
Od dłuzszego czasu czekałem czekałem aż musze szukac wsparcia...głównie z z powodu braku wsparcia wrodzininie, siegajac czasow szkolnych zmagałem sie z problemami natury "wewnetrznej". Dopiero od pewnego
czasu to widze gdy jedna ze specjalistow psychiatrow szukala problemow w dziecinstwie. Na poczatku ignorowalem ten trop do pewnego momentu. Jestem w takim etapie ze ciezko to nawet ubrac w slowa ktore w 100% oddaly by to co przezywam....Mam duzo kompleksow i widze ze juz dawno powinienem sie leczyc psychologicznie. Doszło do tego ze stracilem 4 prace w przeciagu 2 miesiecy i "ucieklem" ze studiow
Zaczalem pewne rzeczy analizowac i teraz widze ze koncentruje sie na swoim wnetrzu przezyciach ze patrze czy ktos obok mn ie nie widzi mojej "schizy" albo wbrew sobie (co widze) "mus" staram sie trzymac gadke, wbrew sobie (co jest nieuswiadomione??
Nie wyczuwam granicy aby nadtym panowac, przeskakuje z jednego stanu w drugi pod wplywem byle jakiej mysli. Widac po mnie napiecie jak ktos dluzej ze mna przebywa, czara przelala sie wczoraj. toz ochrony ntestowali, intrygowali, sprawdzali. Dla mnie to gry godne dzieciaka, wpedzali mnie w poczucie winy, krecili w momencie gdy ja sie rzetelnie wywiazywalem z obowiazkow. Do samego konca, nie wiem jak ale czuli ze moga mi wejsc na glowe. Siebie usprawiedliwiali stawiajac mnie w roli "sprawcy" z powodu rezygnacji. Gdzie jeden z agentow ochrony powiedział mi "dobrze zrobiles". Wyp********. Szef napewno wiedzial o ich grach a mnie pyta dlaczego zrezygnowalem. Ja im tylka nie obrabialem a doszło do tego ze moje slabosci wyorzystywal prezes kktorego dobrze ocenialem. Jadac po pieniadze gdy potencjalnie troche bezpieczniej sie czulem jednego z dnich przycisnalem, zaczeli lawirowac mowiac ze bedzie szef gdy wiedzieli ze dlugo nie bede czeał bo mnie znaja. Gdy pojechałem, telefon ze szef czeka ze za 30minut moze go nie byc kiedy prezes pozniej mowi przeciez czekalem na pana : / Robili to mowiac kolokwialnie "bez mydla". Odbiegajac od tematu gdybym czul sie lepiej to jednemu z tych frajerow dalbym po pysku. Za brak zasad, kregoslupa moralnego. Wiekszego gowna w postaci czlowieka nie widzialem. Lac tylko lac...
Jak sie chwile zastanowilem to mam tam byc w poniedzialek i odpowiem prezesowi niech sie pan zapyta koordytnatora dlaczego "zrezygnowalem, napewno panu odpowie". Mysle ze do frajerskich mord to dotrze.
Pozniej sasiadka czuje ze troche fixuje zagaduje z przekasem, wchodzi na glowe. Ja pie***** nie mam siły zyc.
Kiedys bylem pewny siebie, dbalem o swoj interes a teraz ciezko mi sie nawet zwrocic z pytaniem np. na temat wykonywanej pracy bo mam wewnetrzna potrzebe perfecjonizmu. To pozniej nakreca na jeszcze wyzsze obroty...Zaczynam studia rezygnuje, zaczynam 1 prace nie chca mnie, zaczynam 2 nie ogarniam rezygnuje, 3 rezygnuja ze mnie, 4 gdzie jestem ok to wspolpracownicy frajerzy. Bez zasad noszacy tytul "kwalifikowanego pracownika ochrony"
A nastepna sprawa ktora juz nie moze czekac to brak wsparcia mentalnego, duchowego, jak wlasna rodzina w momencie paniki mowi "uspokoj sie jestes facetem" Ja mam w sobie duzo empatii, wiele rzeczy waznych zrozumiałem a ciagle mam pod gorke. Jestem caly czas do dyspozycji babci ktora ma mnie na kazde zawolanie, aja od nich ?? Brak jaiegokolwie zrozumienia. Nie odzywam sie jais czas (co juz jest sucesem) do matki to dostaje sms "gniewamy sie". Sama bierze leki na depresje a czlowiea w podobnych stanach nie potrafi zrozumiec? Zawsze slyszalem poczeaj przejdzie, minie, zdaje ci sie. Otoz nie , patrzac o biektywnie gdybym sluchal siebie i MIAL SILE DO WALKI, poczucia sensu zycia (ktorego JUZ nie ma..) to bym sobie radził. Mam zakorzenione problemy ktore ujawnialy sie juz w dziecinstwie, ale ja sie dziwie jak ja sobie jeszcze nie odebralem zycia przechodzac TYLE niepowodzen...Po tej ostatniej straconej pracy stan ktorego nie mialem chyba nigdy. Czulem sie doslownie jak przegrane zero...
Tym postem naswietlilem sprawe, prosze o komentarze, beda cenne od tych samych ktorzy przechodza takie konflikty. Wpadam w mechanizm blednego kola, nie wplywam na uczucia, nie panuje nad lekami.
Nie wiem co tu jeszcze dodac zeby odzwierciedlilo moj stan i to co sie we mnie dzieje..
!SERDECZNE POZDROWIENIA DLA SCHOROWANYCH!