Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Nerwica - nasze historie
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 575
- Rejestracja: 23 czerwca 2010, o 09:55
Oj Dori,ja mam to samo:)Najbardziej sie boje,ze mam tętniaka albo guza muzgu.Jak słyszę karetkę jadącą na sygnale to atak murowany.Wogóle jak słysze,że ktoś umiera młodo to czuje taki silny lęk =,że szok
Sztuką jest w poznawaniu człowieka, przez pryzmat ciała poznać jego duszę.
- Dori
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 90
- Rejestracja: 15 kwietnia 2010, o 00:11
Ja też mam tak z tą karetką, jak są dni że one jeżdżą i jeżdżą to myśli mam dziwne i lęki wzrastają.
Co do tego że coś usłysze, kiedyś na przykład mogłam oglądać serial jak na przykład ostry dużur itp. Teraz nie mogę słuchać o chorobach, śmierci. Szpitale omijam z dalek bo zaraz mam w nim parszywe lęki.
Też jak słysze że ktoś np. u mnie w rodzinie jest chory to zaraz czuje gorąco na skórze. A potem to wszystko analizuje..
Najgorzej jak słysze o raku, zawale czy wylewie. Ze ktoś upadł i już nie wstał. Czasem zachowuje się jakbym się wszystkiego bała ale w sumie tak jest...
Co do tego że coś usłysze, kiedyś na przykład mogłam oglądać serial jak na przykład ostry dużur itp. Teraz nie mogę słuchać o chorobach, śmierci. Szpitale omijam z dalek bo zaraz mam w nim parszywe lęki.
Też jak słysze że ktoś np. u mnie w rodzinie jest chory to zaraz czuje gorąco na skórze. A potem to wszystko analizuje..
Najgorzej jak słysze o raku, zawale czy wylewie. Ze ktoś upadł i już nie wstał. Czasem zachowuje się jakbym się wszystkiego bała ale w sumie tak jest...
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 575
- Rejestracja: 23 czerwca 2010, o 09:55
No,najgorsze jest to,ze słysze jak ktos upadł i nie wstał:)Te mysli sa wykańczające.
Sztuką jest w poznawaniu człowieka, przez pryzmat ciała poznać jego duszę.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 575
- Rejestracja: 23 czerwca 2010, o 09:55
Oczywiscie przez pierwsze 2 tyg.czułam sie bardzo zle.Ale to przeszło i nawet nie wiem kiedy zaczęłam normalnie funkcjonowac.Nawet poszłam do pracy:)))))))Ale to było 4 lata temu i powoli zapominam jak to jest ,zyć normalnie.Teraz nie dojade pół godz.autobusem a jak brałam tabletki to jechałam 6 godz.do Poznania:)
Sztuką jest w poznawaniu człowieka, przez pryzmat ciała poznać jego duszę.
- Dori
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 90
- Rejestracja: 15 kwietnia 2010, o 00:11
Ja włąśnie zgrzytam zębami na myśl o początku brania. Ale wolę pozgrzytać tylko trochę a potem mieć jakiś luz. Ale myślę żeby zacząć terapię równocześnie z lekami. Z tej chyba podziękuję bo ja długo chodzę a efektów nie ma. Na poczatku chyba też lepiej się poczułam nie tyle z powodów terapii co z tego że badania wyszły dobrze i stwierdzili nerwice. A teraz jak sie to naskładało we mnie to jest o wiele gorzej.
Zmienie chyba terapie ale zdecydowałam się już na leki. Jutro będe wiedziała jakie dostane
O ile dostane 
Też sie zastanawiam jak dojadę jutro do psychiatry....
Zmienie chyba terapie ale zdecydowałam się już na leki. Jutro będe wiedziała jakie dostane


Też sie zastanawiam jak dojadę jutro do psychiatry....
