Właśnie dokładnie dziś myślałam o tym samym...a tu proszę znalazłam taki wątek

Sądząc z tego, co czytam na forum, to dużo osób z nerwicą to osoby młode, po 20stce, które, tak jak pisze Victor, wchodzą w dorosłość i spotyka ich dużo problemów, albo jakiś większy stres lub coś nie idzie po ich myśli (zresztą sami wiecie, powodów może być całą masa). Ale dużo osób pisze też, że dopiero teraz rozumieją, że nerwica ciągła się u nich od lat, lub od dziecka (w moim przypadku też tak jest). Może faktycznie hormony w młodości szaleją, toteż przez to emocje szaleją (wiem po sobie, bo jak mi okres idzie to odczuwam nerwicę 10 razy mocniej), ale z drugiej strony mam w rodzinie osoby starsze z nerwicą. Przykładem jest moja mama, która całe życie była znerwicowana a teraz, kiedy ma 60 lat, jest znerwicowana jeszcze bardziej, zamartwia się, nie śpi, ma nerwobóle. Moja psycholog powiedziała mi, że np jeśli chodzi o natrętne myśli np dotyczące tego, że moglibyśmy kogoś skrzywdzić, choć tego nie chcemy, to takie myśli często mają dzieci (ale podobno łatwiej dzieciom zrozumieć, że to tylko myśli, bo psycholog jako osoba dorosła budzi w nich respekt i łatwiej w to wierzą, nie tak jak my, niedowiarki:)). Także reguły nie ma, wszystko zależy od naszej sytuacji życiowej, co nam na drodze stoi, co robimy w życiu, albo czego nie robimy - bo nerwica w dużej mierze bierze się z nudów.
