
4 lata męczyłem się z tym gównem, brałem różne leki, chodziłem na terapię ale nigdy mi DD nie zeszło ani na trochę. Kluczem było odpuszczenie sobie i przyzwolenie. Bo ja przez 4 lata mówiłem sobie, ze nie zwracałem na to uwagi, ze olewałem ale tak nie było. Zawsze w głowie mi siedziało to że jest inaczej. Zawsze stany te były kłopotem a nie czymś naturalnym. Nigdy do końca nie zaakceptowałem tego wewnętrznie.
Zmieniło się to odkąd poczytałem tu trochę o dd i historie innych ludzi. Spróbuję na dniach opisac to co mentalnie mi pozwoliło wyjść z tego gówna na tyle na ile będe umiał.
To co chce dziś to podzielić się tym że nigdy nie wierzyłem już w to że to przejdzie, ze moge czuć jeszcze siebie, emocje i uczucia


Mowię wszystkim którzy mają teraz depersone że można z tego wyjść. Ja prześwitów nigdy nie miałem prawie wcale, teraz 3 miesiące jest brak totalnie objawów i do tego moje nastawienie jest inne już
