Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Odstawienie leków-potrzebuje wsparcia

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
munka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 581
Rejestracja: 22 sierpnia 2014, o 18:06

3 listopada 2016, o 08:53

Witam Was Kochani
Z nerwicą zmagam się od dziecka, od 14 lat biorę mała dawkę leku przeciwdepresyjnego, od roku podjadam neuroleptyk i benzo. Jestem po 5 latach terapii, uważnie przeczytałam materiały z forum...bywało raz lepiej raz gorzej. Pare dni temu postanowilam odstawić wszystkie leki...i zaczęla sie jazda...lęki, natręctwa, bezsenność...wiem, ze jestem uzalezniona psychicznie od leków, przez tyle lat dawały mi poczucie bezpieczeństwa i kontroli całego zaburzenia. Okazuje się, ze jestem taka słaba, że jak pojawia się lęk to tracę dystans i nie potrafie skorzystać z wiedzy, którą posiadam...czuję się bezbronna jak dziecko. Nie umiem się w ogole uspokoić...myslałam, ze to będzie latwe...taka odważna byłam, mądrzyłam sie na czacie ( wiem, ze nie zasługuje na dyżurnego forum)...a tu znow mnie poskladało. Do tego wszystkiego boję się, ze przez to jaka jestem, w koncu mąż mnie zostawi, bo będzie mial dosyc ciągle zlęknionej żony...że będę sama. Niby wiem, ze ma to olewac, ignorować, akcpetowac , przyzwalać....ale łatwo sie to mówi jak jest sie stabilnym....w lęku wszystko wydaje się takie trudne. Przepraszam, ze Was zawiodłam i proszę o wsparcie.
koki
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 186
Rejestracja: 4 marca 2015, o 15:33

3 listopada 2016, o 09:09

Po pierwsze, czemu niby nas zawiodłaś? Po drugie, skoro podjęłaś jakieś kroki, czyli odstawienie leków, to juz to pokazuje, ze jesteś silna. No bo kto pomimo lęku odstawi leki jak nie osobą odwazna?
A wątpliwości są zawsze. Strach, bezsilność, z nerwicą walczyć nalezy samemu, nie patrz na męza, on Cie nie zostawi bo Cie kocha. A chwilowa "załamka", tzn ja to nazwałbym walką, pozwoli Ci zyć bez leków i strachu. Wiec jedno mi pozostaje, walcz dalej i pisz na forum.
Trzymam kciuki :)
Awatar użytkownika
Kretu
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1180
Rejestracja: 14 października 2016, o 10:07

3 listopada 2016, o 09:33

Droga koleżanko z forum :) Sprawa ma się nieco inaczej u Ciebie niż u osoby która nie brała przez tak długi okres leków, Twój mózg przyzwyczaił się do pewnej stabilizacji neuroprzekaźników w mózgu + twoja terapia i odburzanie się spowodowało że wyszłaś w miare na prostą, teraz to wszystko wraca i taki stan może się utrzymywać przez dłuższy czas ponieważ odstawiłaś leki a mózg przez tyle lat był przyzwyczajony do stałej dawki leku co powodowało że traktował to jako coś normalnego, w tej chwili odebrałaś "lizaka dziecku" co powoduje nasilenie lęku, niepokoju, depresji czy myśli natrętnych, jedyną opcją żeby Ci to przeszło jest powrót mózgu do normalnego funkcjonowania i rozpoczęcie naturalnie produkcji neuroprzekaźników które były "wrzucane" sztucznie. Wiedze o odburzaniu masz dużą, wiesz jak wszystko działa więc po prostu musisz uzbroić się w cierpliwość i przeczekać ten okres, ciężko powiedzieć może miesiąc może trzech miesięcy sukcesywnie z wiedzą którą posiadasz zaczniesz w końcu czuć się coraz lepiej, i jeszcze jedno.. gdy przypadkiem pójdziesz z objawami do psychiatry, nie daj sobie wmówić że Twój umysł już nie potrafi funkcjonować bez leków - to ciągle powtarzana brednia przez psychiatrów. Ciężko też powiedzieć w sumie czy jest to uzależnienie fizyczne czy psychiczne, pewnie trochę tego i tego. Trzymaj się Munia i pamiętaj, przejdzie - gwarantuje.
Żyj odgrodzony od przeszłości i przyszłości.
Nowy7
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 390
Rejestracja: 28 maja 2016, o 09:33

