Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nowa praca a brak koncentracji

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Szczesciara
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 85
Rejestracja: 1 marca 2018, o 11:38

8 maja 2018, o 23:36

Już nie wytrzymałam. Uważam że moja nerwica w dużej mierze zaczęła się od urlopu macierzyńskiego. Za dużo myślę. Mam za dużo czasu. Kocham pracę. Lubię być doceniana.
Mam jeszcze kilka miesięcy urlopu, ale trafiła się okazja dobrej pracy. Byłam zainteresowana tą firmą od dłuższego czasu, nagle propozycja i szybkie podjęcie decyzji.
Dzisiaj byłam na rozmowie kwalifikacyjnej, udało się. Zaczynam od soboty. Boje się jednak przyswajania nowej wiedzy bo mam okropne problemy z pamięcią i koncentracją.
Złapałam się na tym że jak z kimś rozmawiam np przez telefon to często się wyłączam... tak jakbym w ogóle nie słuchała, a jak sobie o tym przypominam to... zalewa mnie strach i proszę osobę która ze mną rozmawia o powtórzenie tego co mówiła... a jak powtarza to tak się staram skupić na jej słowach że często nie ogarniam. Nie mogę się skoncentrować, często wpadam w takie czarne dziury. Jak ktoś mówi o czymś co mnie nie interesuje to też jakoś się wyłączam...
Piszę post... i nagle pyk, jakaś myśl i gotowa czarna dziura. Czytam kilka razy to co napisałam żeby przypomnieć sobie swoje późniejsze zamiary.
Czytam książkę. Interesuje mnie. Nagle coś i znowu... czarna dziura.
Pamięć? Mam takie dni że za cholerę nie mogę przypomnieć sobie co robiłam wczoraj. Próbuję sobie przypomnieć ze strachem i wejściem gdzieś w głębię swojego mózgu.
Jestem jakaś zamulona.

Znowu zastanawiam się czy to aby na pewno nerwica.
Czy mogę jakoś nad tym ćwiczyć?
Co mogę zrobić żeby to poprawić?
Tak bardzo chcę pracować logicznie i wydajnie... jak kiedyś...
Narzekając nie zdajemy sobie sprawy z tego jak bardzo w danym momencie możemy być szczęśliwi .
Awatar użytkownika
niedowierzam
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 85
Rejestracja: 15 grudnia 2017, o 20:37

9 maja 2018, o 09:32

Szczesciara pisze:
8 maja 2018, o 23:36
Już nie wytrzymałam. Uważam że moja nerwica w dużej mierze zaczęła się od urlopu macierzyńskiego. Za dużo myślę. Mam za dużo czasu. Kocham pracę. Lubię być doceniana.
Mam jeszcze kilka miesięcy urlopu, ale trafiła się okazja dobrej pracy. Byłam zainteresowana tą firmą od dłuższego czasu, nagle propozycja i szybkie podjęcie decyzji.
Dzisiaj byłam na rozmowie kwalifikacyjnej, udało się. Zaczynam od soboty. Boje się jednak przyswajania nowej wiedzy bo mam okropne problemy z pamięcią i koncentracją.
Złapałam się na tym że jak z kimś rozmawiam np przez telefon to często się wyłączam... tak jakbym w ogóle nie słuchała, a jak sobie o tym przypominam to... zalewa mnie strach i proszę osobę która ze mną rozmawia o powtórzenie tego co mówiła... a jak powtarza to tak się staram skupić na jej słowach że często nie ogarniam. Nie mogę się skoncentrować, często wpadam w takie czarne dziury. Jak ktoś mówi o czymś co mnie nie interesuje to też jakoś się wyłączam...
Piszę post... i nagle pyk, jakaś myśl i gotowa czarna dziura. Czytam kilka razy to co napisałam żeby przypomnieć sobie swoje późniejsze zamiary.
Czytam książkę. Interesuje mnie. Nagle coś i znowu... czarna dziura.
Pamięć? Mam takie dni że za cholerę nie mogę przypomnieć sobie co robiłam wczoraj. Próbuję sobie przypomnieć ze strachem i wejściem gdzieś w głębię swojego mózgu.
Jestem jakaś zamulona.

