Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Nerwica w wieku 17 lat
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 8
- Rejestracja: 7 kwietnia 2020, o 20:15
A więc moja historia jest dość dla mnie trudna, zaczęło się od spróbowania marihuany. Po kilku minutach dostałem ataku paniki, myślałem że umieram lub przechodzę zawał. Tego wieczora kilka razy miałem coś takiego. Kiedy poczułem się lepiej wróciłem do domu. Na początku było ok, wziąłem prysznic i poszedłem spać. Podczas zasypiania zaczęło się znów kołatanie i ból w klatce. Na drugi dzień z rana myślałem że zwariowałem, miałem bardzo silne zawroty głowy, odrealnienie i nie czułem się sobą. Przyznałem się rodzicom co zrobiłem, było mi trochę lżej lecz objawy nadal się utrzymywały. Cały weekend przeleżałem w domu i w poniedziałek poszedłem do szkoły. Czułem ciągle odrealnienie przez około dwa dni. Poczułem się lepiej, miałem chwilowe stany odrealnienia - głównie gdy o tym pomyślałem. Po pewnym czasie miałem wrażenie że to przeszło. Około 4 tygodni miałem spokój od tego. Kiedy zaczęła się kwarantanna pewnego wieczora podczas zwykłego siedzenia przy komputerze, tym razem to też była noc. Od tamtej pory zdążyły mi się 3 ataki paniki gdzie rodzina nie wiedziała co się dzieje, od miesiąca towarzyszy mi odrealnienie, bóle serca, kręgosłupa (takie pulsujące), slaba koncentracja, lekkie otępienie, natrętne myśli, lęk przed chorobą psychiczną (głównie schizofrenia), boję się że to się nie skonczy. Od lekarza pierwszego kontaktu na czas kwarantanny dostałem hydroksyzyne która trochę pomaga. Po drodze doszło mi dużo stresów gdyż z powodu koronawirusa zamknęli mi moja mamę, z którą bardzo blisko żyje. Obecnie jest już w domu, nam skończyła się 14 dniowa izolacja, ale nadal się czuje źle. Najgorzej jest po zmroku, uczucie odrealnienia i objawy są wtedy najmocniejsze. Pamiętam że pewnego razu próbowałem wieczorem jechać rowerem, dosłownie nie czułem że nim jadę i po 10 minutach z lękiem wróciłem do domu. Obecnie jestem już po kilku spotkaniach online z psychologiem, trochę opowiedziałem o sobie. Boję się że to jest choroba psychiczna, ale też racjonalnie myślę że tak nie jest. Bardzo dziwna sytuacja, proszę o jakieś rady co można zrobić w takich chwilach. Mam wrażenie że wszystkie objawy towarzyszą mi cały czas przez cały dzień.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 11
- Rejestracja: 30 kwietnia 2018, o 11:30
Po pierwsze nie musisz się w ogóle przejmować "choroba psychiczną" ani schizofrenią. Dla mnie to po prostu objawy nerwicy lękowej uogolnionej. Uwazam tak nie dlatego że mam prawo to zdiagnozować, tylko też przez to przechodziłam, przechodzę A mam od 2 lat właśnie to zdiagnozowane. Przede wszystkim bardzo dobrze że szybko podjąłeś kontakt z psychologiem, to bardzo Ale to bardzo pomaga kiedy robisz to regularnie. Po drugie musisz wiedzieć że to nie od zielska. Zielsko było zapalnikiem czegoś co już w Tobie siedziało. Jeśli chcesz o tym pogadać napisz proszę na priv chętnie Ci pomogę i wyjaśnię tyle ile będę mogła na podstawie własnych dość długich już doświadczeń.
Pozdrówki!
Pozdrówki!
Nie traktuj siebie tak poważnie. Nikt poza Tobą nie wie co się dzieje w Twojej głowie. Tylko ty możesz to kontrolować.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 8
- Rejestracja: 7 kwietnia 2020, o 20:15
Dzięki za odpowiedź, ja wiem świadomie o tym, problem jest w tym że zacząłem żyć tymi natrętnymi myślami, około 2-3 tygodni temu miałem dosłownie dwudniową przerwę od tej nerwicy, już nawet pytałem Mamy o czym mam rozmawiać z tym psychologiem, skoro nic mi już nie jest, jak widać nie do końca mi przeszło.
- HadeS!
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 67
- Rejestracja: 4 kwietnia 2020, o 20:19
Też mam 17 lat i od 2 miesiecy sie z tym borykam , też tak samo boje sie chorób psychicznych , zacząłem medytować i to gdzieś tam pomaga , akceptuje objawy,obawy itd ważne jest zrozumienie dla siebie , najważniejsza sprawa to właśnie ta akceptacja i odpuszczenie posłuchaj divovica na youtube i zacznij poszerzać swoją wiedzę , ucz sie na błędach i nie traktuj ich jako porażki , akceptuj lęk bo jest to naturalna emocja
a i nie nie czytaj o żadnych chorobach itd unikaj prowokatorów , mózg jest tak cwany że sam bedzie podsyłał sygnały żeby podtrzymać nas w wierze ze to czego sie boimy faktycznie sie może stać , a fakt jest taki że nie
ja po trawce miałem mega atak paniki tez myślałem że umieram , ale u mnie to z dnia na dzien sie nie stało sporo stresów dużo imprez i alkocholu zaowocowały zaburzenie lękowe ale traktuje to jako coś co jest i pewnie przeminie i własnie to zaburzonko zmieni mnie na lepsze. Pozdro 



