Twoim największym problemem cygan nie są wcale Twoje obecny objawy - uwierz mi
Obserwuje Ciebie od ponad chyba trzech lat. Na początku nie miałeś takich objawów jak teraz - zgoda - ale robiłeś tak:
"czy to na pewno tylko nerwica?" ; "mam mózg wylany" ; "nikt mnie nie rozumie, tylko ja tak mam". itp itp itd itd
I robiłeś tak dłuuugi czas. Poczytaj swoje pierwsze posty.
Po śmierci Twojej mamy (bardzo przykrej sytuacji) robiłeś to samo.
Potem po nasileniu objawów, czyli w chwili obecnej robisz to samo. Jesteś niesamowicie egocentrycznie nastawiony tylko na siebie i na to jak się czujesz. Objawy Cię pochłaniają.
I to jest Twój głowny problem od samego poczatku i to między innymi doprowadziło Cię do tego miejsca, w którym teraz jesteś.
Cygan powiem Ci szczerze, za długo już to masz aby szukać tylko zrozumienia
Zresztą ani tutaj ani nigdzie indziej na świecie lepszego zrozumienia już nie znajdziesz. Nie da się już lepiej ubrać tych objawów w słowa, nie da się ich już milionowy raz opisywać, nie ma sensu chodzić do 50 z kolei psychiatry i pytać co mi jest.
Jeśli chcesz z tego wyjść to na początek całkowicie serio podejdź do tych zasad:
1. Jeśli chodzę do psychiatry i biorę leki po raz któryś to wkońcu rozumiem, ze musi minąc czas aby one działały.
2. Przestaję chociaż na 10 dni mówic o tym jak się czuję, mimo objawów rozmawiam o innych tematach.
3. Akceptuję, że mam to co mam, przestaję szukac diagnoza, nie jest to istotne czy to D czy nerwica czy cokolwiek, bo zachowuje mimo wszystko świadomość, nie mam urojeń ani omamów więc jest to kwestia ZABURZENIA.
Więc roboczo uznaję diagnozę - F.zaburzenie. Po prostu masz zaburzenie, skończ się doszukiwać cudów.
4. Przestaję myśleć, że tylko ja tak mam. Cierpię, to jasne, są na pewno osoby, które tego nie rozumieją ale najwazniejsze żebym to ja rozumiał, że takie myślenie, ze jestem jedyny mi nie pomaga.
5. Koniec z szukaniem zrozumienia dla każdego objawu, nie ma to sensu już po takim czasie. To mi szkodzi.
6. Ufam tym którzy jednak sporo również przeżyli, ufam, że nie mam choroby psychicznej skoro mi nikt jej nie zdiagnozował. (Swoją drogą, objawy, które opisujesz, których nie powiedziałeś psychiatrze nie są objawami chorób psychicznych ).
I tyle na poczatek