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 575
- Rejestracja: 23 czerwca 2010, o 09:55
Jedziesz autobusem?Ja po tygodniu brania tabletek chcialam je odstawic bo nie dawałam rady.Ale pani doktor powiedziala,że szkoda bedzie przerywac jak juz jestem na półmetku:)Dobrze,że jej posłuchałam i wytrzymałam.Teraz mi sie wydaje,że te 2 tyg. męki w porównaniu z codziennymi atakami lęków to pikus.Bo przy tabletkach wiesz,że niedługo PRZEJDZIE
Sztuką jest w poznawaniu człowieka, przez pryzmat ciała poznać jego duszę.
- Dori
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 90
- Rejestracja: 15 kwietnia 2010, o 00:11
Lekarza mam na drugim końcu miasta. Więc raczej będe musiała jechać autobusem. Ake znając życie tak się nakręce przed wyjściem że wsiąde w taxi za pożyczone pieniądze...
Ale też mam ochotę nieraz tak wyjść. Szczególnie że tak mocno mam to od niedawna w sumie. Wczesniej mimo wszystko wychodzilam z domu tyle ze miałam ataki i wracałam czesto do domu. A teraz jak lęki mam w domu to juz brak ucieczki. Chociaz i tak w domu jest mimo wszystko lepiej.
I czesto mam ochote sie zmierzyc z tym atakiem i wychodze....roznie to sie konczy. Czasem nic sie nie dzieje ale i tak jestem napieta nie czuje ulgi ze wyszłam i ide. A czasem atak i hop do domu.
Tez coraz wieksza nadzieje pokładam w to ze leki mi pomoga sie wyciszyć.
Ale też mam ochotę nieraz tak wyjść. Szczególnie że tak mocno mam to od niedawna w sumie. Wczesniej mimo wszystko wychodzilam z domu tyle ze miałam ataki i wracałam czesto do domu. A teraz jak lęki mam w domu to juz brak ucieczki. Chociaz i tak w domu jest mimo wszystko lepiej.
I czesto mam ochote sie zmierzyc z tym atakiem i wychodze....roznie to sie konczy. Czasem nic sie nie dzieje ale i tak jestem napieta nie czuje ulgi ze wyszłam i ide. A czasem atak i hop do domu.
Tez coraz wieksza nadzieje pokładam w to ze leki mi pomoga sie wyciszyć.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 575
- Rejestracja: 23 czerwca 2010, o 09:55
Dla mnie te tabletki są chyba ostatnia deską ratunku:)Ja tez ostatnio postanowiłam sie zmierzyć ze swoim lękiem i wyszłam.Nie powiem,bo doszłam tam gdzie miałam dojść i nawet wróciłam:)Ale jak weszłam do domu to tak mną telepało,że szok.Ale byłam z siebie dumna,że dałam rade:)Po chwili w domu przeszło i było ok.Dziwna ta nasza choroba.Tydzień temu robiłam zakupy w markecie a dzisiaj sobie tego nie wyobrażam
Sztuką jest w poznawaniu człowieka, przez pryzmat ciała poznać jego duszę.
- Dori
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 90
- Rejestracja: 15 kwietnia 2010, o 00:11
Też czasem dziwi mnie ta choroba ze czlowiek nie moze samemu jakby przezwyciezyc tego strachu. Wiemy ze to nerwica Czytajac twoje wypowiedzi na przykład utwierdzam się w tym przekonaniu. Ale nie rozumiem jak to jest że nie mogę przez to wyjść z domy. Ze też z dnia na dzień ostatnio nie mogę wsiąść do autobusu, ba! nie mogę wyjść na klatkę bo mogę dostać ataku paniki. Ta choroba jest wręcz śmieszna....
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 575
- Rejestracja: 23 czerwca 2010, o 09:55
Nawet nie masz pojecia jak dobrze Cie rozumiem
Ja właśnie wróciłam z córką z placu zabaw.Stałam tam napięta jak struna i tylko patrzyłam gdzie by tu uciec.Ale jak wytłumaczyć 3 letniemu dziecku,że z nią nie pójde.

