tak sobie właśnie pomyślałam, że może te wszystkie lęki, nerwice itp. biorą się z braku znajomości siebie;
jeśli ktoś jest niepewny siebie, nie zna siebie dobrze, wówczas jakiekolwiek działanie, podejmowanie decyzji wywołuje strach, lęki, pojawiają się myśli negatywne typu: nie poradzę sobie, człowiek zaczyna uciekać, unikać nowych, stresujących sytuacji, woli ich nie podejmować, bo w głowie widzi tylko jedno rozwiązanie: nie uda mi się;
widzę po sobie, że uciekam od podejmowania decyzji; mam jakieś tam marzenia, chciałabym aby moje życie wyglądało w jakiś tam sposób, chciałabym mieć poczucie, że moje życie jest moje i że jest ono takie jakie powinno być, ale kiedy przychodzi co do czego, kiedy mam możliwość zmiany swojej sytuacji, uciekam, odwlekam w nieskończoność pewne rzeczy;
boję się kompromitacji, boję się otworzyć przed ludźmi, boję się, że zobaczą, że się boję....
tkwię w pewnej, toksycznej dla mnie, sytuacji już bardzo długo i... nic z tym nie robię, tzn. robię, ale bardzo powoli; wynajduję sobie ciągle jakieś usprawiedliwienia, że przecież nie mogę tego zmienić, bo....a to nie mam wystarczająco dużo czasu, a to pieniędzy, a to że skrzywdzę swoją decyzją dzieci;
ciekawa jestem czy inni też mają coś takiego, że boją się podejmowania decyzji, z powodu braku znajomości siebie?
acha i jeszcze jedno, brakuje mi cholernie ludzi, bo to dzięki nim miałabym szansę się zmienić, jednocześnie jak się ktoś pojawia, uciekam....
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Lęki, nerwica a znajomość siebie
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 275
- Rejestracja: 7 października 2015, o 18:10
zgadzam się z Tobą. Myślę , że tez dużą rolę tutaj odgrywa brak poczucia bezpieczeństwa w sobie, co doskwiera właśnie mi.
Długo tkwiłam w toksycznym związku (8 lat) i przez ten czas w ogole nie skupialam się na sobie. Doprowadziło to do sytuacji gdzie dopiero teraz, majac 24 lata zaczynam siebie poznawac, zaczynam nad sobą pracować. Żeby zbudowac poczucie sily w sobie samej zaczęlam dotrzymywać sama przed sobą słowa. Do tej pory mówilam cos sobie ale nie robiłam tego, odwlekałam pewne rzeczy. Nie byłam konsekwentna. Teraz powoli buduje sama siebie poprzez małe kroki. Przeraża mnie przyszłość bo nie czuje sie ze soba bezpiecznie, teraz to wiem.
Długo tkwiłam w toksycznym związku (8 lat) i przez ten czas w ogole nie skupialam się na sobie. Doprowadziło to do sytuacji gdzie dopiero teraz, majac 24 lata zaczynam siebie poznawac, zaczynam nad sobą pracować. Żeby zbudowac poczucie sily w sobie samej zaczęlam dotrzymywać sama przed sobą słowa. Do tej pory mówilam cos sobie ale nie robiłam tego, odwlekałam pewne rzeczy. Nie byłam konsekwentna. Teraz powoli buduje sama siebie poprzez małe kroki. Przeraża mnie przyszłość bo nie czuje sie ze soba bezpiecznie, teraz to wiem.
http://www.zaburzeni.pl/konflikty-wewnetrzne-a-nerwice-przyczyny-czesc-2-t4071.html
Nie analizuj
Nie twórz katastroficznych wizji
Nie narzucaj sobie presji
Puszczaj kontrolę
Nie analizuj
Nie twórz katastroficznych wizji
Nie narzucaj sobie presji
Puszczaj kontrolę
- Estera
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 230
- Rejestracja: 21 grudnia 2013, o 07:27
no to ja podobnie, też nie potrafię się skupić na sobie, być egoistyczna w zdrowy sposób i zawsze jak robię coś dla siebie, mam poczucie winy, że to robię;
patrzę najpierw na inne osoby, na to, jak się czują, jak się mogą czuć a siebie pozostawiam na końcu;
może to jest też tak, że też same powodujemy, że związek staje się toksyczny przez bycie takimi, przez to, że zachowujemy się w taki a nie inny sposób;
patrzę najpierw na inne osoby, na to, jak się czują, jak się mogą czuć a siebie pozostawiam na końcu;
może to jest też tak, że też same powodujemy, że związek staje się toksyczny przez bycie takimi, przez to, że zachowujemy się w taki a nie inny sposób;
...
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
To znaczy na pewno nie wszystkie nerwice są tym powodowane, bo trochę zbyt szeroko by uogólniać.