''Ucz sie z wczoraj, żyj dla dzisiaj, miej wiarę w jutro"



-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 72
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 17:46
Hej jestem w tym samym wieku co Ty. Są to klasyczne objawy nerwicy, depersonalizacji i derealizacji, mam podobnie. Najgorsza jest analiza tego stanu i wkręcanie sobie coraz to gorszych rzeczy. Trzeba to zaakceptować i żyć z tym jakoś. Jest to bardzo trudne sam wiem po sobie, żeby po prostu odpuścić i powiedzieć niech dzieje się co ma się dziać, mam nerwicę i tyle zaakceptować ten stan. Może posłuchaj sobie nagrań chłopaków, poczytaj materiały na forum, posłuchaj nagranie Wiktora z jego stronki o lęku przed zwariowaniem. Mnie osobiście to uspokoiło. Mi się zaczął ten konkretny lęk w połączeniu z dd od śmierci bliskiej osoby i trwa do teraz nieprzerwanie. Ale staram się to akceptować.
- HadeS!
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 67
- Rejestracja: 4 kwietnia 2020, o 20:19
Dokładnie tak akceptacja , ja sobie wkręciłem ostatnio dosc mocno schize i jest ciekawie u mnie haha wyobraznia niezle działaposzukujacysensu pisze: ↑17 kwietnia 2020, o 23:55Hej jestem w tym samym wieku co Ty. Są to klasyczne objawy nerwicy, depersonalizacji i derealizacji, mam podobnie. Najgorsza jest analiza tego stanu i wkręcanie sobie coraz to gorszych rzeczy. Trzeba to zaakceptować i żyć z tym jakoś. Jest to bardzo trudne sam wiem po sobie, żeby po prostu odpuścić i powiedzieć niech dzieje się co ma się dziać, mam nerwicę i tyle zaakceptować ten stan. Może posłuchaj sobie nagrań chłopaków, poczytaj materiały na forum, posłuchaj nagranie Wiktora z jego stronki o lęku przed zwariowaniem. Mnie osobiście to uspokoiło. Mi się zaczął ten konkretny lęk w połączeniu z dd od śmierci bliskiej osoby i trwa do teraz nieprzerwanie. Ale staram się to akceptować.

''Ucz sie z wczoraj, żyj dla dzisiaj, miej wiarę w jutro"



