Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

nie wiem co dalej :/

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Karlik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 6 czerwca 2018, o 14:16

7 czerwca 2018, o 12:08

Cześć !
Problemy nerwicy lękowej, depresji i poczucia że nie jest się do końca tą osobą którą się urodziło, zaczęło się u mnie z 5-6 lat temu, poradziłem sobie z tymi największymi kryzysami, ale teraz jak gdyby stoję w miejscu i nie wiem co mam dalej ze sobą zrobić. Zamknąłem się w domu i nie mam żadnych obowiązków, jakieś sporadyczne prace. Chciałbym coś zmienić w swoim życiu, ale jest we mnie tak ogromne poczuciem lęku i paraliżującego strachu, że nie potrafię. Zmęczony jestem już swoim otoczeniem oraz tą codziennością, myślałem o przeprowadzce, ale ilekroć podejmę jakąś decyzje to zaraz napięcie w moim ciele wzrasta oraz włączają się zaburzenia psychosomatyczne (problemy z żołądkiem-które właściwie są stale oraz napięciowe bóle głowy), a ten paraliżujący lęk we mnie nie pozawala mi postawić kroku na przód. Pokonałem już wiele problemów w sobie jak np agorafobia, ale teraz czuję że się zatrzymałem i nie potrafię ruszyć, tylko zapadam się w dołek. Tak bardzo przywiązałem się do tego miejsca w którym mieszkam i tego poczucia bezpieczeństwa tutaj, że jestem przylutowany i nie umiem go opuścić. POMÓŻCIE.
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1904
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

7 czerwca 2018, o 13:50

Witaj.
Rozumie Cię doskonale.Miejsce w którym się wychowałeś jest dla Ciebie ważne.Mialam to samo kiedy miałam opuścić dom rodzinny.
Ciężko tak.Zostawilam rodziców i siostrę ale na szczęście tyko 7km dalej.

Boisz się zmian.Dlatego masz dolegliwości gastryczne i ogólne napięcie w Tobie.

Musisz przełamać ten strach i tą codzienność.Ale jeśli nie musisz opuszczać tego miejsca to nie rób tego.Zmien coś inne.
Spaceruj.Jesli masz możliwość to ze znajomymi się pospotykaj.Oderwij się od codzienności. :friend:

Masz bliską Ci osobę?
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
Karlik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 6 czerwca 2018, o 14:16

7 czerwca 2018, o 15:24

Dzięki za odpowiedź.
Jak Ty sobie z tym poradziłaś ?
Nie muszę opuszczać tego miejsca, ale po prostu sam czuję, że potrzebuje zmiany. Wychodzę na spacery, na rower, ze znajomymi, ale już więcej się od tej codzienności wyrwać nie potrafię, nie wiem co mógłbym jeszcze zmienić, brak jakieś chęci i motywacji.

Dlaczego uważasz, żebym tego nie robił, nie opuszczał tego bezpiecznego miejsca ?

Czy mam bliską osobę ? jeżeli chodzi o dziewczynę, to nie, jestem sam, ale jeżeli pytasz o rodzinę to tak, mam, tylko niestety trochę nadopiekuńcza i przy nich czuję się jak 13-latek, a nie 23-latek :/
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1904
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

7 czerwca 2018, o 20:10

Ja po prostu się wyprowadzilam do narzeczonego wtedy.Nie byłam sama ale tęskniłam za rodzinnym domem bo jestem zżyta z rodziną.

Nie mieszkam daleko na szczęście więc mogę ich nawet codziennie odwiedzać czy przed czy po pracy bo mam po drodze.

Ja nie powiedziałam że masz nie opuszczać swojego spokojnego i pewnego lokum.Myslalam że nie chcesz tego więc wspomniałam o zmianie Twoich nawyków.....Żeby się nie nudzić tą monotonnią zacznij coś robić co sprawi Ci przyjemność :D

Nadopiekuńczość rodziny nie pomaga bo ciężej podejmować własne decyzje i być samodzielnym.Jesli chcesz pukać na swoje to zrób to ;ok chociaż spróbuj bo chyba zawsze będziesz mógł wrócić na stare śmieci że tak powiem....

Pytałam o dziewczynę bo wtedy jest raźniej pokonywać pewne bariery ale i sam dasz sobie radę😉
Pracujesz?
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
Karlik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 6 czerwca 2018, o 14:16

7 czerwca 2018, o 22:38

Też na początku borykałaś się z dolegliwościami gastrycznymi oraz napięciem organizmu ?
Teraz z czasem jest już wszystko dobrze, przyzwyczaiłaś się do zmiany ?

Ok rozumiem, znaczy ja bardzo chciałbym coś zmienić, ale ten lęk i taki strach przed zmianą i opuszczeniem tego bezpiecznego lokum jest tak ogromny, że mnie paraliżuje i nic nie potrafię zrobić, tej motywacji mi też bardzo brakuje na zmianę nawyków, takie czuję uziemienie....

