mati no dobrze, ale zrozum mnie, chce to bardziej zrozumiecMati pisze:Halinko, to jeżeli możesz to zapytaj o to swojego terapeuty- bardzo zależy mi na jego zdaniu. Będę bardzo wdzięczny jeśli udzieli Tobie jakichkolwiek wskazówek jak można mi pomóc...![]()
Jeżeli chodzi o podejście Kościoła, to faktycznie masturbacja uważana jest za grzech ciężki. Dlatego też jako osoba dość religijna mam wielkie poczucie winy. Psycholodzy jednak są zdania, że autoerotyzm stanowi jedną z form ekspresji seksualnej i nie jest niczym złym. Zatem zależy jak podejdziemy do tematu. Zatem czekam na informacje od Twojego terapeuty. Z góry bardzo Tobie dziękuję !!
wmawiam sobie, że np. na skutek masturbowania się spowodowałem czy spowoduje ?negatywny ciąg zdarzeń. Ku mojemu zdziwieniu przypisując autoerotyzmowi jego "magiczną" liczbę parzystą, czy nieparzystą sam przypisujesz te liczby i kiedy przypisujesz parzysta a kiedy nieparzysta ot tak?(pechową, czy szczęśliwą), niejednokrotnie jak gdyby to co mnie spotykało miało jakieś połączenie z tym moim zaburzonym tokiem myślenia. nie rozumiemWg. mnie są to obsesje seksualne, stąd wątek poruszyłem w tym dziale. Nie raz łapałem się na tym, że przed rozładowaniem napięcia seksualnego powiedziałem sobie, że jeśli teraz je zaspokoję, to nastąpią w moim życiu same pozytywne rzeczy. Co mnie dziwi, zacząłem faktycznie swoją uwagę przekierowywać na to, co pozytywne, dobre, szczęśliwe i dostrzegałem same pozytywy w mym życiu, pewność siebie była większa(poczucie własnej wartości). Ostatnie zaspokojenie siebie uznałem, że jest negatywne, ponieważ jest nieparzyste, pechowe, czy nieszczęśliwe i że na skutek niego teraz będę w życiu miał pod górkę sam zalozyles, ze jest nieparzyste?Sęk w tym, że w gruncie rzeczy nie pamiętam, czy faktycznie były takie prawidłowości, że co 2 raz przydarzało się w moim życiu coś pozytywnego, czy negatywnego, a mimo to bardzo cierpię i poddaję się temu tokowi myślenia. Mam przy tym ogromne poczucie winy. Rozmawiałem już z moim psychoterapeutą, ale nie był w stanie udzielić mi klarownej odpowiedzi, gdzie leży problem. Może chodzi o zaburzony tok myślenia, pozbawiony logiki i skupianie się na rzeczach odpowiednio pozytywnych/negatywnych, a co za tym idzie tzw. samospełniające się proroctwo. Jeżeli ktoś byłby w stanie zracjonalizować to co napisałem byłbym ogromnie wdzięczny. Bardzo cierpię


-- 21 sierpnia 2016, o 22:34 --
nie, to nie jest nalog, fakt, ze jesli robimy to nieustannie, kilka razy dziennie, po to, by ulzyc swojemu cierpieniu nerwicowemu, to nalezy zaprzestac. Ale jesli robimy to dla przyjemnosci, sadze, ze to jest zdrowe, z taka opinia sie spotkalam, chociaz wczesniej mialam ogromne wyrzuty sumienia.Mati pisze:Halinko, u mnie równieżZostała wykryta jako zagrożenie dla systemu. W każdym bądź razie pokazuje ona jak w poszczególnych krokach wychodzić z nałogu masturbacji.
zapytam sie mati, napisze mejla
i dam ci odpowiedz jakos w tygodnjiu, nie wiem, kiedy