Czesc wszystkim
Mam pytanie do odburzajacych się i do odburzonych:
Jak to jest z tym życiem jakby nerwicy nie było? Załóżmy, ze mam kryzys nic mi się nie chce to mam
po 1 nie rezygnować z niczego co robiłem do tej pory?
Po 2 jak mi się nic nie chce to zadać sobie pytanie co bym robił bez lęku ?
Pytam, bo są różne opinie
Dajmy na to nie wiem sytuacje ze jest sobota i normalnie Pan X wyszedł by zd znajomymi na imprezę i zabawił się Np ale ma kryzys i nie ma ochoty na seks i na zabawę - to ma zostać w domu bo „lęk „ i anhedonia ? Ja do tego podchodzicie ?
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Odburzanie
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 888
- Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57
Masz nie rezygnować z aktywności ale nie zmuszać się za wszelką cenę.
Tzn. jak możesz isc na imprezę ale czujesz się tragicznie i robi ci sie niedobrze na mysl o wyjsciu, to zostań w domu jeśli to preferujesz. Zwlaszcza zs na imprezie alkohol a to w nerwie nie pomaga.
Jak czujesz się źle ale ci jedno czy gdzies wyjdziesz czy nie to wyjdź- zawsze jest szansa ze moze bedzie fajnie. Tak samo wszelkie rozkminy w stylu "nie wiem czy ma ochote isc czy nie mam, a co jesli nie mam?" Traktuj olewczo i rob swoje.
Trzeba to tak trochę wyczuć.
Czasem tez nie mam ochoty na zrobienie czegoś ale wiem że jak to zrobie to bede mial jakas satysfakcję z tego i to robię.
Czasem nie mam totalnie ochoty ale np wiem i czuję że chce zostać w domu bo tak chcę bo taki wybór preferuję i z tym bedzie mi dobrze - wtedy zostaję.
Tzn. jak możesz isc na imprezę ale czujesz się tragicznie i robi ci sie niedobrze na mysl o wyjsciu, to zostań w domu jeśli to preferujesz. Zwlaszcza zs na imprezie alkohol a to w nerwie nie pomaga.
Jak czujesz się źle ale ci jedno czy gdzies wyjdziesz czy nie to wyjdź- zawsze jest szansa ze moze bedzie fajnie. Tak samo wszelkie rozkminy w stylu "nie wiem czy ma ochote isc czy nie mam, a co jesli nie mam?" Traktuj olewczo i rob swoje.
Trzeba to tak trochę wyczuć.
Czasem tez nie mam ochoty na zrobienie czegoś ale wiem że jak to zrobie to bede mial jakas satysfakcję z tego i to robię.
Czasem nie mam totalnie ochoty ale np wiem i czuję że chce zostać w domu bo tak chcę bo taki wybór preferuję i z tym bedzie mi dobrze - wtedy zostaję.
- Nipo
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1549
- Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34
Chodzi o to żeby nerwica nie rządziła Twoim życiem,czyli nie była na pierwszym planie.Tak jak kolega wyżej napisał,robisz to na co masz ochotę,a nie nerwica Ci układa plan dnia i Cię ogranicza.whyisthat pisze: ↑17 kwietnia 2021, o 14:33Czesc wszystkim
Mam pytanie do odburzajacych się i do odburzonych:
Jak to jest z tym życiem jakby nerwicy nie było? Załóżmy, ze mam kryzys nic mi się nie chce to mam
po 1 nie rezygnować z niczego co robiłem do tej pory?
Po 2 jak mi się nic nie chce to zadać sobie pytanie co bym robił bez lęku ?
Pytam, bo są różne opinie
Dajmy na to nie wiem sytuacje ze jest sobota i normalnie Pan X wyszedł by zd znajomymi na imprezę i zabawił się Np ale ma kryzys i nie ma ochoty na seks i na zabawę - to ma zostać w domu bo „lęk „ i anhedonia ? Ja do tego podchodzicie ?