Mam wszystko prawie identycznie. W sumie to z tymi zawrotami, słabością - identyko! Nawet przed chwilą wydawało mi się, że zaraz się przewrócę razem z krzesłem od komputera.. masakra.
Ja bardzo długo byłam na garnuszku ojca. Tzn. brałam od niego pieniądze niczego nie dając w zamian. Dzisiaj ma on firmę a dla mnie to dobry układ - pomagam w biurze i nie mam takich wyrzutów jak biorę od niego kasę.. chociaż.. to też nie jest normalne. Wiem, że powinnam pracować sama - i zarabiać jak człowiek jak inni, z ludźmi i wśród ludzi. Tylko, że się do tego nie nadaję. Jak ja mam chodzić regularnie do pracy, skoro co chwilę coś mi jest..
Rodziny nie mam. Tzn. nie jestem mężatką, dzieci nie mam - na razie nie zamierzam mieć. Za mąż nie wyszłam, więc jestem w sumie starą panną - mam 25 lat! Może to przez moje staropanieństwo tak fiksuję.. kto wie?

Podobno stare panny mają swoje odchyłki.. to by pasowało. Do pełnego obrazu starej panny, brakuje mi jeszcze kotów, paprotek, koca w kratkę i bujanego fotela.
