Mój spokój przełamał ból głowy. Cały dzień bolała mnie głowa, byłam zamroczona, czułam się głucha i myślałam że z bólu oczy mi wypadną. Kilka miesięcy temu zasłabłam. Straciłam przytomność na moment, byłam w ciąży. Lekarz powiedział że to normalne, było gorąco więc olałam temat bo wtedy wszystko ze mną było ok. No i przypomniałam sobie o tym czytając o objawach guza mózgu w google (tak wiem że to najgłupsze co mogłam zrobić). Te bóle głowy towarzyszą mi od początku nerwicy. To taka przeplatanka. Jednego dnia jest wszystko ok, drugiego dramat związany z bólem głowy.
Przeczytałam też że nerwica może być zmyłką w wykryciu guza mózgu. To już w ogóle mnie porobiło. Jestem pewna że dokucza mi coś innego niż wam wszystkim, już myślę o śmierci, o tym że nawet byłabym w stanie się z nią pogodzić
Do tego mam non stop mdłości i potworne zaburzenia pamięci. Muszę długo posiedzieć zanim przypomnę sobie co robiłam wczoraj. Poczuje jakiś zapach i już chce mi się wymiotować (chociaż nigdy się to nie zdarzyło)...
Przysięgam sobie że jak to nie jest guz mózgu to zmieniam swoje życie.
Czy to normalne że u mnie zaczyna się od somatów?
Wspomnę że mam zapalenie zatok szczękowych do leczenia chirurgicznego, ale to raczej nie stąd tak silny ból. Laryngolog odesłała mnie do neurologa. Czekam...
Pomóżcie mi swoimi historiami