3 listopada 2016, o 09:34

Witaj,
To wcale nie jest dziwne, jeśli leki bierzesz 14 lat i chcesz je odstawić że czujesz się gorzej. Na początku uświadom sobie, że tak teraz może być. Myślę, że nie warto aż tak rzucać się na głęboką wodę. Zacznij zmniejszać sobie dawki leków, aż zejdziesz do 0. Jeśli teraz bierzesz ich sporo i nagle z tym zrywasz to zaburzenie uderzy bardzo mocno, nie ma co się oszukiwać. Więc powoli aż zejdziesz do 0. Ja bym polecał ze swojej strony tylko w takich beznadziejnych już wypadkach sięgnąć po tabletkę. Ja np. bardzo rzadko używam hydroksyzyny. Ale to też nie jest na zasadzie że jest tragicznie to zaraz biegnę do leku. Ty musisz być świadoma, że to Ty masz walczyć, próbować walczyć a lek to ma być ostateczność i nie możesz tej furtki sobie nadużywać. Moim zdaniem czas teraz na prawdziwe oczytanie się z tematem. Widać, że orientujesz się co trzeba zrobić, ale brałaś leki i nie wiem na ile to stosowałaś. Teraz zamiast leków musisz pracować i uspokajać umysł właśnie odpowiednimi mechanizmami, które są na forum. Zależy z czym masz największy problem. Na te lęki które piszesz polecam nagranie "Daj się mentalnie zabić". Jak to często Victor mówi "sprawdzaj" nerwice. A te sprawdzenie nie ma na celu wywołania najgorszego tylko tego co jest realnie wiadome od samego początku - nic Ci się nie stanie ale właśnie sprawdzając nerwice dajesz swojej podświadomości informacje, że zachowując się inaczej niż dotychczas też Ci się nic nie stało. I tak przez dany okres czasu zmieniasz nawyk lękowy. Nie będziesz już na wszystko reagować lękiem. Bo Ty możesz wszystko, a ograniczenia są tylko w głowie. I to jest prawda. Twoim ograniczeniem jest irracjonalny lęk. Irracjonalny, czyli niczym potwierdzonym bo na pewno nic Ci się nigdy nie stało oprócz fatalnego samopoczucia. Nie umarłaś, nie zatraciłaś się i można by tak wyliczać godzinami. To jest ta iluzja o której mowa często na tym forum. Iluzja ma nas wpędzić w błędne koło chorego lęku. Ale po co kręcić się w tym kole, jak można z niego wyjść i żyć normalnie. Potrzeba do tego dużo cierpliwości i czasu, bo ten lęk to nic innego jak nawyk. Wszędzie na wszystko reagujesz lękiem, sięgasz po leki, chwilowe uspokojenie, kolejny dzień, znowu lęki, znowu leki itd. Nie ma to sensu jak widzisz. W takich chwilach staraj się właśnie na przeciw robić. Prowadź dialogi wewnętrzne, na zasadzie: Nerwica mówi, że coś mi się stanie. Ja daje się mentalnie zabić i mówię ok to niech się coś stanie. Przy okazji sprawdzasz nerwice. No niestety to jest najtrudniejszy ale też ten kluczowy moment. Uświadamiasz sobie samej i swojej podświadomości, że faktycznie nic się nie stało i nigdy nie stanie. Bo to wszystko jest tylko w naszej głowie ! To nie jest rzeczywistością a iluzją nerwicy. Zastanów się czy nie warto przemęczyć się te parę razy ale sprawdzić tą nerwice. Czy faktycznie coś się stanie itd. (a realnie się nie stanie, Ty musisz przekonać umysł bo to on nie wierzy bo widzi zagrożenie) Pokaż mu że się myli, że możesz robić wszystko a zagrożenia nie ma. I tak zaczyna się regeneracja umysłu, jednocześnie podświadomość to wszystko widzi że czego i jak nie robisz to nic sie nie dzieje i nie ma sensu tak się bać. Aby rozładować te codziennie napięcie, lęki spróbuj no nie wiem może sportu ? Czegoś co wyrzuci ten nadmiar adrenaliny, tego lęku i niepokoju. Ważne jest tutaj abyś popracowała nad oddechem. Oddychając wolniej stajemy się spokojniejszy i bardziej skoncentrowani. Automatycznie wtedy adrenalina i lęk spada. A tak na koniec o samym lęku. Jak to napisał Victor "Nigdy więcej tego więziennego lęku". Bardzo mądre słowa. Nie czujesz się teraz jak w więzieniu ? I do tego lęk Ci wszystko dyktuje. Czy nie lepiej umrzeć, nie wiem czegoś się najbardziej boisz. Postaw zamiast umrzeć tą rzecz której sie najbardziej boisz. Czy nie lepiej umrzeć, zemdleć, (twoje przerażające sytuacje w których odczuwasz lęk). Czy nie lepiej to wszystko stracić już NIŻ męczyć się z tym lękiem i tego wszystkiego bać całe życie ? Czy nie szkoda Ci życia na ten lęk który nigdy Ci nic nie zrobi a trzyma Cie w swoim więzieniu ? Powiedz sobie i nerwicy że OK, wolę już to wszystko stracić niż żyć w tym chorym lęku. Mogę umrzeć, zemdleć itd. ale nie będę się już tego bała. A tobie i tak NIC się nie stanie. Jedyne co się stanie to to, że w chwili takiego mówienia uwalniasz się sama z tego więzienia. To nie lęk będzie Ci dyktował co masz robić. To Ty będziesz sama sobie dyktować co i gdzie będziesz robiła. Na co masz ochotę i co chcesz robić bez dyskusji z lękiem.