Znowu zastanawiam się czy to aby na pewno nerwica.
Czy mogę jakoś nad tym ćwiczyć?
Co mogę zrobić żeby to poprawić?
Tak bardzo chcę pracować logicznie i wydajnie... jak kiedyś...
Hmm, ale wiele osób ma tak, jak ty piszesz, tylko się tym nie przejmują. Uważam, że to domena bardzo wielu dorosłych ludzi, że nie słuchają/nie mają koncentracji ;) Czasami jak z kimś rozmawiam to mam wrażenie, że ja jedno, a on drugie i sama łapie się na tym, że często z kimś rozmawiam i tylko przytakuje. Przy książce też się traci koncentracje i czyta czasami kilka razy to samo, to normalne. Ale im bardziej się na tym skupiasz, tym bardziej to pogłębiasz. Poza tym poczytaj o mgle umysłowej, oczyść organizm dietą, posuplementuj się trochę, to pomaga :)
Awatar użytkownika
GaunterODim
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 302
Rejestracja: 13 marca 2017, o 23:04

9 maja 2018, o 10:09

Szczesciara pisze:
8 maja 2018, o 23:36
Już nie wytrzymałam. Uważam że moja nerwica w dużej mierze zaczęła się od urlopu macierzyńskiego. Za dużo myślę. Mam za dużo czasu. Kocham pracę. Lubię być doceniana.
Mam jeszcze kilka miesięcy urlopu, ale trafiła się okazja dobrej pracy. Byłam zainteresowana tą firmą od dłuższego czasu, nagle propozycja i szybkie podjęcie decyzji.
Dzisiaj byłam na rozmowie kwalifikacyjnej, udało się. Zaczynam od soboty. Boje się jednak przyswajania nowej wiedzy bo mam okropne problemy z pamięcią i koncentracją.
Złapałam się na tym że jak z kimś rozmawiam np przez telefon to często się wyłączam... tak jakbym w ogóle nie słuchała, a jak sobie o tym przypominam to... zalewa mnie strach i proszę osobę która ze mną rozmawia o powtórzenie tego co mówiła... a jak powtarza to tak się staram skupić na jej słowach że często nie ogarniam. Nie mogę się skoncentrować, często wpadam w takie czarne dziury. Jak ktoś mówi o czymś co mnie nie interesuje to też jakoś się wyłączam...
Piszę post... i nagle pyk, jakaś myśl i gotowa czarna dziura. Czytam kilka razy to co napisałam żeby przypomnieć sobie swoje późniejsze zamiary.
Czytam książkę. Interesuje mnie. Nagle coś i znowu... czarna dziura.
Pamięć? Mam takie dni że za cholerę nie mogę przypomnieć sobie co robiłam wczoraj. Próbuję sobie przypomnieć ze strachem i wejściem gdzieś w głębię swojego mózgu.
Jestem jakaś zamulona.

Znowu zastanawiam się czy to aby na pewno nerwica.
Czy mogę jakoś nad tym ćwiczyć?
Co mogę zrobić żeby to poprawić?
Tak bardzo chcę pracować logicznie i wydajnie... jak kiedyś...
No to co kolega wyżej napisał. A dodatkowo masz zjechany mózg przez nerwicę, nadmiar myślenia i analizę. Nie może on się w pełni zregenerować a to powoduje duużo z tego co napisałaś.
Awatar użytkownika
Marigoldmus
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 28
Rejestracja: 2 maja 2018, o 18:45

9 maja 2018, o 10:12

Ja mam taki problem, że nie jestem w stanie pracować, bo ciągle koncentruję się na bólu brzucha z nerwicy. Boje się, że stracę pracę, bo moja wydajnośc jest mega marna. I potem stracę wszystko, mieszkanie, własne życie, na które tak ciężko pracowałam.
Awatar użytkownika
atypowy
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 51
Rejestracja: 2 maja 2018, o 17:59

