AgnieszkaW pisze: ↑14 marca 2021, o 16:48
Wiem jednak bardzo dużo się naczytałam o kobietach pedofilkach, że one to robią traktujac to jako powinność opiekuncza i się wystraszyłam, że ja tak robię i że każdy dotyk przy wycieraniu, smarowaniu czy jak biorę na ręce to mam myśli, że robię to z podtekstem żeby dziecku było przyjemnie, a że u.mnie w.domu było jak było bardzo łatwo to sobie przypisałam...
Kto to pisał?
I jeszcze jedna ważna rada

nie czytać nic w Internecie!
Jak poszłam do psychologa i mu powiedziałam, że ja wyczytałam, że jest coś takiego jak pedofilia zastępcza to powiedział mi tylko tyle :" po co Pani czyta?". Nie wszystko w Internecie jest prawda, a potem nasze myśli tworzą się na podstawie tego co przeczytamy nawet jeśli my o tym zapomnimy. Ja potrafiłam dostać myśli, że skoro dziecko nie ma świadomości seksualnej to dlaczego molestowanie to krzywda... Gdzie kiedyś dla mnie wszystko było jasne, A tu nagle taka myśli i przekonywanie samej siebie, że ja w tą myśl nie wierzę i szukanie argumentów, że molestowanie jest złe potem przychodzily myśli, które zaprzeczały jakby temu co sobie wytlumaczylam i koło lękowe się nakręcało i atak paniki, że uważam że.molestowanie nie krzywdzi dziecka. A ta myśl wzięła się z jednego artykułu, który przeczytałam i zaczęłam się zastanawiać czy ja tak uważam jak tamte osoby. Także nic nie czytać jak Was proszę!
Z jakiś powodów nagromadziłaś w sobie bardzo dużo lęku, a nasz mózg musi coś z tym zrobić, jakoś to wyjaśnić, więc snuje te swoje opowieści, przypuszczenia, słynne nerwicowe "a co jeśli...." i z tym nic nie zrobisz, bo nie da się uciszyć głosu w swojej głowie, ale
da się go nie słuchać tak długo, aż sam zamilknie.
Jesteś klasycznym przypadkiem znerwicowanej matki której lękowy chochlik ( świetny tekst Victora ) uderza w dziecko, bo co dla mamy malucha może być najczulszym punktem jak nie bezpieczeństwo jej dziecka. Taka znerwicowana mama, przepełniona lękiem zaczyna nagle dostawać myśli typu: a co jak zrobisz krzywdę dziecku, a co jak podniecają cię dzieci, a co jak dotykasz tam dziecko specjalanie i od raz taka mamusia dostaje ciśnienia, robi jej się gorąco, słabo, panika uderza do jej głowy, bo przecież niby dobrze wie, że nie skrzywdziłaby dziecka, ale w takim razie skąd takie myśli, przecież to musi o czymś świadczyć? A co jak to prawda? Przecież normalni ludzie nie mają takich myśli ?

I od tego momentu rozpoczyna się skanowanie tego co robi, tego co myśli, panika, że matko boska królowo polska ja jakaś dziwna jestem ( a wszystko zrobi się dziwne jeśli poddasz to lękowej analizie), że coś mi się chyba za bardzo podobało to przewijanie, potem taka mama odpala google i wczytuje się w opowieści do dzieciobójczyniach czy pedofilkach i już w każdej widzi siebie, bo w lęku jej mózg czepia się każdego rzekomego podobieństwa. Dalej sobie poczyta coś o pedofili zastępczej, albo o jakimś innym terminie o którym nie ma bladego pojęcia, ale na podstawie czegoś tam w necie już gotowa stwierdzić, że pewnie ona tak ma. I dramat gotowy

tym bardziej, że dodatkowo jeszcze odczucia w ciele w postaci uderzeń gorąca lub zimna, walącego serca, potów, mdłości itp atrakcji zrobią swoję i uwiarygodnią powagę sytuacji. I taka biedna mama przeżywa horror, boi się dotknąć dziecka, lata po psychologach, ale wizyty pomagają tylko na chwilę, bo przecież wizyta trwa 45-60 minut a myśli są na okrągło i jak w nie nie wierzyć.
Droga koleżanko, nie jesteś żadną pedofilką. I sama o tym dobrze wiesz ( już widzę jak oponujesz, że przecież nie wiesz właśnie ) rzecz w tym, że dałaś się wciągnąć w lękową opowieść swojego mózgu, który spełnia swoje zadanie i nawija Ci różne straszne możliwości ponieważ jest w
Tobie zbyt dużo lęku z którym sobie nie radzisz i to spowodowało, że masz zaburzenia lękowe, a te jak sama nazwa wskazują zaburzają naszą percepcje w lękowy sposób i dlatego osobniki takie nagle zaczynają się bać dosłownie wszystkiego co tylko im ich mózg podsunie, a więc boją się chorób, śmierci, szaleństwa, braku miłości, samobójstwa, czy właśnie tak jak Ty boją się tego, że mogą zacząć krzywidzić swoje dzieci lub innych ludzi. I teraz co takie osoby powinny zrobić :
1. Zrozumieć, że są w stanie zaburzenia lekowego i ich
percepcja jest zaburzona , dlatego nie powinny traktować serio wszystkiego co tylko przyjdzie im do głowy ( zresztą w ogóle nie powinno się tego robić, bo nasze myśli nie mają nieomylności papieskiej tylko są ...po prostu myślami) i nie powinny się dziwić, że przychodzą im teraz do głowy same ponure wizje, morderstwa, pedofilie i inne okropności. Tak normalni ludzie nie mają ciągle takich myśli ( czasem mają, ale nie zwracają na nie uwagi ), ale zaburzenie lękowe to nie jest normalny stan.
2. Przestać wkręcać się w lękowe opowieści i upewniać się, że na pewno czegoś tam nie zrobie/coś się nie stanie, bo to droga która tylko pozornie daje ukojenie, a tak naprawdę tylko nakręca te opowieści. Pomyśl, że za każdym razem gdy śmigasz po necie w poszukiwaniu zapewnienia, że nie jesteś pedofilką tylko utwierdzasz swój stan emocjonalny, że coś jest na rzeczy i tym samym dokładasz cegiełkę do utrzymywania tego stanu.
3. Nie walczyć z myślami, bo raz, że to niemożliwe żeby tą walkę wygrać i dwa, że walcząc z czymś wzmacniasz to w swoim życiu. To ignorowanie ( ale faktyczne ) osłabia.
4. Działać pomimo myśli, bez zważania na nie, bez wciągania się w ich narrację. Powiesz niemożliwe, bo one są zbyt silne, zbyt mocno je czuje, nawet gdy nie chce reagować to moje ciało reaguje. To niech reaguje z czasem te reakcje osłabną. Ja gdy zaczynałam niereaktywność to chodziłam cały czas mokra i z łomotaniem w klatce piersiowej a w mojej głowie i tak był sajgon, ale każdy mój brak reakcji przybliżał mnie do tego jak czuje się dzisiaj, a dzisiaj czuję się w 80 czasem 90% odburzona.
5. Skupiac uwagę na świecie zewnętrznym ( tylko nie na siłę ) i czasie teraźniejszym.
6. A w szerszej perspektywie pomyśl skąd w Tobie tyle lęku i dlaczego nie masz kontaktu z tą emocją (
post224547.html#p224547 )
Pozdrawiam