No właśnie mam problem z podjęciem decyzji, szczególnie tych odważnych i tych takich życiowych (co dalej ze swoim życiem), jeżeli tylko chce jakąś decyzje podjąć, od razu dopada mnie uczucie wycieńczenia organizmu i tylko bym spał. Jak nie spróbuje to się nie przekonam ? najgorszy chyba jest ten pierwszy krok, strasznie paraliżujący.

No już przywykłem do bycia samemu, póki co nie nadaję się do związku, niestety.

Nie, nie pracuje. Właśnie nie potrafię się przemóc by zrobić ten pierwszy krok, mam straszną blokadę i barierę w sobie, z nią sobie poradzić nie umiem i zamykam się w domu to trochę za długo trwa :(
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1904
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

8 czerwca 2018, o 16:16

Karlik pisze:
7 czerwca 2018, o 22:38
Też na początku borykałaś się z dolegliwościami gastrycznymi oraz napięciem organizmu ?
Teraz z czasem jest już wszystko dobrze, przyzwyczaiłaś się do zmiany ?

Ok rozumiem, znaczy ja bardzo chciałbym coś zmienić, ale ten lęk i taki strach przed zmianą i opuszczeniem tego bezpiecznego lokum jest tak ogromny, że mnie paraliżuje i nic nie potrafię zrobić, tej motywacji mi też bardzo brakuje na zmianę nawyków, takie czuję uziemienie....

No właśnie mam problem z podjęciem decyzji, szczególnie tych odważnych i tych takich życiowych (co dalej ze swoim życiem), jeżeli tylko chce jakąś decyzje podjąć, od razu dopada mnie uczucie wycieńczenia organizmu i tylko bym spał. Jak nie spróbuje to się nie przekonam ? najgorszy chyba jest ten pierwszy krok, strasznie paraliżujący.

No już przywykłem do bycia samemu, póki co nie nadaję się do związku, niestety.

Nie, nie pracuje. Właśnie nie potrafię się przemóc by zrobić ten pierwszy krok, mam straszną blokadę i barierę w sobie, z nią sobie poradzić nie umiem i zamykam się w domu to trochę za długo trwa :(
Tak .Miałam gastryczne problemy o nadal miewam To główny somat jaki mi dokucza.
Wiadomo że decyzje życiowe nie są łatwe.
Jednak co Ci powiem to to,że kiedyś będziesz miał przed sobą wyzwanie nie jedno.
Musisz zrozumieć że nie masz czego się tak naprawdę bać.
Poddając się w podjęciu decyzji nic nie zdziałasz.

Ok robisz się osłabiony,powiedzmy trzesiesz się ze stresu ale co z tego ??
Staw czoła temu co podobno dla Ciebie trudne.

Czujesz potrzebę zmiany? Super- zmień coś ;ok

Nie jesteś pierwszy i ostatni który tego się boi.Ja też podeszłam z domu choć dobrze mi było tam.Ale chciałam stworzyć własną rodzinę mimo że miałam ciężkie chwile.Nerwa daje popalić nam ale nie możemy się zamykać w domu jak to mówisz.
Tak niczego nie zmienisz i do niczego nie dojdziesz.

Poszukaj pracy.Jaki masz zawód lub w czym jesteś dobry?Działaj kolego bo stojąc w miejscu aby się cofasz.
Ja miałam pół roku przerwy od pracy bo jej znaleźć nie mogłam.I powiem Ci że gorzej się czułam będac w domu.Mimo że czujesz się źle to pracuj.Jestes silniejszy niż Ci się wydaje i nerwa nie jest w stanie Cię ujażmić.

Pomyśl o tym bo szkoda Twojego żucia na lęki i uleganie nerwicy.Serio :friend:

Ps.pisz jak potrzebujesz.
Karlik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 6 czerwca 2018, o 14:16

9 czerwca 2018, o 11:43

Te dolegliwości somatyczne są najtrudniejsze do pokonania, szczególnie te żołądkowe :/
Najtrudniej to właśnie chyba sobie uświadomić, ze jesteś odpowiedzialny za siebie i że to Ty kierujesz swoim życiem, jakoś do mnie to nie dociera.
Czyli nie pokonam dolegliwości inaczej jak tylko wychodząc im na przeciw, a nie chowając się czekając aż będzie lepiej i wtedy ruszając ?
Motywacja też sama nie przyjdzie do zmiany ? potrzebna jest dyscyplina w tym ?

No właśnie jestem na takim etapie, albo poszukanie pracy albo przeprowadzka i zmiana otoczenia ale też to się wiąże z poszukaniem pracy tylko gdzie indziej.
Tak są rzeczy w którym jestem dobry. Bardzo dobrze odnajduje się w prowadzeniu firmy, miałem już swoją, ale niestety przez dolegliwości zaburzeniowe nie mogłem jej dalej prowadzić, bardzo tego żałuje...

