-- 29 października 2015, o 13:27 --
Kazda odpowiedz rodzi kolejne pytanie dlatego daje linka do ksiazki ktora zna odpowiedz na kazde z nich co bardziej zagozali fani teori spiskowych beda to negowac ale wiekszosc zrozumie co sie z nimi dzieje

-- 5 listopada 2015, o 22:10 --
Spójrz wewnątrz siebie i zobacz czy przypadkiem nie tworzysz swoistego rodzaju oporu , jeżeli tak to być może stawiasz opór temu co jest czyli lękowi , myślenie o swoim stanie może w prawdzie pomóc rozwikłać zagadkę przyczyn stanu w którym się znajdujesz ale samo to nie rozwiąże problemu , w dużej mierze myślenie wprowadziło cię w problem wiec myślisz że myślenie o nim dalej cię z niego wyciągnie?To trochę tak jak by od walenia młotkiem w głowę rozbolała cie głowa a ty walisz dalej i się dziwisz że nie przechodzi , to tak jak by ktoś wbił ci strzałę a ty się zastanawiasz skąd ona jest i kiedy wyjdzie zamiast ją wyciągnąć ,gdyby się uważniej przyjrzeć to słowa "ignorowanie , przyzwolenie, akceptacja , pozwolić uczuciu być jakie jest , puścić kontrole) to synonimy tego samego słowa , słowa które umysł nie jest w stanie pojąć dlatego często omija je szerokim łukiem albo błędnie interpretuje , chodzi o to że chcesz żeby lęk odszedł ale nie przyzwalasz sobie w pełni go odczuć trzymasz "drzwi zamknięte" wiec jak ma odejść?Jak chcesz się przekonać to musisz to sprawdzić a nie o tym myśleć , nazwałem temat "nie daj się wkręcić" nie bez powodu nie ma nic co musisz jeszcze wiedzieć żeby się odburzyć , po prostu przyzwalasz akceptujesz czyli pozwalasz na sobie w pełni odczuć emocje które osłabną i odejdą.Gdyby jakimś cudem twój lęk zniknął a ty nie umiał byś odczuwać na sobie emocji w niedługim czasie znowu wpadł byś w podobne kłopoty dlatego świadome wyjście z lęku jest nie odwracalne bo wiesz jak go odczuć i już to takie proste.
-- 8 listopada 2015, o 15:07 --
Jeszcze jedna sprawa tyczy się tego że "puszczenie oporu" nie stanie się od razu mimo największych chęci chyba że ktoś ma już tak dość albo uwierzy że nic mu nie jest i całkowicie go zaniecha , jego losy odmienią się niemal od razu, jeżeli stawiasz opór to też jest ok uświadom to tylko sobie i pomału można popuszczać hamulce "ryzykowanie" z biegiem czasu będziesz pozwalać sobie na coraz więcej , to jest chyba taki sens odburzania . Czasem bywa tak że ludzie chodzą do terapeuty i zanim zaczną rozmowę już czują ulgę nie wiedząc czemu to własnie nie sama treść rozmowy jest tyle ważna co własnie puszczanie oporu w pewnym sensie zrzucasz podświadomie odpowiedzialność na terapeutę i pozwalasz sobie na odczucia lęku stan wewnętrznej wojny ustaje i przychodzi ulga , każdy z was z biegiem czasu sam będzie sam umiał osiągnąć taki efekt wtedy znaczy że załapałeś o co chodzi i jesteś zbawiony

-- 8 listopada 2015, o 19:48 --
Pewnego razu pewien człowiek był regularnie odwiedzany przez pijanych znajomych , znajomi ci pukali do jego drzwi zapraszając go na wspólny wypad na miasto , na początku bez trudu dawał się namówić ale niestety wypady te okazały się okropne znajomi po pijaku demolowali wszystko i parę razy byli aresztowani przez policję , po czym człowiek ten stwierdził że nie będzie się już z nimi spotykał , mimo postanowienia znajomi walili do drzwi po czym podchodził on próbując odmówić ale siła ich perswazji była taka silna że znowu dawał się namówić i jak zwykle kończyło się to dramatem , kolejnego dnia znowu przyszli pukają do drzwi człowiek podchodzi i zagląda z ciekawością przez wizjer mając świadomość że to oni ale ciekawość wygrała kiedy usłyszeli że stoi przy drzwiach znowu go namówili i skończyło się jak zawsze . Dopiero po czasie kiedy pukali a on totalnie ich ignorował nie podchodził do drzwi nie otwierał nie zaglądał znajomi stwierdzili że nie ma sensu i odeszli dali sobie spokój. I tak to jest właśnie z myślami przychodzi myśl a ty wiesz że jest lękowa ale z ciekawością sprawdzasz czego chce i jak zwykle okazuje się dramat

-- 14 listopada 2015, o 13:00 --
Tak prywatnie dodam od siebie że wyjście z zaburzenia jest procesem nieodwracalnym bo w końcu nieświadomie w nie wpadliście a nikt świadomie nie chce cierpieć , fakt że nie wszystkim udaje się od razu ale po rozpoznaniu jak już wiesz że to zaburzenie zaczyna się budzenie z zaburzenia można by nazwać to procesem ale w zasadzie nie potrzeba wam wiedzieć ani robić nic i przyjdzie moment że to zrozumiecie , uwierzycie i wasze życie nigdy nie będzie już koszmarem , po prostu pełna identyfikacja z myślami (wiara w nie) pociągnęła was w lękowy wir ale całe życie się nie dacie oszukiwać w końcu każdy zauważy że ta nerwica nie ma sensu że te straszaki to bzdury bez pokrycia a jak już raz zrozumiesz że ktoś cie kłamie to już mu więcej nie uwierzysz to chyba logiczne i własnie brak wiary w te myśli wyciągnie cię z zaburzenia i tak się w końcu stanie nie dasz się wiecznie oszukiwać zobaczysz