9 maja 2018, o 20:24

Miewałem takie dni, że w pracy moja wydajność spadała do 30% ;) Nie mogłem się skupić, myślałem o czymś innym, co chwilę się rozpraszałem. Takie dni przeplatały się z przeciętnymi i bardzo dobrymi. Zacząłem się przyglądać innym osobom w pracy i... zauważyłem u nich to samo. Każdy ma lepszy i gorszy dzień, ludzie bez nerwicy też.
Często mi uciekają myśli gdzieś, łapię się na tym, że nie słucham drugiej osoby. Gubię wątek jak się rozproszę. Myślę, że to całkiem normalna sprawa :) Tym bardziej w "trybie awaryjnym" jakim jest nerwica - zmęczenie od nadmiaru emocji.
Wróg, którego nie widać, zawsze wydaje się najbardziej przerażający.
Jeśli cel przyświeca, sposób musi się znaleźć.
Awatar użytkownika
Szczesciara
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 85
Rejestracja: 1 marca 2018, o 11:38

16 maja 2018, o 22:52

Pierwsze kroki już za mną. Staram się być bardzo ostrożna, pytać o wszystko dopóki nie jestem pewna że robię dobrze.... i tutaj mi coś odbiło. Czuję się jak takie dziecko we mgle, które boi się że zrobi coś nie tak. Kiedyś miałam problemy w pracy bo byłam najmłodsza i stare larwy zaczęły na mnie siadać. Tam nie wyszło ale w tej samej firmie tylko w innym miejscu mnie docenili i atmosfera była super. Teraz bardzo boję się o to jak odbiorą mnie inni.
Chociaż normalnie jestem pewna siebie to teraz.... Czuję się jakbym miała zerową wartość...
Narzekając nie zdajemy sobie sprawy z tego jak bardzo w danym momencie możemy być szczęśliwi .
nocenadnie
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 221
Rejestracja: 27 lutego 2018, o 11:50

16 maja 2018, o 22:55

Szczesciara pisze:
16 maja 2018, o 22:52
Pierwsze kroki już za mną. Staram się być bardzo ostrożna, pytać o wszystko dopóki nie jestem pewna że robię dobrze.... i tutaj mi coś odbiło. Czuję się jak takie dziecko we mgle, które boi się że zrobi coś nie tak. Kiedyś miałam problemy w pracy bo byłam najmłodsza i stare larwy zaczęły na mnie siadać. Tam nie wyszło ale w tej samej firmie tylko w innym miejscu mnie docenili i atmosfera była super. Teraz bardzo boję się o to jak odbiorą mnie inni.
Chociaż normalnie jestem pewna siebie to teraz.... Czuję się jakbym miała zerową wartość...
Naucz się popełniać błędy, to one uczą żeby robić dobrze :D
Zaburzenie to tylko twoja projekcja. Nie wierzysz? Przekonaj się sam!
Awatar użytkownika
Szczesciara
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 85
Rejestracja: 1 marca 2018, o 11:38

16 maja 2018, o 23:23

nocenadnie pisze:
16 maja 2018, o 22:55
Szczesciara pisze:
16 maja 2018, o 22:52
Pierwsze kroki już za mną. Staram się być bardzo ostrożna, pytać o wszystko dopóki nie jestem pewna że robię dobrze.... i tutaj mi coś odbiło. Czuję się jak takie dziecko we mgle, które boi się że zrobi coś nie tak. Kiedyś miałam problemy w pracy bo byłam najmłodsza i stare larwy zaczęły na mnie siadać. Tam nie wyszło ale w tej samej firmie tylko w innym miejscu mnie docenili i atmosfera była super. Teraz bardzo boję się o to jak odbiorą mnie inni.
Chociaż normalnie jestem pewna siebie to teraz.... Czuję się jakbym miała zerową wartość...
Naucz się popełniać błędy, to one uczą żeby robić dobrze :D
A no właśnie... nerwica mi to skutecznie utrudnia. Czuję się jakbym nie była sobą. Jestem taka żałosna... :/

ps. fajne profilowe 👍
Narzekając nie zdajemy sobie sprawy z tego jak bardzo w danym momencie możemy być szczęśliwi .
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

17 maja 2018, o 11:20

Nie jesteś żałosna, tylko zaburzenie powoduje trudność w zaufaniu sobie, i że będzie dobrze. Ale sam fakt, że poszłaś na rozmowę, dostałaś się, a teraz stawiasz pierwsze kroki powinien Ci dać do myślenia, że radzisz sobie pomimo nerwicy. Poza tym to, że Ty wiesz, że masz objawy, i że one uprzykrzają Ci życie, nie znaczy jeszcze, że inni to widzą, i że to wpłynie na Twoj odbiór. :)
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
ODPOWIEDZ