-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 72
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 17:46
Tak samo sobie wkręcałem, a wyobraźnia potrafiła zrobić wszystko, pisaliśmy już o tym chyba w temacie "taki problemik" XDHadeS! pisze: ↑18 kwietnia 2020, o 00:16Dokładnie tak akceptacja , ja sobie wkręciłem ostatnio dosc mocno schize i jest ciekawie u mnie haha wyobraznia niezle działaposzukujacysensu pisze: ↑17 kwietnia 2020, o 23:55Hej jestem w tym samym wieku co Ty. Są to klasyczne objawy nerwicy, depersonalizacji i derealizacji, mam podobnie. Najgorsza jest analiza tego stanu i wkręcanie sobie coraz to gorszych rzeczy. Trzeba to zaakceptować i żyć z tym jakoś. Jest to bardzo trudne sam wiem po sobie, żeby po prostu odpuścić i powiedzieć niech dzieje się co ma się dziać, mam nerwicę i tyle zaakceptować ten stan. Może posłuchaj sobie nagrań chłopaków, poczytaj materiały na forum, posłuchaj nagranie Wiktora z jego stronki o lęku przed zwariowaniem. Mnie osobiście to uspokoiło. Mi się zaczął ten konkretny lęk w połączeniu z dd od śmierci bliskiej osoby i trwa do teraz nieprzerwanie. Ale staram się to akceptować.![]()
- HadeS!
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 67
- Rejestracja: 4 kwietnia 2020, o 20:19
No chyba takposzukujacysensu pisze: ↑18 kwietnia 2020, o 00:20Tak samo sobie wkręcałem, a wyobraźnia potrafiła zrobić wszystko, pisaliśmy już o tym chyba w temacie "taki problemik" XDHadeS! pisze: ↑18 kwietnia 2020, o 00:16Dokładnie tak akceptacja , ja sobie wkręciłem ostatnio dosc mocno schize i jest ciekawie u mnie haha wyobraznia niezle działaposzukujacysensu pisze: ↑17 kwietnia 2020, o 23:55Hej jestem w tym samym wieku co Ty. Są to klasyczne objawy nerwicy, depersonalizacji i derealizacji, mam podobnie. Najgorsza jest analiza tego stanu i wkręcanie sobie coraz to gorszych rzeczy. Trzeba to zaakceptować i żyć z tym jakoś. Jest to bardzo trudne sam wiem po sobie, żeby po prostu odpuścić i powiedzieć niech dzieje się co ma się dziać, mam nerwicę i tyle zaakceptować ten stan. Może posłuchaj sobie nagrań chłopaków, poczytaj materiały na forum, posłuchaj nagranie Wiktora z jego stronki o lęku przed zwariowaniem. Mnie osobiście to uspokoiło. Mi się zaczął ten konkretny lęk w połączeniu z dd od śmierci bliskiej osoby i trwa do teraz nieprzerwanie. Ale staram się to akceptować.![]()

''Ucz sie z wczoraj, żyj dla dzisiaj, miej wiarę w jutro"



-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 8
- Rejestracja: 7 kwietnia 2020, o 20:15
To znowu ja, ostatnio podczas rozmowy z psychologiem doszedłem do wniosku, że niektóre natręctwa towarzyszą mi już od młodych lat. Pytanie moje jest takie, jak ignorować objawy somatyczne kiedy są one najsilniejszym bólem jaki odczuwamy? Okropnie silny ból kręgosłupa towarzyszył mi przy każdym ataku paniki. Teraz go czasami odczuwam i tylko on potrafi zniszczyć cały postęp który wypracowywuje przez cały dzień 