Sztuką jest w poznawaniu człowieka, przez pryzmat ciała poznać jego duszę.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 26
- Rejestracja: 1 czerwca 2010, o 22:56
Witaj Wikatoria. Widzę że ty też jesteś mamą i borykasz się z tym czymś co nazywamy nerwicą.
Ja też mam podobnie teraz jest ładnie, ciepło a ja nie mogę iść na spacer ze swoją półtoraroczną córeczką. I też wszyscy dookoła się dziwią czemu jak to? Chociaż i tak teraz czasem wyjde ale najczęściej jestem roztrzęsiona i pełna strachu.
Masz dówjke dzieci? A drugie dziecko w jakim wieku?
Co do objawów jakie pisałyście no to cóż mam to samo. Tyle że teraz do wielu rzeczy przywykłam i jakby ich nie ma ale kiedyś to była prawdziwa zmienność objawów. Teraz wszystko skupia się u mnie na sercu.
Ja też mam podobnie teraz jest ładnie, ciepło a ja nie mogę iść na spacer ze swoją półtoraroczną córeczką. I też wszyscy dookoła się dziwią czemu jak to? Chociaż i tak teraz czasem wyjde ale najczęściej jestem roztrzęsiona i pełna strachu.
Masz dówjke dzieci? A drugie dziecko w jakim wieku?
Co do objawów jakie pisałyście no to cóż mam to samo. Tyle że teraz do wielu rzeczy przywykłam i jakby ich nie ma ale kiedyś to była prawdziwa zmienność objawów. Teraz wszystko skupia się u mnie na sercu.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 575
- Rejestracja: 23 czerwca 2010, o 09:55
Witaj Gocha:)Mam 2 córeczki 9 i 3 latka.Wierze,że mnie rozumiesz:)Czasem wole jak pada deszcz,bo mala nie płacze,że chce wyjsc na dwór.Ja dawniej też sie przyzwyczaiłam do swoich objawów ale wystarczył jeden silny atak i wszystkie natretne myśli wróciły.Leczysz sie czy dajesz sobie rade sama?
Sztuką jest w poznawaniu człowieka, przez pryzmat ciała poznać jego duszę.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 26
- Rejestracja: 1 czerwca 2010, o 22:56
Ja już te wszystkie objawy mam dosyć dłuugo już parę ładnych lat. Głównie objawy z serca płynące
Przez ten cały czas bywałó różnie, wiadomo najgorzej na poczatku potem starałam się jak mogłam żeby żyć norlamnie. Leczenia próbowałam ale efektó nie było za bardzo. Ciągle pojawiała się i tak arytmia. Badania w porzadku a mnie potyka serce czase dosłowanie co chwila.
Po lekach tez czasem jeszcze gorzej reagowało. Od kiedy zaszłam w ciąże lęki mineły po urodzeniu dziecka wszystko na nowo. I tak trwam w domu, mąż pracuje a ja opiekuje się skarbem
Czasami jednak nie ma siły i siedze i płacze bo chciałabym tyle rzeczy córce pokazać dać a jednak choroba bardzo mnie ogranicza.

Po lekach tez czasem jeszcze gorzej reagowało. Od kiedy zaszłam w ciąże lęki mineły po urodzeniu dziecka wszystko na nowo. I tak trwam w domu, mąż pracuje a ja opiekuje się skarbem

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 575
- Rejestracja: 23 czerwca 2010, o 09:55
Wiem Gosiu jak to jest.Ja się tyle napłakałam i często mam myśli,co ze mnie za matka.Teraz sie boje,bo w piątek zakończenie roku i chciałabym pójśc z córką,tym bardziej,że zdała z nagrodą:)Postanowiłam,że pójde chocby nie wiem co.Mam nadzieję,ze po tabletkach stane na nogi tak jak za pierwszym razem.
Sztuką jest w poznawaniu człowieka, przez pryzmat ciała poznać jego duszę.