Ale na pewno jest to możliwe u osób, który taki problem mają i nie znają jakby siebie i swoich możliwości. Z tym, że jest to z czasem reakcja łączona.
Czyli zwykle ten brak siebie, brak umiejętności jakby odpowiedzialnych decyzji leży zwykle w dorastaniu i np. braku wzorców do naśladowania, przez co własne spójne "ja" nie jest odpowiednio mocno zbudowane.
Przez to człowiek w życiu boi się np. odpowiedzialności, decyzje przekłada bo nie zna swoich reakcji na różne aspekty życiowe, nie wie co to znaczy doświadczać życia i samej odpowiedzialności.
Więc boi się przez to, że nie tyle co nie zna siebie tylko nie zna choćby odpowiedzialności.
Bo trzeba najpierw zauważyć, że aby poznać siebie najpierw trzeba zacząć doświadczać życia, popełniać trafne wybory i błędne i przez to poznawać siebie.
Nie da się jakby poznać siebie bez działania i bez odpowiedzialnego życia.
Co w młodości nie zostało przyswojone w tym wypadku, jak i w każdym gdzie chodzi o emocje i ich rozwój trzeba to przyswoić na późniejszych etapach życia.
Ale na pewno jest to możliwe u osób, który taki problem mają i nie znają jakby siebie i swoich możliwości. Z tym, że jest to z czasem reakcja łączona.
Czyli zwykle ten brak siebie, brak umiejętności jakby odpowiedzialnych decyzji leży zwykle w dorastaniu i np. braku wzorców do naśladowania, przez co własne spójne "ja" nie jest odpowiednio mocno zbudowane.
Przez to człowiek w życiu boi się np. odpowiedzialności, decyzje przekłada bo nie zna swoich reakcji na różne aspekty życiowe, nie wie co to znaczy doświadczać życia i samej odpowiedzialności.
Więc boi się przez to, że nie tyle co nie zna siebie tylko nie zna choćby odpowiedzialności.
Bo trzeba najpierw zauważyć, że aby poznać siebie najpierw trzeba zacząć doświadczać życia, popełniać trafne wybory i błędne i przez to poznawać siebie.
Nie da się jakby poznać siebie bez działania i bez odpowiedzialnego życia.
Co w młodości nie zostało przyswojone w tym wypadku, jak i w każdym gdzie chodzi o emocje i ich rozwój trzeba to przyswoić na późniejszych etapach życia.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
- Estera
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 230
- Rejestracja: 21 grudnia 2013, o 07:27
tak sobie teraz myślę, że ten strach przed podejmowaniem decyzji jest u mnie spowodowany lękiem przed kompromitacją, przed tym, że może się mi się nie udać, że zostanę wyśmiana; z domu to się bierze, bo u mnie nie było przyzwolenia na błędy, były one wyśmiewane, krytykowane, zawsze musiało być na 5 wszystko...;
nikt nigdy nie powiedział mi, że jak mi nie wyjdzie coś to jest ok, zawsze była krytyka i wyśmiewanie...
dzięki Nelia i Victor za odpowiedzi
nikt nigdy nie powiedział mi, że jak mi nie wyjdzie coś to jest ok, zawsze była krytyka i wyśmiewanie...
dzięki Nelia i Victor za odpowiedzi
...
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 275
- Rejestracja: 7 października 2015, o 18:10
Polecam Ci nagranie Divovica o dystansie https://www.youtube.com/watch?v=5Cue7s-l9hU może być dla Ciebie pomocne
http://www.zaburzeni.pl/konflikty-wewnetrzne-a-nerwice-przyczyny-czesc-2-t4071.html
Nie analizuj
Nie twórz katastroficznych wizji
Nie narzucaj sobie presji
Puszczaj kontrolę
Nie analizuj
Nie twórz katastroficznych wizji
Nie narzucaj sobie presji
Puszczaj kontrolę
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
I to właśnie uczy jednej reakcji, bo przez to nie umiesz sobie poradzić z ewentualną porażką czy nawet kompromitacją. U mnie w domu np. nie było wyśmiewania samego w sobie, ale było tak, iż miałem wpajane przekonanie, że to ja odpowiadam za innych, wszystkich, mimo, że miałem np 8 lat i jak coś nie wychodziło to mimo, że byłem dzieckiem wszystko było zwalane na mnie.
To doprowadziło do takich samych reakcji, strachu przed niepowodzeniem, kompromitacją, krytyką.
To już nawet nie jest istotne jakie zachowania rodziców to sprawiły bo reakcje zwykle lokują się w nieumiejętności posiadania balansu między jednym a drugim, czyli między np. porażką a zwycięstwem.
To może być istotne z punktu widzenia psychoanalityki, zrozumienia zachowania rodziców i dzięki temu odpuszczenia w sobie tego.