Natręctwa - tutaj nie ma innej drogi jak je po prostu olać. Nie wiem jakie masz dokładnie. Ja miałem np natręctwa dotyczące wiary. Myśli to nie realność. Tak to potraktowałem i tak też należy. Jeśli w myślach miałem obraźliwe natręctwa na temat wiary - nie dyskutowałem z nimi. Wiedziałem, że to nie jest to co ja naprawdę myślę. To tylko chore myśli, i obecnie nie mam nad nimi kontroli. Pojawiają się kiedy chcą, mówią co chcą ale to nic. Ja wiem swoje, one niech sobie tam gadają. Nie obchodziło mnie to co one mówią. Mogły mówić wszystko - trudno. Nie walcz z nimi po prostu. Jak masz te natręctwa to nic nie rób. To jest klucz - NIC NIE RÓB. Zostaw te myśli niech płyną. 1, 2 ,3 myśl niech one sobie płyną a Ty nic z tym nie rób. Wtedy zobaczysz jak szybko przyszły tak szybko odejdą bo nie zwracasz na nie uwagi. A co się dzieje z myślą na której nie mamy uwagi - znika bardzo szybko. Postępuj tak z każdym natrętem. Do tego wszystkiego też potrzeba czasu, ale gwarantuje że po jakimś czasie nawet te myśli Ci już nie będą przychodził do głowy. Bo skoro nic Cie one nie obchodziły to po co mają znowu przychodzić ? No właśnie po nic...

Na bezsenność niestety nie wiem co poradzić. Może poczytaj o naturalnych sposobach na bezsenność. Ja bym polecił właśnie przed snem wyrzucenie tego napięcia i lęku z całego dnia poprzez joge, sport. Wtedy na pewno łatwiej byłoby zasnąć. Byłabyś uspokojona, co pozytywnie działa na sen.

No cóż post wyszedł długi, ale myślę że warty aby Ci uświadomić że nie ważne ile lat, ile leków brałaś i co źle robiłaś. Wyjście z nerwic masz na wyciągniecie ręki. Poznaj mechanizmy, walcz, uświadamiaj sobie wiele rzeczy, zmień myślenie. Z nerwicy można zawsze wyjść, wtedy stajesz się bardzo silnym człowiekiem. Oczywiście tego Ci z całego serca życzę i powodzenia w walce. W walce z której wyjdziesz na pewno zwycięsko ! Pamiętaj też, że w tym wszystkim potrzeba dużo cierpliwości i sporo czasu. To są te nawyki lękowe o których pisałem. Sa pewnie silnie zakorzenione, więc zmieniając teraz do tego podejście potrzeba również sporo czasu. Aby organizm mógł się przyzwyczaić do nowej sytuacji.
Awatar użytkownika
Paradais
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: 27 września 2012, o 13:03

