29 października 2014, o 18:03
Andersg jeśli nie umiesz być zadowolony z samym sobą, to nie będziesz szczęśliwy i z innym człowiekiem na długą metę. Niby oklepane powiedzenie. Ale wiesz dlaczego tak jest i czemu teraz tak się czujesz? Bo wszystkie swoje problemy, rozterki, niepewności, itd. zamiatasz pod dywan i zagłuszasz innymi ludźmi i kiedy zostałeś na chwilę sam, to nie jesteś w stanie tego znieść, bo Ci znika ten zagłuszacz problemów. Jeśli spróbujesz się zabrać za uporządkowanie swojego wnętrza ani bycie samemu przez jakiś czas, ani spędzanie czasu z samym sobą nie będzie powodowało takich negatywnych emocji.
Samotność jest kwestią perspektywy. Wokół jest dużo ludzi i niekoniecznie trzaba z kimś być, żeby poczuć kontakt z drugim człowiekiem. Najprawdopodobniej chcesz mieć kogoś, kto zagłuszy te wszystkie emocje na jakiś czas, ale jeśli tego nie rozwiążesz, to tak będzie cały czas. W dodatku im intensywniejsze będą problemy wewnętrzne tym bardziej będzie trudno układać relacje z innymi ludźmi. Sam piszesz, że miałeś dużo dziewczyn, ewidentnie dlatego, że nie umiesz być sam, ale czy z każdą tak na prawdę chciałeś być? Warto się nad tym zastanowić.
A i nie istnieje lek, który naprawi ci samoocenę, zmieni Ci osobowość czy Twoje problemy.
Leki bierze się w uproszczeniu w dwóch sytuacach:
- gdy stanowi się zagrożenie dla siebie lub innych
- gdy chce się pracować nad sobą (samemu lub na terapii) ale objawy od strony fizycznej lub emocjonalnej to uniemożliwiają i trzeba je osłabić
Inne branie leków psychotropowych jest po prostu ćpaniem, bo nie ma sensu- mają one zupełnie inne działanie niż lek na ból głowy, czy witamina, bo dotyczą psychiki, a psychika to coś więcej niż chemia w mózgu.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.