Czyli tylko działając można to pokonać, nie uciekając przed tym ? ciekawe zdanie "silniejszy niz Ci się wydaje i nerwa nie jest w stanie Cię ujażmić" - pomyśle nad tym. Szkoda życia, to prawda szkoda, sam się czasem żałuje przez to :/
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

9 czerwca 2018, o 13:58

Karlik pisze:
9 czerwca 2018, o 11:43
ciekawe zdanie "silniejszy niz Ci się wydaje i nerwa nie jest w stanie Cię ujażmić" - pomyśle nad tym. Szkoda życia, to prawda szkoda, sam się czasem żałuje przez to :/
Dokładnie Karlik, szkoda życia:)
Ja jeszcze 3 lata temu się bałam drzew za oknem, dziś wychodze normalnie, realizuje się, zpotkam z ludźmi
i naprawdę szkoda mi tych momentów kiedy wycofywałam się przez lęk
Dla mnie przełomowym było zdanie Victora że nie może być tak że lęk ma mi w czymkolwiek przeszkadzać.
Wiec powoli zaczynałam działać nie ustepujac lękowi.
A najlepsze jest to że jak już sie ruszysz, przelamiesz strefe komfortu to okazuje się że życie sobie płynie
spokojnie i nie ma się czego bać.
Życie nie trwa wiecznie, mamy okreslony czas i szkoda go marnować.
Trzeba korzystać z życia, cieszyć się przyrodą, jedzeniem, sexem, ludźmi, korzystać z zycia ile się da.
Czerpac pełnymi garściami
To nie ma być kara ale dar:)

Natomiast motywacją może być po prostu polepszenie komfortu życia
i nie martnowanie go na siedzenie i wymyslanie problemów których tak naprawdę nie ma.
Poza tym być może przydałaby Ci się terapia.
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
Karlik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 6 czerwca 2018, o 14:16

11 czerwca 2018, o 13:07

Na przekór lękowi. No tak bardzo fajnie to napisałaś "wymyślanie problemów których nie ma"
Teraz już nie męczysz się z lękiem ? wyzbyłaś się go całkowicie ?

Tak, tak mam pomoc terapeuty.
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

15 czerwca 2018, o 13:45

Karlik pisze:
11 czerwca 2018, o 13:07
Na przekór lękowi. No tak bardzo fajnie to napisałaś "wymyślanie problemów których nie ma"
Teraz już nie męczysz się z lękiem ? wyzbyłaś się go całkowicie ?

Tak, tak mam pomoc terapeuty.
Nie męczę się już z lękiem.
Warto odróżnić realne niepokoje od lęku i tkwienia w iluzji która blokuje zupełnie bez powodu:)
Prawda jest taka że mozesz na luzie wyjść z domu i robić to o czym marzysz i na co masz ochotę.
Więc warto przełamywać iluzję i działać aż się ona nie rozwieje
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
Karlik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 6 czerwca 2018, o 14:16

16 czerwca 2018, o 13:33

No to u mnie głównie jest ta iluzja , która blokuje i tkwię miejscu.
Dzięki !
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1904
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

17 czerwca 2018, o 06:43

Karol to się przełam.Nie 3maj się kurczowo tego lęku.
Iluzja nic Ci nie zrobi za to Ty swoim działaniem sprawiasz że ona zniknie.
Sam sobie robisz krzywdę.

Zacznij wychodzić z domu i przełamywać swoje bariery strachu.Poszerzaj swoją strefę komfortu.
Przepuśc przez siebie lęk ale go nie wstrzymuj.
Przekonasz się że to nic strasznego i zaczniesz odzyskiwać swoje życie.
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
Karlik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 6 czerwca 2018, o 14:16

19 czerwca 2018, o 11:03

Przepuścić przez siebie lęk to znaczy pozwolić go sobie odczuwać czy o co chodzi ?
Awatar użytkownika
Formenos
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 239
Rejestracja: 14 maja 2018, o 08:37

19 czerwca 2018, o 11:15

Karlik pisze:
19 czerwca 2018, o 11:03
Przepuścić przez siebie lęk to znaczy pozwolić go sobie odczuwać czy o co chodzi ?
Tak, pozwól by ta emocja przez ciebie płynęła - nie odrzucaj jej. I działaj w miarę możliwości pomimo lęków.
"A Ci, którzy tańczyli zostali uznani za szalonych przez Tych, którzy nie słyszeli muzyki"
Awatar użytkownika
miniper
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 113
Rejestracja: 24 października 2017, o 21:33

25 czerwca 2018, o 23:04

Karlik pisze:
19 czerwca 2018, o 11:03
Przepuścić przez siebie lęk to znaczy pozwolić go sobie odczuwać czy o co chodzi ?
Ja mam tak, że mówię sobie rano przed jakąś stresującą sytuacją - będę się bać i to normalne. Pozwalam sobie na ten lęk. W ogóle z nim nie walczę, nie chcę go stłamsić. Nie pytam - czemu znowu się boję. Trzęsą mi się nogi, ale coś robię. Na przekór - gadam do siebie, najwyżej umrę. Już tysiąc rzeczy zrobiłam i jakoś nie umarłam :D
Spróbuj delikatnie. Krok po kroczku. Rób sobie takie wyzwania. I akceptuj też jak się wycofasz. Jak w połowie zrezygnujesz. Masz zaburzenie i masz prawo być zmęczony, smutny i nie zawsze działać jak bohater.
ODPOWIEDZ