Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica - nasze historie

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

2 sierpnia 2011, o 21:14

Dziewczyny macie typowe nerwice, i nie przemadrzam sie bo sam mialem, tak samo panikowalem i balem sie wszystkiego, wkrecalem sie w guzy mozgu i zreszta stwardnienie rozsiane tez i wiele innych, sporo badan sporo lekarzy, sporo kasy i badania czyste. Nerwica moze to wszystko powodowac i o wiele wiecej. Inema23 czytalem o twoim zdarzeniu w szpitalu i w tamtej sytuacji to nic dziwnego ze zemdlalas, tez jak bylem mlodszy to mi sie zdarzylo jak moja mama miala operacje to padlem plackiem ale jakos podczas nerwicy atakow i nieraz takiego leku ze opisac sie nie da nic takiego sie nie stalo, nie zemdlalem. Nie wkrecajcie sie tak.
Dottie leki na pewno pomoga, po to sa :)
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
Awatar użytkownika
Dottie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 32
Rejestracja: 8 lipca 2011, o 22:13

2 sierpnia 2011, o 21:42

No tak, niby leki są po to by leczyć... ale mam jednak obawy czy nie za dużo tych psychotropów na raz, nigdy nie byłam pod wpływem tylu leków... Może ktoś z Was brał podobne połączenie? Cital + Mirtor + doraźnie Tranxene i Hydroxyzinym VP. Ja jestem lekko przerażona, czy na pewno potrzebna jest aż taka mieszanka żebym poczuła się lepiej? Boję się że się od tego wszystkiego tylko uzależnię, nie chce być ćpunem :buu:
"...Born to blossom, Bloom to perish..."
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

3 sierpnia 2011, o 23:59

Ja bralam tylko doraznie Tranxene i Hydroxyzyne wiec nie wiem jak jest przy polaczeniu tych lekow razem wszystkich, ale mysle, ze spokojnie mozesz sprobowac :))

Dzieki Wojtek - wiem, ze to nerwicowe, wkoncu przerabialo sie to juz wiele razy, ale jednak czlowiek czasami za bardzo panikuje i traci kontrole, a wtedy nerwica ma pelne pole do popisu ;) Tym bardziej ze po operacji siostra raz ma sie lepiej raz gorzej, dochodzi do siebie, ale bywaja infekcje po operacji i najpierw sciagali jej brudy po tym, a dzis znowu miala nastepny zabieg bo sciagali plyn z pluc wiec to juz wogole za duzo jak dla mnie bo myslalam, ze dzisiaj ze skory wyskocze albo ze tez mnie wkoncu od tego wszystkiego karetka zabierze - ostatnio same przykre rzeczy sie dzieja, a to niestety dla Nas - nerwusow wplywa jeszcze gorzej...
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
Awatar użytkownika
Dottie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 32
Rejestracja: 8 lipca 2011, o 22:13

4 sierpnia 2011, o 01:49

Inema23, trzymaj się! Wysyłam Ci dużo pozytywnej energii, żebyś mogła przetrzymać ten trudny dla Ciebie czas :friend:
Ja w swoim życiu też miałam kilka bardzo cięzkich momentów, wręcz traumatycznych, i o dziwo, właśnie wtedy kiedy było tak źle, i myslałam że kto jak kto, ale ja na pewno nie dam rady, zawsze dawałam, więc i ty dasz! Może nawet lepiej że tak teraz wszystko mocno przeżywasz, ja, jak działo sie cos złego, wiele rzeczy spychałam do podswiadomości, udawałam dzielną a teraz wszystko ze mnie wylazło, wczoraj psychiatra tłumaczyła mi jak to działa... Ty masz chociaż teraz prawdziwy problem, więc zrozumiałe jest to że tak źle się czujesz, ja tez mam teraz problemy (nie aż takie), ale zamiast starac się je rozwiązac coraz bardziej nakręcam się na chorobe, jutro jade do kolejnego neurologa potwierdzic czy na pewno musze zrobić rezonans magnetyczny głowy, zdołowało mnie to trochę, ale mimo wszystko, dzisiaj czułam się o wiele lepiej niż przez ostatnie dni, bo wiem, że raczej na pewno nie mam żadnej choroby zagrażającej mojemu życiu, czas się pogodzić z faktem że sama sobie najbardziej w tym wszystkim szkodzę...
"...Born to blossom, Bloom to perish..."
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

