Czesc, Mój problem polega na tym, że co któryś dzień zastanawiam się czy to co zrobiłem było zdrada, czy flirtem. Oglądam filmiki na Youtube, czy czytam artykuły i każdy trochę inaczej uważa w tym temacie. Moja sytuacja dotyczy wydarzenia, które zdarzyło się prawdopodobnie na początku związku, jak jeszcze nie mieszkałem z narzeczoną razem. Miałem konto już wcześniej założone na portalu randkowym. Któregoś dnia skorzystałem z tego portalu i wymieniłem 3 wiadomości z inną kobieta. Ogólnie chciała się skontaktować, bo z tego co kojarzę dała numer telefonu, tylko był zaszyfrowany przez portal, ale wtedy już nie odpowiedziałem. Ponad rok czasu nie myślałem o tym do momentu aż pojawiła się nerwica. Zacząłem wszystko analizować, szukać jakie dokładnie wiadomości tej osobie wysłałem, ale niestety nie mogę do nich dotrzeć. Mówiłem o tym narzeczonej bo czułem ogromne wyrzuty sumienia. Oczywiście się zdenerwowała zresztą słusznie. Ciagle doszukuje się czy to flirt , czy zdrada. Narzeczona powiedziałA że to flirt, ale ciągle mi to nie daje spokoju. Pani psycholog mówiła, żeby się nie przejmować że to nie zdrada. Ogólnie postąpiłem głupio wtedy, wynikało to może z nudów, czy jakiś głupich nawyków pozostałych może z portali randkowych. Mam problem z akceptacją tej sytuacji.

Chyba trochę przesadzasz skoro nawet narzeczony stwierdziła że to flirt, przyznałes się wybaczyła ci skasuj to konto wybacz i sobie i żyj dalej

Konto mam usunięte

Ważne jest to co mówi Twoja druga połówka. Jeśli ona nie uważa tego za zdradę, to nie masz się czym przejmować.