Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Odstawienie escitalopramu

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
p.karnia1
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 989
Rejestracja: 13 listopada 2016, o 11:28

29 czerwca 2018, o 21:29

Co bierzesz za leki? Patrząc teraz z perspektywy czasu? Co zmienilo leczenie farmakologiczne w twoim zaburzeniu? Jest chodź 1%" lepiej niż było wtedy kiedy siegnales po pierwsza tabletkę?
Per aspara ad astra
p.karnia1
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 989
Rejestracja: 13 listopada 2016, o 11:28

29 czerwca 2018, o 21:34

Mi ostatnio psychiatra powiedział że z każdego leku po odstawieniu przynajmniej 30% się utrwala, skąd on wziął te dane? Przecież to jest jakaś głupota i z logicznego punktu widzenia bezsens :) wydaje mi się że przy nerwicy i jej leczeniu znaczenie tutaj odgrywa czas, po prostu gdy ktoś był przytlaczany stresem dnia codziennego i dostał od tego lęku pobierze te leki pół roku, uspokoi się, zapomni i będzie ok. Ale jeśli gdzieś ktoś ma wpojone jakieś nawyki to kurde ciężko się tego pozbyć tylko farmacją
Per aspara ad astra
usunietenaprosbe
Gość

29 czerwca 2018, o 21:36

Nikt mnie nie wspiera,nawet ja sam tego nie robię :) po prostu żyję bo to się dzieje samo,bez mojego udziału.
Mam rodzinę,rodzice,brat,ale ich brak wsparcia nie wynika z tego że mają mnie w odwłoku.
Po prostu wiele lat temu zbudowałem wokół siebie pole ochronne.
Te wszystkie próby przytulania,okazywania ciepła etc powodowały u mnie duży dyskomfort,czułem się z tym źle.
Dlatego po pewnym czasie rodzice dali sobie spokój i przestali mnie uszczęśliwiać na siłę.
Teraz już wiedzą że abym poczuł się lepiej muszę mieć możliwość odizolowania się
i przebywania z nimi tylko wtedy gdy ja tego chcę, a rzadko kiedy chcę,nie tylko z nimi,w ogóle z ludźmi.
Czasem jest mi ciężko a czasem łatwo,czasem nie mam motywacji by ruszyć palcem
a czasami robię wypad na rowerze na trzy albo więcej godzin,gdzieś po lasach,wioskach etc gdzie cywilizacji jest mało.
Czasami siadam w ustronnym miejscu i zawieszam się wpatrzony w ludzi,jak idą w kierunku swoich spraw.
Do pracy,do domu,do urzędów,do barów,do łóżek albo na kawkę lub ciacho w przydrożnym sklepie.
Czasami wyrywam się z tego transu a czasami nie,czasami ktoś lub coś musi mnie z niego wyrwać.
Ogólnie dochodzę do wniosku że jestem nie u siebie,ten świat nie jest dla mnie,jestem obcy,tęsknię do domu
a najgorsze jest to że nie wiem gdzie on jest :)


Biorę Mozarin,lek który spowodował sporą zmianę jeśli chodzi o to co się ze mną działo przed rozpoczęciem leczenia.
Dzięki niemu mogę robić to co kiedyś było niewykonalne.
Mogę się męczyć,chodzi o wysiłek do utraty tchu,bieganie,jazda rowerem,przemieszczanie się po mieście
przebywanie w nim,dokończyłem edukację,wreszcie mam średnie wykształcenie,nie mam lęków powodujących paraliże i hiperwentylacje,trudniej mnie zdenerwować,mniej się przejmuję czymkolwiek...
depersonalizacja i derealizacja odeszły(ale nie daleko).

Plusów jest sporo ale minusów też.
Jestem bardziej wygładzony emocjonalnie ale za cenę otumanienia,subtelny debilizm :D
Przez ostatni miesiąc w pracy z rówieśnikami,czułem się jakby między nami była spora różnica wieku.
Tzn oni 30+ a ja 6.
Oni dojrzali i świadomi a ja dziecko którego trzeba pilnować i uczyć myślenia.
p.karnia1
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 989
Rejestracja: 13 listopada 2016, o 11:28

29 czerwca 2018, o 21:46

A może fajnie było by mieć kogoś z kim się otworzysz, może nie ma sensu szukać domu gdzieś tam tylko może trzeba go zbudować od nowa. Na nowych fundamentach, nowe mury, pustak, rozumiesz?
Per aspara ad astra
p.karnia1
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 989
Rejestracja: 13 listopada 2016, o 11:28

