i się śmieję z natrętnych myśli, które mi tam w głowie buzują. Dasz rade, a zanik emocji to normalne, ja to od 1,5 roku rzadko czuje emocje do mojej kobiety, z reguły jak ją przytulam to wali mi serce i mam natrętne myśli i obrazy myślowe, że jej nie kocham, że to nie ona bla bla bla. Do tego dochodzi ten stan odrealnienia gdzie wszystko jest takie ponure. Ale to jest jedno i to samo, ciagle te same objawy, nerwica jest przewidywalna i po czasie już sama zaczniesz to widzieć. Będziesz robić dzieciom obiad i po drodze do kuchni już pomyślisz "o nerwico, co mi teraz zaproponujesz, no pokaż te myśli najgorsze o zabijaniu" a w tym samym czasie weźmiesz nóż i zaczniesz kroić warzywa

Zamiast wierzyć nerwicy, uwierz w nerwicę :)