21 czerwca 2017, o 17:18
Nie uważasz, że trzeba zmienić podejście. Odpowiedz sobie na jedno pytanie - co daje ci strach i myślenie o tym w tym momencie? Czy to sprawi, że dłużej żyjesz? Czy to sprawi, że twoje życie jest lepsze lub że znajdziesz odpowiedź na to pytanie? Nie. Ten strach sprawia, że nie możesz skupić się na rzeczach, które cię otaczają i mogą dać ci przyjemność. Poza tym, nic ci nie daje. Takie jest życie. Dostajemy szansę, żyjemy, zostawiamy coś po sobie na tym świecie, mamy swoje 5 minut i odchodzimy. Każdy człowiek przeżywa to w ten sam sposób, więc strachem i pytaniami nie sprawisz, że będzie inaczej. Też przez to przechodziłem i też przeraża mnie śmierć, jednak podchodzę do tego jako do misji, którą mam do zrobienia. Jakimś cudem znalazłem się w moim ciele i muszę przezwyciężać przeciwności losu aż do grobowej deski. Osobiście nie wierzę nawet w boga ani życie po śmierci. Ale myśl, że nie ma po śmierci życia mnie nie przeraża. Utwierdza mnie tylko w przekonaniu, że nie mam po co umierać, tylko żyć pełnią życia i starać się każdego dnia o to, aby ten dzień wniósł cokolwiek do mojego życia. Abym na łożu śmierci przypomniał sobie swoje życie, swoje najcięższe chwile z nerwicą i porytą głową i pomyślał sobie "kurva dałem radę, nie poddałem się i przeżyłem swoje życie tak jak chciałem, pomimo tego, że było pod górkę"
Zamiast wierzyć nerwicy, uwierz w nerwicę :)