29 czerwca 2018, o 21:49

Ile bierzesz tego mozarinu, fajnie że ci pomaga
Per aspara ad astra
p.karnia1
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 989
Rejestracja: 13 listopada 2016, o 11:28

29 czerwca 2018, o 21:50

Nie widzę tutaj szescio latka, intelektem stoisz bardzo wysoko
Per aspara ad astra
usunietenaprosbe
Gość

29 czerwca 2018, o 21:56

Pewnie że byłoby fajnie GDYBY :)
Gdybym miał siłę i ochotę i motywację by tego dokonać.
Gdybym był inaczej skonstruowany psychicznie i fizycznie,gdybym był piękny i mądry etc etc
Pięknym ludziom jest w życiu łatwiej,nawet gdy są psychicznie brzydsi od tych fizycznie brzydszych od siebie.

Brałem 5,przeszedłem na 10 a teraz 15 mg.
"Pomaga" ...powiedzmy że robi dla mnie coś dobrego ale nie bezinteresownie :)
Nie widzisz sześciolatka ponieważ nie pracowaliśmy razem :D
witorrr98
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1543
Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08

30 czerwca 2018, o 20:33

Opiuek pisze:
29 czerwca 2018, o 21:56
Pewnie że byłoby fajnie GDYBY :)
Gdybym miał siłę i ochotę i motywację by tego dokonać.
Gdybym był inaczej skonstruowany psychicznie i fizycznie,gdybym był piękny i mądry etc etc
Pięknym ludziom jest w życiu łatwiej,nawet gdy są psychicznie brzydsi od tych fizycznie brzydszych od siebie.

Brałem 5,przeszedłem na 10 a teraz 15 mg.
"Pomaga" ...powiedzmy że robi dla mnie coś dobrego ale nie bezinteresownie :)
Nie widzisz sześciolatka ponieważ nie pracowaliśmy razem :D
Nie zgodzę się z tym.Piękny człowiek fizycznie, a brzydki psychicznie, żyje gorzej.Wygląd i piękno fizyczne jest rzeczą względną i drugorzędną, jeśli chodzi o szczęście.Ludzie różnie wyglądają, ale kiedy nie przykładają do tego uwagi, sami siebie postrzegają na podstawie emocjonalnym, a jeśli takowe jest okey, to sami są szczęśliwi.
p.karnia1
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 989
Rejestracja: 13 listopada 2016, o 11:28

30 czerwca 2018, o 20:37

Dokładnie, często widzę na ulicy ludzi poporostu z wyglądu nie za ciekawych ale oni mają to chyba w nosie, chodzą ze znajomymi, śmieją się, bawią na całego nie zastanawiają się czy się komuś podobają czy nie, mają to w nosie, są szczęśliwi w pełni tego słowa znaczeniu. Tez chciał bym być brzydki ale czuć się pięknie w środku
Per aspara ad astra
witorrr98
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1543
Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08

30 czerwca 2018, o 20:43

p.karnia1 pisze:
30 czerwca 2018, o 20:37
Dokładnie, często widzę na ulicy ludzi poporostu z wyglądu nie za ciekawych ale oni mają to chyba w nosie, chodzą ze znajomymi, śmieją się, bawią na całego nie zastanawiają się czy się komuś podobają czy nie, mają to w nosie, są szczęśliwi w pełni tego słowa znaczeniu. Tez chciał bym być brzydki ale czuć się pięknie w środku
Jest to kwestią uwagi.Jeśli nie dopatrujesz się na siłę, jak wyglądasz i nie wkręcasz się w różne czynności typu ustawianie włosów 10 minut, to w końcu Twój widok w lustrze nie powoduje u ciebie zawału, nawet jak kiedyś mógłbyś się aż czerwony zrobić na swój widok.
witorrr98
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1543
Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08

30 czerwca 2018, o 20:56

Opiuek pisze:
30 czerwca 2018, o 20:49
http://trickymind.pl/blog/2015/11/25/cz ... j-w-zyciu/

"Piękno kojarzone jest z sukcesem i dostatkiem."
Więcej: http://www.edziecko.pl/rodzice/1,79361, ... __Czy.html
Zależy, jak kto widzi piękno.Osoba z charakterem, mimo, że nieładna lepiej sobie zadba o przychylność.A charyzma przydaje się w negocjacjach.Przecież za ładną buzie nikt nie będzie ci sypał pieniędzy do kieszeni.Wygląd ma jakiś tam wpływ na ludzi, ale nie przesadzajmy.
ODPOWIEDZ