4 sierpnia 2011, o 10:09

Dottie pisze:No tak, niby leki są po to by leczyć... ale mam jednak obawy czy nie za dużo tych psychotropów na raz, nigdy nie byłam pod wpływem tylu leków... Może ktoś z Was brał podobne połączenie? Cital + Mirtor + doraźnie Tranxene i Hydroxyzinym VP. Ja jestem lekko przerażona, czy na pewno potrzebna jest aż taka mieszanka żebym poczuła się lepiej? Boję się że się od tego wszystkiego tylko uzależnię, nie chce być ćpunem :buu:
bralem takie mieszanki i bralem tez nawet mirtror tylko troche inny bo mianseryne, ale to podobjne leki. Ja bralem np paromerck 9ty akurat cital) hydro, afobam (twoje tranxene) i mianseryne 10 mg przed snem. Co prawda mialem zmieniany lek glowny ale w koncu trafilem na odpowiedni i bardzo mi to pomoglo, Potem odstawiono mi mianseryne, potem hydro a na koncu afobam i zostalem tylko z 1 lekiem. Zaczynaj od mniejszych dawek i nie masz sie co bac.
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
sandra
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 81
Rejestracja: 27 maja 2011, o 23:50

4 sierpnia 2011, o 16:51

Wlasnie najlepiej by bylo jakbysmy skupiali sie na realnych problemach i klopotach zamiast na nerwicy i objawach, Ale latwiej powiedziec niz zrobic.!
Od 3 dnui tak mnie meczylo potykanie serca i strach ze umre ze w koncu tez wezwalam pogotowie...Dottie i to samo co u Ciebie, nazwano mnie histeryczka i powiedziano ze nie zabiora mnie do szpitala bo nie widza niczego podejrzanego, mialam puls podwyzszony i cisnienie, jak nigdy (jestem niskocisnieniowcem) najgorsze ze tez wlasnie mna tak trzeslo ze glos mi drzal jak mowilam do tych ratownikow co mi jest, prawie sie rozbeczalam mowiac, wstyd okropny, jeszcze sasiedzi wscibscy wszystko wiedza, jak mnie to wkurza wszystko!! Ale po wizycie pogotowia troche sie uspokoilo, dottie biore tez cital ale ja nie odczuwam zadnyuchg skutkow jak na razie ani dobrych ani zlych, najwazniejsza to mysle ze jest terapia z terapeuta. Dottie a ty czujesz tez jakies dziwne ruchy serca, jakby przwracanie czy podskakiwanie serca?
Awatar użytkownika
Dottie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 32
Rejestracja: 8 lipca 2011, o 22:13