3 listopada 2016, o 09:59

Munka przede wszystkim nie nazywaj siebie slaba ani taka ktora zawiodla kogokolwiek :) Bo tak nie jest. To normalne ze pomimo calej widzy, terapii kiedy odstawilas leki i nagle przyszly znowu lęki, bezsennosc to poczulas sie malutka wobec leku. Na poczatku po takim czasie psychicznego przystosowania sie do lekow taki szok to nic dziwnego. I wcale nie oznacza ze jestes slaba, naprawde watpie zeby ktokolwiek sie w takim momencie nie pogubil.
Nie da sie od razu wdrazac w praktyke tego co zdobulismy na terapia, czasem pierwszy szok musi minac :)
Mamcia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 35
Rejestracja: 18 października 2016, o 11:25

3 listopada 2016, o 10:12

Munka. Kurcze. Jestem tu nowa ale juz zdazylam zapalac wielka sympatia do Ciebie. Nikogo nie zawiodlas absolutnie!:) jako dyzurny forum tez sprawujesz sie swietnie:) To ze po odstawieniu jest zjazd to jest naturalna kolej rzeczy . Ale to ze postanowilas odejsc od lekow swiadczy o twojej wielkiej odwadze!:) Walczysz o siebie ! I to jest dowod na to ze jestes silna:) Powodzenia. Trzymam kciuki bardzo mocno:) Czekam na jasnoniebieski kolor twojego Nicku ! :*
"Pokochanie siebie jest początkiem romansu trwającego całe życie"

"Przyjdzie taka chwila, gdy stwierdzisz, że wszystko się skończyło. To właśnie będzie początek". Louis L'Amour

"Nauczyłem się, że sukces powinien być mierzony nie tyle pozycją, jaką się osiągnęło w życiu, ile przeszkodami, jakie się pokonało w dążeniu do sukcesu". Booker T. Washington
kucyki46
Gość

3 listopada 2016, o 10:23

Zgadzam się z przedmówczynią. Może zamoczyłaś
się w to szaleństwo dążenia do ciagłej perfekcji - wyżej i wyżej za bardzo,
więc możesz zrobić to co mój pies gdy jest mu zbyt mokro. Wobec tego czasem trzeba się otrząsnać by pochodzić w poczuciu beztroski
she84
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 1 listopada 2016, o 09:40

3 listopada 2016, o 10:35

Munka- ja brałam leki od 9 lat- m. in paroxetyne, ostatnio Wenlafaksyne- 75 mg. Odkładałam sobie o 12,5 mg co miesiąc, a mimo wszystko po odjęciu osttaniej granulki 12,5 mg czułam się źle. Nasilone lęki, brein zaps (ok 7 dni), i złość. Mineło 3 tygodnie i powiedziałąm sobie koniec- nie zmarnuje tej próby. Na razie czytam komentarze administratorów i stosuję się pilnie- mój stan lękowy jest zaburzony- nie ja!! a te wszystkie lęki to tylko fałszywe ostrzeżenia- niczym te z Windowsa wysyłane przez wirusy, że niby komputer jest zagrożony. Wyobrażam sobie jak klikam na "krzyzyk" i je olewam!!! Kochana damy rade! :DD
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

3 listopada 2016, o 10:36

munka ale jak to, nagle odtawiłaś leki?
Nie tak powoli, stopniowo?

Nie zawiodłaś, od dawna sie znamy z forum i mnie też nie raz pomogłaś.
Masz dużą wiedzę, a odstawienie leków to zawsze wyzwanie, i lęk, daj sobie czas.
Albo ich nie odstawiaj, może twój organizm dobrze sie z nimi czuje i to nie jest ten moment.
Ja leków nie biorę ale od lat mam w szafce walerianę i sięgam po nią jak mi potrzebna.
Nie uważam że wspieranie się lekiem czy walerianą to oznaka słabości, akurat jestem wrażliwa, emocjobalna
zawsze byłam i potrzebne mi to jest... :)
:friend:
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
Awatar użytkownika
munka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 581
Rejestracja: 22 sierpnia 2014, o 18:06

3 listopada 2016, o 10:44

Dziękuję Wam Kochani za wsparcie, to dla mnie ważne i potrzebne. :*:*:*:*

Marianna, ja odstawiałam stopniowo...w sumie i tak brałam mała dawke leku. Odstawienne skutki to raczej nie są..bo panika pojawiła sie wraz z ostatnią tabletką :) więc to psychika szaleje za iluzją poczucia bezpieczeństwa hahaha
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