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 390
- Rejestracja: 28 maja 2016, o 09:33
Objawy somatyczne sa efektem lęku, ogromnego napięcia ciała. Aby zeszły Ci objawy somatyczne musisz skupić się na wyjściu z nerwicy, na redukcji lęku i napięcia. Jak wiadomo z nerwicy nie wychodzi się w parę dni, jest to dłuższy proces dlatego tak jak napisałem skup się na wyjściu z nerwicy i redukcji lęku co da efekt lecz w dłuższej perspektywie czasu. Doraźnie co może pomóc to relaksacja napiętych mięśni kręgosłupa i mięśni ogólnie bo w nerwicy całe ciało jest spięte. Tylko skup się bardziej na relaksacji która polega na samym oddychaniu, niż na relaksacji w której trzeba naprzemiennie napinać i rozluźniać mięśnie, taka relaksacja nie miałaby sensu ponieważ Ty już masz spięte całe ciało. A ogólnie to akceptacja i przyzwolenie na odczuwanie objawów. Przenieś uwagę z objawów na czynności dnia codziennego. Nie analizuj cały czas swojego samopoczucia tylko postaraj się robić swoje z tymi objawami, z tym bólem na tyle na ile możesz.znerwicowany17 pisze: ↑24 kwietnia 2020, o 19:29To znowu ja, ostatnio podczas rozmowy z psychologiem doszedłem do wniosku, że niektóre natręctwa towarzyszą mi już od młodych lat. Pytanie moje jest takie, jak ignorować objawy somatyczne kiedy są one najsilniejszym bólem jaki odczuwamy? Okropnie silny ból kręgosłupa towarzyszył mi przy każdym ataku paniki. Teraz go czasami odczuwam i tylko on potrafi zniszczyć cały postęp który wypracowywuje przez cały dzień![]()
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 8
- Rejestracja: 7 kwietnia 2020, o 20:15
Już wczoraj zaczęło robić się lepiej. Zacząłem oglądać od kilku dni o mechanizmach. Pomagalo mi ignorować objawy. Wyszedłem z domu. Wieczorem kiedy już lezalem, słuchałem divovica myślałem że osoba z pomieszczenia coś do mnie powiedziała. Nie wiem miałem sluchawki, działał telewizor. Okazało się że ta osoba nic nie powiedziała. Moja pierwsza myśl to była schizofrenia. Moje serce zaczęło znów kołatać, spociłem sie i zaczalem się bać. Miałem po tym natłok myśli. Pogadałem o tym z tą osobą przez prawie 2 godziny. Dopiero jak sie uspokoilem poszedłem spać. Logika mówi mi że to nie jest choroba psychiczna, tylko nerwicą, ale w takiej sytuacji kiedy się tym nakręcam ciężko mi jest to zrozumieć.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 390
- Rejestracja: 28 maja 2016, o 09:33
Taka sytuacja może się zdarzyć bez nerwicy, i to jest normalne. Dobrze że słuchasz nagrań, ale najważniejsze co z nich wynosisz, no bo jeśli potem taką sytuację przegadaleś przez 2h, nakreciłeś bardzo mocno lęk, oczywiście że objawy się pojawiły przy takim nakręceniu to co zrozumiałeś z nagrań ? Przecież robisz wszystko na odwrót niż trzeba. Rozumiem oczywiście że jeszcze tak się dzieje, no bo dopiero zaczynasz odburzanie i uczysz się tej wiedzy o mechanizmach, no ale bez wdrażania tej wiedzy w działaniu będziesz stal po prostu w miejscu. Nie masz żadnej choroby, a takie sytuacje to zwykle wyczulenie na objawy schizofrenii. Ty teraz cały czas analizujesz czy masz jakieś omamy, czy słyszysz jakieś głosy czy cokolwiek żeby utwierdzać się że jednak może masz ta chorobę. Dlatego każdy jakiś szmer, jakiś błysk czy cokolwiek co jest normalne budzi w Tobie ogromny lęk i niepokój. Odpuść sobie banie się o tą chorobę, bo absolutnie jej po prostu nie masz a te wszystkie niby objawy to tylko Twoje wyczulenie na każdy szmer, odgłos bo się na to nakreciłeś.znerwicowany17 pisze: ↑26 kwietnia 2020, o 09:30Już wczoraj zaczęło robić się lepiej. Zacząłem oglądać od kilku dni o mechanizmach. Pomagalo mi ignorować objawy. Wyszedłem z domu. Wieczorem kiedy już lezalem, słuchałem divovica myślałem że osoba z pomieszczenia coś do mnie powiedziała. Nie wiem miałem sluchawki, działał telewizor. Okazało się że ta osoba nic nie powiedziała. Moja pierwsza myśl to była schizofrenia. Moje serce zaczęło znów kołatać, spociłem sie i zaczalem się bać. Miałem po tym natłok myśli. Pogadałem o tym z tą osobą przez prawie 2 godziny. Dopiero jak sie uspokoilem poszedłem spać. Logika mówi mi że to nie jest choroba psychiczna, tylko nerwicą, ale w takiej sytuacji kiedy się tym nakręcam ciężko mi jest to zrozumieć.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 8
- Rejestracja: 7 kwietnia 2020, o 20:15
W tej całej sytuacji najgorsze jest dla mnie to, że logicznie i świadomie wiem, że nic się nie dzieje złego, ale nadal się jakimś cudem nakręcam. Za dwa tygodnie rozpoczynam terapię psychoterapeutyczna. Mam nadzieję, że nauczę się na to reagować.