4 sierpnia 2011, o 21:03

Sandra, ja mam serce pozornie zdrowe (ekg w normie, echo serca prawidłowe), ale biorę beta-bloker, właśnie na te kołatania i palpitacje spowodowane nerwicą. Pomimo brania tego leku też mam jeszcze czasami różne dziwne dolegliwości sercowe, ale pocieszam się że skoro kardiologicznie jest wszystko ok, to raczej nie padnę nagle na zawał ;) Nie wiem czy Ty miałaś robione jakieś badania dotyczące serca, czy leczysz tylko nerwicę? Co do pogotowia, to ja, tak jak już wspominałam, będę się ich wystrzegać jak mogę... Zresztą, psychiatra powiedziała mi że wzywanie pogotowia w naszych dolegliwościach jest bez sensu, same się tylko nakręcamy że to coś poważnego a oni to i tak zbagatelizują, powiedziała też, że jeśli mam obawy co do zdrowia to lepiej wybrać się do lekarza i dla świętego spokoju przebadać się i znać faktyczny stan swojego zdrowia niż wymyślać najgorsze choroby. Wiem, co mówię, bo jestem hipochondryczką, a np. dzisiaj po wizycie u drugiego neurologa poczułam się tak dobrze że byłam w stanie wrócić do domu o własnych siłach(bez taksówki), zrobiłam sobie długi spacer, i jeszcze do teraz nie dostałam ataki lęku! :) Bardzo wiele zależy od lekarza i jego nastawienia do naszej choroby, ja dzisiaj trafiłam na bardzo fajną panią doktor, która mnie uspokoiła i napełniła pozytywną energią :) Sandra, jeśli wiesz że u Ciebie kardiologicznie jest wszystko ok, to nie przejmuj się tym sercem, myślę że każdy nerwicowiec czuję się podobnie, "umieramy" bardzo często ;) Jeśli jednak nie miałaś robionych żadnych badań, to może faktycznie przebadaj się, może to Cie uspokoi... Trzymaj się , pozdrawiam!
"...Born to blossom, Bloom to perish..."
sandra
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 81
Rejestracja: 27 maja 2011, o 23:50

4 sierpnia 2011, o 21:26

Tak jasne bylam przebadana i fizycznie wszystko w porzadku jest, tylko meczy mnie to potykanie serca i zdarza mi sie ostatnio to bardzo czesto, kardiolog wczesniej mowil ze nie bedziemy stosowali lekow na serce bo nie ma takiej potrzeby, ale ja sama nie wiem czy wlasnie na to potykanie cos by nie przydalo sie innego niz antydepresant. Chociaz z drugiej strony serca mamy zdrowe wiec po co takie leki na serce brac...
Masz racje duzo zalezy od osob nas leczacych, to sano tyczy sie terapeuty, im lepszy kontakt tym lepsze efekty terapi. Ja po wizycie u lekarza tez lepiej sie czuje wiec to musi byc nerwica :)
janek72
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 10 lutego 2012, o 13:24

10 lutego 2012, o 13:39

MAM NERWICE PO WYJŚCIU NA DWÓR TZN. MAM DZIWNE ZAWROTY W GŁOWIE JAKBY SPLĄTANIE A POTEM NASTĘPUJE ATAK BÓLU MIŚNI I TAKIEGO OSŁABIENIA ŻE MYŚLĘ ŻE ZARA UMRĘ BOLĄ MNIE MIĘŚNIE I TAK MI SIĘ NIC NIE CHCE. GDY WRACAM DO DOMU TO ORGAANIZM WRACA DO NORMY. CZY KTOŚ MA PODOBNE OBJAWY BO CZASAMI MYŚLĘ ŻE TYLKO JA TAK CHORUJE. pROSZĘ O INFO
oskarone4
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 313
Rejestracja: 25 stycznia 2012, o 15:07

10 lutego 2012, o 18:24

Nie mam tak , ale to mi się wydaje być agorafobią? To jest irracjonalny lęk przed otwartą przestrzenią ,a te skurcze mięśni i wgl to jest atak lęku ;)
Bartek18
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 21 lutego 2012, o 23:03

