Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Objawy "puszczenia" ataku

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Aneczka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 49
Rejestracja: 1 marca 2014, o 18:42

25 marca 2014, o 18:12

Tak trochę od "d" strony ale ciekawi mnie jakie macie objawy "puszczenia" ataku paniki, mocnego lęku??
Mi robi się zimno i strasznie ciśnie mnie na pęcherz - jak zaczynają się takie objawy wiem, że atak mija i jednocześnie nakręcam się na to wychodzenie z ataku i podoba mi się to mimo, że zawsze po ataku jestem wypompowana :)
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

25 marca 2014, o 18:19

Hej, nic dziwnego kochana, mnie tez sie robilo chlodniej to wynika z puszczania emocji, czasem mnie trzeslo jak bym na zimnie stala :)
A parcie na pecherz to tak samo od tego moze byc choc ja parcie mialam podczas i to tez i na jelita :)
Mnie po ataku bylo zimno, dygotalam, i bylam strasznie slaba.
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

25 marca 2014, o 18:35

Aneczka pisze:Mi robi się zimno i strasznie ciśnie mnie na pęcherz
Dokladnie... Potrafiłam robić siku co pół godziny, tak jakbym piła coś non stop. Podczas stresu organizm się potrafi odwadniac, warto pamiętac, że po takiej przygodzie trzeba uzupełnić płyny. Moje ataki zazwyczaj zdarzały się w nocy i kończyły się wreszcie spokojnym zaśnięciem (o ile wstrzeliłam się w godziny kiedy mogłam jeszcze pospać).
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
Aneczka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 49
Rejestracja: 1 marca 2014, o 18:42

25 marca 2014, o 20:35

co pół h? ja co 10min :)
a zasypiam bardziej z wycieńczenia niż wstrzelenia się :)
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

26 marca 2014, o 02:16

Pal licho co ile, najważniejsze, że czesto w porównaniu ze zwyczajnym trybem. Tak czy siak, nic przyjemnego. :<
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
Aneczka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 49
Rejestracja: 1 marca 2014, o 18:42

26 marca 2014, o 08:58

najważniejsze, że przechodzi.... że odpuszcza

Ale po mocnym ataku, jak już przejdzie mam zawsze z 10h takiego przybicia, trochę odrealnienia, nienawiści do siebie, że był ten atak, strachu przed następnym, ... takie 10 h napięcia mocnego..... też tak macie?
ODPOWIEDZ