A moim zdaniem to ten temat jest dowodem na to, jak stan emocjonalny manipuluje człowiekiem. Na początek podam może swój "artykuł" w którym przedstawiłem swoje podejście do tej kwestii:
klucz-odburzenia-2-odseparuj-sie-t4951.html
W tym temacie napisałem o tym by odseparować się od zaburzenia, czyli by żyć tak jak chcemy nie zważając na odczucia, emocje i myśli które nam aktualnie towarzyszą ponieważ stan emocjonalny powoduje że postrzegamy pewne rzeczy inaczej, następuje zmiana percepcji postrzegania i z tego trzeba sobie zdawać sprawę. Podałem tam również ćwiczonko odnośnie tego jak zauważyć że pewne zachowania i podejścia są przez samą nerwicę w sobie i że nie jest to nami tylko wywołane przez nasz aktualny stan emocjonalny. Na tej zasadzie się odseparować by zobaczyć co jest czym, jednak wiem że już teraz Luk masz pewnie ogrom analiz i wątpliwości co do powyższego, tak więc już tłumaczę myślę że łopatologicznie wręcz o co chodzi
A więc, tak zmiana stanu emocjonalnego zawsze równa się pewnym zmianom w odbiorze, to taka synergia, na przykład: odczuwanie radości powoduje że jesteśmy optymistyczniej/lepiej nastawieni do życia podczas samego wystąpienia tej emocji. Kolejny przykład, już bardziej negatywny i w sumie kluczowy: lęk. Dlaczego radość i lęk, dwie silne emocje a jednak lęk wpływa na nas bardziej? Jak myślicie? Otóż moim zdaniem to po prostu kwestia nadawania wartości, lękowi zawsze nadajemy większą wartość ( dopóki nie oswoimy go i nie obniżamy mu tej wartości poprzez niereaktywność ), gdy przychodzi radość to po prostu się nią cieszymy, samą chwilą że jest i tyle, nie analizujemy dlaczego przyszła, po co przyszła, skąd przyszła czy jest nami czy nie nami. A jak jest lęk, to od razu wielkie analizy całego świata i nas samych. Po co to i skąd? A no właśnie stąd co Ci już moi przedmówcy pięknie wyjaśnili: Dogłębnego analizowania i doszukiwania się różnych rzeczy podążając za
AKTUALNYM stanem emocjonalnym. Słowo klucz:
AKTUALNYM. Aktualny stan emocjonalny powoduje że masz skłonności do takich analiz, tak po prostu działa umysł że analizuje wszelkie powody by zracjonalizować sobie samo występowanie lęku i obaw. Obawy są wynikiem lęku, objawy są wynikiem napięcia przez obawy, przez lęk. Widzisz koło? Trzeba to drogi kolego w końcu dostrzec żeby wyrwać się ze zbędnych analiz. To samo też kieruję do kolegi Grzesia. Analizujecie rzeczy poprzez sam stan emocjonalny, pamiętajcie o tym bo przez to się i gmatwacie i błądzicie. I nie, nie jest to ucieczka od odpowiedzi lub brak wytłumaczenia, bo tłumaczymy to Wam non stop, wszystkie nagrania są o tym jak i nasze wpisy. Ba, nie tylko administracja Wam to tłumaczy, ale i użytkownicy, ludzie którzy też mieli te analizy różnego typu i sortu i czuli się tak i siak a teraz mają spokój bo zrozumieli ten fakt i obniżyli temu wszystkiemu wartość. A gdy lekowi obniżamy wartość to nie ma on punktu zaczepienia i mija. Jak każda emocja, po prostu mija a nie staje się patologią i manipulatorem przejmując wręcz kontrolę nad naszym życiem. Zrozumcie jedno: Nie jesteście
TYLKO emocjami więc nie pozwalajcie im sobie wejść na głowę i zrozumcie przez co macie te myśli, analizy, nagłe przewroty w głowie o 180 stopni odnośnie Waszego życia, i Was ogółem.