25 lutego 2012, o 00:54

Witam was wszystkich serdecznie.Mam na imię Bartek, mam 18lat i moja "przygoda"(wole to tak nazywać :) ) rozpoczęła się niedawno po odstawieniu trawki która paliłem dosłownie dzień w dzień przez ponad 3 miesiące.Na początku gdy paliłem wszystko było jak z bajki czułem się świetnie gandzia dawała mi wewnętrzne ukojenie, stres mijał lecz zaniedbywałem szkole, życie osobiste często moje niegdyś priorytety odkładałem na dalszy plan, oczywiście człowiek palący dzień w dzień nie przejmował się tym ważne było by tylko zajarać.Lubiłem niegdyś ćwiczyć, siłownia była moim drugim życiem odnajdywałem w niej spokój, rozładowywałem wszystkie negatywne emocje zaprzepaściłem mój rok ćwiczeń przez palenie ziółka przez te 3 miesiące.Niedawno gdy zrobiłem sobie tydzień przerwy od palenia myślałem że wszystko będzie takie jak kiedyś zacznę ćwiczyć, zajmę się szkoła znajdę jakaś dorywczą prace ale to okazało się trudniejsze niż myślałem.Oczywiście byłem u lekarza rodzinnego by wyeliminować czy nie jestem chory na np nadczynność tarczycy choroby serca etc objawy miałem identyczne co do opisanych w necie (byłem osłabiony,nerwowy, ciągle było mi gorąco,drżenie rąk,spadek masy ciała,przyspieszona praca serca,obniżone koncentracja i wiele innych sami wiecie co ludzka podświadomość nasuwa gdy naczytamy wie w necie po pierwszym ataku gdy zrobi nam sie słabo i serce szybko bije zaraz wyszukujemy w sobie chorób )Wyniki w normie jestem fizycznie zdrowy nawet w domu od czasu do czasu sprawdzam sobie cukier i ciśnienie i wszystko jest ok. Miewam stany lękowe,myślę o śmierci i co ja tak na prawdę robię na tym świecie,jaki mam cel i czasem załamuje się bo nie mam planu na jutro, ogólny brak chęci do życia i że wszystko jest jakieś sztuczne (nierealne).Nieraz odpływam gdzieś w myślach i nie mogę się skoncentrować na najprostszych czynnościach a to głownie dlatego że mam dużo rzeczy na głowie które wcześniej zaniedbałem a trawka na pewno pogłębia mój stan.Gdy stres mnie ogarnia miewam dużo objawów Depersonalizacji i Derealizacji a czasem na prawdę wszystkie gdy się czymś poważnie zestresuję to odrywam się od życia realnego i napad stresu ogarnia mnie doszczętnie a dziennie zdarza się to dość często.Gdy jestem w domu to staram sie nad tym panować szczególnie to forum mi w tym pomaga i myśl że nie jestem sam z tym problemem :),gorzej jednak gdy wybiorę się do znajomych lub do szkoły i negatywne myśli mnie tam dopada wtedy jest straszny hardcor w głowie oczywiście staram się nad tym panować zaraz znajdujemy jakiś dobry temat na rozmowę ze znajomymi ale wiadomo nie zawsze da się wyeliminować te negatywne myśli .Szczęściem w tym nieszczęściu jest moja rodzina która mnie rozumie i wspiera, myślę czy porozmawiać o moim problemie ze znajomymi choć sam podświadomie wiem ze sam o tym im wspomnę :) taki mam charakter.Ufff od razu poczułem sie lepiej gdy napisałem ten post i życzę każdemu kto tkwi w tym bagnie niech jak najwięcej myśli pozytywnie o życiu to trudne ale musimy zawsze zrobić ten pierwszy krok to potem już z górki.
Liczę na jakieś pomocne porady co mogę jeszcze zrobić samemu by nad tym panować i czy wizyta u psychiatry jest konieczna.
Jak ktoś ma problem ze swoja psycha niech odpisze swój problem tu na forum to na prawdę pomaga piona dla wytrwałych i więcej wiary w siebie panowie i panie :luz:
Pozdrawiam Bartek :^
„Myślę, więc jestem”
Darek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 9 listopada 2010, o 19:20