Ale po sobie wiem, że głównie chodzi o to aby najpierw filozoficznie zrozumieć, ze życie to proces doświadczania, bez względu na to co kto mówi i co kto myśli.
Życie to proces nie tylko sukcesów ale i porażek. Więc w głowie dobrze sobie ułożyć trochę filozofię, własne najpierw poglądy na tematy zycia, błedów i porażek.
Nic tak nie pomaga jak własna życiowa filozofia.
A następnie pora na doświadczanie i to także tych porażek z inną już głową, nie tylko wypełnioną błędnymi przekonaniami ale właśnie swoimi spostrzeżeniami.
To pomaga niesamowicie po dłuższym czasie, trudno nawet powiedzieć kiedy nastepuje transormacja, bo to jest proces.
Ale dla przykładu ja tak jeszcze z 5 lat temu, reagowałem palpitacją na krytykę choćby człowieka na forum a co dopiero kogoś w otaczającym mnie świecie, obecni enatomiast dosłownie spływa to po mnie bo już mam zakodowany inny punkt widzenia na to i z marsza już przyzwalam sobie na najwieksza kompromitacje jaka jest tylko możliwa, w imię tego, ze jestem tylko człowiekiem ale dzieki temu szczęsliwszym.
Jeszcze tylko dodam, ze własnie najlepiej zawczasu zaakceptowac w głowie scenariusz kompromitacji, porażki, pamiętając, że jesteśmy tylko ludźmi i kazdemu coś może wyjść źle lub nawet fatalnie.
Bo dopóki kompromitacja jest przez nas czy porażka źle rozumiana to nie sposób będzie przestać się jej bać.
I przede wszystkim! - Budowanie przyjacielskich dialogów a nie ciągła krytyka samego siebie w każdym momencie
To doprowadziło do takich samych reakcji, strachu przed niepowodzeniem, kompromitacją, krytyką.
To już nawet nie jest istotne jakie zachowania rodziców to sprawiły bo reakcje zwykle lokują się w nieumiejętności posiadania balansu między jednym a drugim, czyli między np. porażką a zwycięstwem.
To może być istotne z punktu widzenia psychoanalityki, zrozumienia zachowania rodziców i dzięki temu odpuszczenia w sobie tego.
Ale po sobie wiem, że głównie chodzi o to aby najpierw filozoficznie zrozumieć, ze życie to proces doświadczania, bez względu na to co kto mówi i co kto myśli.
Życie to proces nie tylko sukcesów ale i porażek. Więc w głowie dobrze sobie ułożyć trochę filozofię, własne najpierw poglądy na tematy zycia, błedów i porażek.
Nic tak nie pomaga jak własna życiowa filozofia.
A następnie pora na doświadczanie i to także tych porażek z inną już głową, nie tylko wypełnioną błędnymi przekonaniami ale właśnie swoimi spostrzeżeniami.
To pomaga niesamowicie po dłuższym czasie, trudno nawet powiedzieć kiedy nastepuje transormacja, bo to jest proces.
Ale dla przykładu ja tak jeszcze z 5 lat temu, reagowałem palpitacją na krytykę choćby człowieka na forum a co dopiero kogoś w otaczającym mnie świecie, obecni enatomiast dosłownie spływa to po mnie bo już mam zakodowany inny punkt widzenia na to i z marsza już przyzwalam sobie na najwieksza kompromitacje jaka jest tylko możliwa, w imię tego, ze jestem tylko człowiekiem ale dzieki temu szczęsliwszym.
Jeszcze tylko dodam, ze własnie najlepiej zawczasu zaakceptowac w głowie scenariusz kompromitacji, porażki, pamiętając, że jesteśmy tylko ludźmi i kazdemu coś może wyjść źle lub nawet fatalnie.
Bo dopóki kompromitacja jest przez nas czy porażka źle rozumiana to nie sposób będzie przestać się jej bać.
I przede wszystkim! - Budowanie przyjacielskich dialogów a nie ciągła krytyka samego siebie w każdym momencie

Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
- Estera
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 230
- Rejestracja: 21 grudnia 2013, o 07:27
racja Victor; to chyba jest tak, że to my sami o sobie tak myślimy, krytykujemy i wydaje się nam, że inni będą również to robić, a tak na prawdę to my sami to robimy;
mam w planach przeczytać taką jedną książkę o tytule: the obstacle is you, czyli że przeszkodą jesteśmy my sami, a nie inni ludzie; pewnie będzie o tym właśnie;
bo najważniejsze, jest to co my o sobie myślimy a nie inni;
fajnie, że są tu ludzie co mają podobnie
mam w planach przeczytać taką jedną książkę o tytule: the obstacle is you, czyli że przeszkodą jesteśmy my sami, a nie inni ludzie; pewnie będzie o tym właśnie;
bo najważniejsze, jest to co my o sobie myślimy a nie inni;
fajnie, że są tu ludzie co mają podobnie

...