Kolejna sprawa, to ta "nieszczęsna" nerwica. Termin który Twoim zdaniem określiliśmy a wręcz spersonifikowaliśmy jakiegoś "stwora", który ma własną osobowość, charakter i nikczemne czyny.

Ok, trochę przegiąłem ale w sumie z grubsza tak to opisałeś a w sumie opisaliście bo kieruję tego posta do wszystkich którzy mają tego typu przemyślenia. No więc przede wszystkim, nerwica to określenie zaburzenia lękowego, to określenie ciągłego napięcia, lęku wolnopłynącego itp. Czyli ogółem jest to określenie pewnych reakcji które w nas wystąpiły na skutek emocji. W tym wypadku, lęku. Tym w efekcie jest nerwica, po prostu zwykła nazwa na zaburzenie lękowe, Wszelkie typy nerwic również mają jednego główny mechanizm i motyw: "lęk przed czymś z obawy o coś", nerwica natręctw: obawa że jak czegoś nie zrobimy to coś tam się stanie, nerwica lękowa: obawa że jak coś zrobimy to coś tam się stanie lub żę ogólnie coś tam się stanie. Zawsze gdy występuje lęk i nadamy mu wartość to te obawy po prostu przychodzą, bo przecież my sami się nakręcamy w wyobraźni mając 10000 scenariuszy tego co się może wydarzyć a co się nie wydarzyło jeszcze bo mamy po prostu "farta". I tak się można nakręcać w nieskończność, dopóki nie pójdzie się po "olej do głowy" i nie spojrzy na fakty i prawdę że to "iluzja lękowa" i tutaj znowu, wyjaśnienie: iluzja lękowa czyli obawy wywołane przez po pierwsze sam lęk w sobie, po drugie przez czułe punkty "bo zazwyczaj te obawy mają tematykę również czułych nam punktów, na przykład: obawa przed opętaniem u osoby religijnej, obawa przed tym że się zmienia orientacja płci, osoby która jest wrażliwa na tym punkcie itp itd. ). Tak więc nie ma żadnej personifikacja nerwicy, nie można nadać samemu stanowi emocjonalnemu humanoidalnych kształtów

To co my robimy, to pokazujemy Wam że nerwica powoduje występowanie różnych zmian podejść i odczuć oraz zachowań. tak jak to opisałem w "kluczu odburzania 2" powyżej. Bo nerwica/zaburzenie lękowe przez siłę i pierwotną uwagę którą na nią sami kierujemy, wpływa na nas pod różnymi wzgledami, zresztą o ty jest cały spi objawów, oraz wytłumaczenie chociażby takiego efektu zaburzenia lękowego, czyli derealizacji/depersonalizacji którego kompendium zrobiłem tutaj:
kompendium-mechanizmow-objawow-derealiz ... t5356.html Tam opisałem 3 główne powody występowania danych objawów: czyli egocentryzm (skupianie uwagi na sobie samym), przemęczenie objawami i wyczulenie objawami. Tak ,w ten sposób wpłwa nas nas nerwica ale ZNOWU, trzeba zrozumieć jedno: Gdy się odburzamy, to te wszystkie efekty mijają, bo nie ma lęku, czyli nie ma napięcia czyli też nie ma problemów na przykład z koncentracją, bo nie skupiamy się na objawach bo ich nie ma, bo nie skupiamy się na głupich myślach bo ich również nie ma, bo żyjemy swoim życiem a nie pierdołami lękowymi. To tak z grubsza własnie wygląda,
Oczywiście inną sprawą jest sama osobowość i różne jej cechy, jak na przykład osobowość unikając która cechuje się obawianiem się na wyrost, unikaniem pewnych rzeczy itp itd. i są to zachowania które również wynikają z obaw czyli lęku o coś tam, więc to też w pewnym sensie jest zaburzeniem, ale tak jak mówię nad wszystkim co zaburzone można pracować, bo nie jest to choroba psychiczna że pozostają same leki, a zaburzone cechy lub podejścia nad którymi można sobie pracować wedle uznania i nabywanej świadomości.