3 listopada 2016, o 10:51

U mnie też szaleje, bo stresy ale... damy rade:)
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
Verona
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 28 czerwca 2015, o 21:49

5 listopada 2016, o 15:45

Nie wiem co tu doradzić. Brałaś leki tyle lat i bardzo dobrze, że chcesz je odstawić. Teraz jesteś w takim samym położeniu, jak narkoman na odwyku. Z mojej strony mogę Ci polecić dobry film dokumentalny właśnie o lekach psychotropowych "społeczeństwo na psychotropach". Opowiada o tym, jak lekarze bez większego namysłu przepisypują je pacjentom z byle powodu, a tamci zmagają się ze skutkami ubocznymi i uzależnieniem. Wiele historii zapewne będzie Ci bliskich. To nie Twoja wina, że uzalezniłaś się od leków. To wina lekarzy i koncernów farmaceutycznych. Moja mama takze uzależniła się od leków. Zaczęło się niewinnie, bo nie mogła spać. Teraz bez tabletki nie zaśnie, a czasem bierze i kilka jak jedna nie pomaga. Popada w panikę jak ich nie ma pod ręką. Dobrą decyzję podjęłaś, nie poddawaj się, wspieram całym sercem ! https://www.youtube.com/watch?v=wMpqIy6GCV8
OLX
Zbanowany
Posty: 188
Rejestracja: 13 października 2016, o 13:36

5 listopada 2016, o 15:49

Munia każdy wie na tym forum że sobie to ogarniesz i nie dasz się :)
WIedzę masz przeogromną i ogarniesz to sobie raz dwa ;) wytrwałości!
I nikogo nie zawiodłaś
"Człowiek to taka maszyna, która potrafi znieść wszystko"
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1858
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

6 listopada 2016, o 12:25

Kretu pisze:Droga koleżanko z forum :) Sprawa ma się nieco inaczej u Ciebie niż u osoby która nie brała przez tak długi okres leków, Twój mózg przyzwyczaił się do pewnej stabilizacji neuroprzekaźników w mózgu + twoja terapia i odburzanie się spowodowało że wyszłaś w miare na prostą, teraz to wszystko wraca i taki stan może się utrzymywać przez dłuższy czas ponieważ odstawiłaś leki a mózg przez tyle lat był przyzwyczajony do stałej dawki leku co powodowało że traktował to jako coś normalnego, w tej chwili odebrałaś "lizaka dziecku" co powoduje nasilenie lęku, niepokoju, depresji czy myśli natrętnych, jedyną opcją żeby Ci to przeszło jest powrót mózgu do normalnego funkcjonowania i rozpoczęcie naturalnie produkcji neuroprzekaźników które były "wrzucane" sztucznie. Wiedze o odburzaniu masz dużą, wiesz jak wszystko działa więc po prostu musisz uzbroić się w cierpliwość i przeczekać ten okres, ciężko powiedzieć może miesiąc może trzech miesięcy sukcesywnie z wiedzą którą posiadasz zaczniesz w końcu czuć się coraz lepiej, i jeszcze jedno.. gdy przypadkiem pójdziesz z objawami do psychiatry, nie daj sobie wmówić że Twój umysł już nie potrafi funkcjonować bez leków - to ciągle powtarzana brednia przez psychiatrów. Ciężko też powiedzieć w sumie czy jest to uzależnienie fizyczne czy psychiczne, pewnie trochę tego i tego. Trzymaj się Munia i pamiętaj, przejdzie - gwarantuje.
Zgadzam się w 100% z Kretu. To jest juz uzależnienie i sama go doswiadczylam, bo brałam paroksetyne 8 lat. Dokladnie tak jest, ze mozg się wręcz rozleniwia-nie musi produkować sam neuroprzekaznikow, bo dostaje gotowca. Ja po odstawieniu przeszłam piekło, nawrót nerwicy ileś razy silniejszy. ale wychodzę na prosta i Tobie tez się to uda ;) a psychiatrów którzy tak chetnie leki przepisują przez tyle lat powinno sie ścigać normalnie. Robią z ludzi lekomanow. Moja terapeutka tez powiedziała ze brałam leki stanowczo za dlugo. I ze ma wiele przypadków leczenia uzależnień od tych lekow. Na poczatku będzie zle, ale przejdziesz to ;) jak ja dalam rade to Ty tez dasz ;)
ODPOWIEDZ