25 lutego 2012, o 09:54

jakbym czytal o sobie... poczatek piekielka to samo zaczelo sie od trawy z tym ze ja palilem wczesniej duzo a potem mniej i jak palilem mniej to dostalem wlasnie takich posranych stanow. najpierw oslabienie potem koncentracja odpywanie w myslach leki strach co dalej i derealizacja i depersonalizacja mialem tez ataki paniki. kurcze poczatek taki sam mialem jak u ciebie nie radzilem sobie sam ze soba i swoim stresem. najgorzej sie czulem jak bylem gdzies w domu jeszcze jako tako choc nie zajebiscie. i troche zwlekalem z psychiatra ale w koncu poszlem do niego i powiedzial ze to moga byc powiklania po trawce ale nie jest to na stale. dal mi leki po ktorych nie bylo poprawy i zle zrobilem ze potem leki te przedluzalem u rodzinnego bo jakos do psycjioatry isc nie chcialem a ten lek po prostu mi nie pomagal. w koncu odwazylem sie isc i dal mi inny lek kazal isc do psychologa bo za duzo juz w lgowie mialem tego wszystkiego. nie radzilem sobie i tez mam taki charakter ze nie lubie o tym gadac. w koncu ten drugi lek cos zaczal robic i troche mi sie poprawilo. stalem sie taki normalniejszy i derealizacja tez przycichla choc ciagle mam to w sobie ale chodzic zaczelem do psychologa i mysle ze sie to porpawia tez po tych wizytach. jak dla mnie stary to musisz troche odczekac po tym pa;leniu i nie jarac juz teraz!!! jak cala ta sprawa nie bedzie cichnac to dobrze isc do psychiatry, mi mowil ze troche trzeba chemie znormalizowac czyli to co trawka zjebala. ale nie tylko trawka moze byc winna ale to jzu rola psychologa zeby to znalezc
u mnie jest lepiej ale troche z mojej winy tyle to trwa bo kombinowalem nie ufalem psychiatrze i myslalem ze to minie ot tak sobie, do tego pilem wodke czasem zle sie przypozylem do leczenia. do tego wkrecalem sobie rozne choroby inie sluchalem nikogo na forum zeby tego nie robic, teraz jestem w tym mondrzejszy troche ale dlugo to trwalo zanim to do mnie doszlo. pozdro stary
Bartek18
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 21 lutego 2012, o 23:03

25 lutego 2012, o 11:52

Odczekam jakiś czas, postaram się znów ćwiczyć to mi kiedyś dawało pewności siebie teraz jej bardziej potrzebuje.
Najgorsze jest wyszukiwanie w sobie chorób na sile bo to pogłębia nasze stany,często mam tak że czas jakby mi się dłużył a to jest bardzo uciążliwe ;/.

Polecam wszystkim książkę "Moc podświadomości" Anthonego Pattersona mi osobiście trochę pomoga.

Pozdrawiam Bartek
„Myślę, więc jestem”
Darek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 9 listopada 2010, o 19:20

25 lutego 2012, o 11:57

na pewno swietnym pomyslem jest powrot do cwiczen masz racje daja one poczucie pewnosci siebie i mozna troche wyciszyc sie. ja tez uprawiam sportu od groma w ostatnich tygodniach, bardzo to polecam ale naprawde trzeba sie w to wczuc i robic to z przyjemnoscia. co do ksiazek to to o podswiadomosciach mnie nudza ;p
aaaja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 29 lutego 2012, o 17:26

29 lutego 2012, o 17:32

Witam!
Mam 19 lat, od jakiegoś czasu (nie wiem dokładnie od ilu) mam jakby napady stresu (nie wiem jak to inaczej nazwać), zupełnie bez powodu. Czasem mam spokój przez np. miesiąc, a czasem męczy mnie to codziennie. Wygląda to tak, że siedzę i nagle zaczynam się trząść, pocą mi się ręce, nie mogę się skupić. Stany te pojawiają się jakby w ogóle nie były związane ze stresem, tzn. w sytuacjach, gdy nie mam żadnych powodów do stresu.
Czy to może być nerwica?
Czy mogę zacząć od jakichś środków dostępnych bez recepty, a w przypadku braku efektów skontaktować się z lekarzem?
Póki co łykam tylko magnez, ale bez większych efektów...
ODPOWIEDZ