poProstuAsia pisze: ↑24 lutego 2016, o 22:17
Opowiem Wam moje doswiadczenie z nerwica nad ktorym jeszcze pracuje. Dwa lata zylam z zaburzeniem i co? Żyje

Na poczatku zamknelam sie w domu bo wpadlam w kolo nerwicowe po pierwszym ataku, ktore sie toczylo i toczylo az w koncu nastapil przelom w moim zyciu, a dokladniej wzielam sprawe w swoje rece. Moje ataki zaczely sie od wysokiego tetna przy ktorych odczuwalam mocne uderzenia serca, dretwialy mi rece, sucho w ustach i szybki oddech. Jak myslicie co pomyslalam??? Oto pytanie za 100pkt!!!

ja Wam powiem zeby bylo szybciej : ZAWAŁ! Wiec zadzwonilam po karatke ( pierwszy atak) no, ale zawału nie bylo. Wszystko ok tylko puls 150. Potem juz karetki nie wzywalam, ale tez ostro bylo. Od pierwszego ataku caly czas zylam w napieciu chociaz wczesniej tez. Czulam sie zmeczona, zestresowana, bo tak bylo. Mialam zaduzo na glowie, duzo obowiazkow i brak czasu na odpoczynek. Tak domniewam, ze byc moze z tego wpadlam w to lekowe kolo, ale do rzeczy, bo to akurat mnie malo interere z czego mi sie to wzielo. Bylam tak przerazona, ze balam sie zostac nawet sama w pokoju oj tak

nie wiedzialam co sie dzieje. Ciagle ataki paniki, depersonalizacja, derealizacja, lekka depresja i to ciagle poczucie, ze tak juz bedzie do konca zycia. Mialam wszystkie choroby psychiczne, fizyczne, opetania i ogrom natretnych mysli chyba pod kazda postacia. Teraz widze, ze naprawde bylam w zlym stanie... Porobilam badania chyba pod kazdym kontem nawet po kilka razy. Badania ok wiec co sie ze mna dzieje??? To mi nie wystarczylo. Dopiero po roku odwazylam sie isc do psychologa, ktory mi pomogl w jakims tam stopniu, a bardziej uspokoil, bo naprawde uwazam, ze warto sie wybrac. Potem poszlam na wizyte do psychiatry tam uslyszalam - Nie jest Pani chora psychicznie. I chociaz czlowiek wiedzial o tym w duszy to i tak poszedl zeby zaspokoic ten roztargniony wtedy umysl. Ok to tez pomoglo, ale ataki trwaly dalej na to juz nie mialam recepty. Siegnelam po ksiazke Grzegorza Sz. '' Pokonalem nerwice'' i od tej ksiazki zaczela sie moja praca nad soba. Nosilam ja wszedzie nawet do pracy, do parku na plac zabaw jak szlam z dzieckiem. Spalam z nia

tak to prawda nawet spalam, bo kiedy ja mialam przy sobie czulam sie bezpieczna. Wiedzialam,ze w razie W mam ja przy sobie i moge luknac zeby sie uspokoic. Nosialm tez przy sobie zawsze mala butelke wody, tez dla spokoju. Pilam ta wode nawet jak mi sie pic nie chcialo. Wszyscy mieli mnie dosc, bo byla tylko moja NERWICA w temacie. Nie wiem jak oni ze mna wytrzymali. Powinni odszkodowanie dostac

Nie ukrywalam tego ze mam nerwice i powiem Wam ze to tez jest dobre, bo czulam sie z tym pewniej. Uwierzcie mi, ze nikt mnie nie wysmial, a malo tego okazalo sie,ze moi niektorzy znajomi tez maja lub mieli nerwice. Stosowalam rozne metody np. relaksacja, medytacja, spacery, ziółka (te lecznicze)

rozmawialam duzo z bliskimi. Gdy bylo mi zle dzwonilam tez na telefon zaufania tez fajna sprawa. No ale co? To nie wystarczalo w chwilach slabosci karmilam nerwice glupotami z google np. czytalam o chorobach BLAGAM NIE ROBCIE TEGO nawet po zaburzeniu. Nie stawiajcie diagnozy przez google, a najlepiej nie czytajcie takich rzeczy o i kropka w tym temacie. Nie czytamy glupot ok? No dobrze. Na samym koncu znalazlam to oto cudowne forum

i kocham Was Divin i Victor i cala reszte, ze jestescie!!!

To dzieki Wam i mojej pracy dalam rade !

Zaczelam praktykowac wszystkie porady. Bylo ciezko na poczatku. Najbardziej pomoglo wychodzenie lękowi naprzeciw i goraco polecam wszystkim ta metode. Gdy przychodzil atak nie walczylam dalam mu sobie byc i robic co chce. Oczywiscie przechodzil zaraz. Faktycznie jest tak,ze z biegiem czasu ataki sa rzadsze i slabsze. Na dzien dzisiejszy moge smialo powiedziec, ze nie mysle juz o moim zaburzeniu 24/h zajelam sie w koncu zyciem, a nie zaburzeniem. Zdarza mi sie gorszy dzien, ale nie robi juz na mnie wrazenia. Poprostu robie swoje dalej i czuje powoli smak zwyciestwa. Czuje, ze jestem juz odburzona, zajelo mi to pol roku. Pamietam ostatnie 2 lata troche za mgla nie wiem dlaczego. Nie potrafie sobie zobrazowac ostatnich 2 lat jakos widze je jakby przez mleko hm to jest magiczne

dziwne i niezrozumiale dla mnie. Pamietajcie praca nad soba uwolni Was od zaburzenia. Praca i wiara! Jestescie bardzo dzielni i silniejsi od nie zaburzonego czlowieka. Jesli tu jestescie juz podjeliscie krok do wolnosci, do dlugiej, spokojnej prostej, bo po nerwicy innej drogi nie ma. Jeszcze Wam powiem ciekawostke na koniec. Ciesze sie, ze mialam nerwice wiecie dlaczego? Bo jestem teraz innym czlowiekiem. Madrzejszym i pewniejszym siebie. Gdybym to powiedziala w trakcie nerwicy pewnie bym dostala ataku serio

teraz jest czas dla Was, do dzieła!