Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica lękowa pomocy..nie daję rady

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
purpi32
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 11 sierpnia 2013, o 22:35

10 listopada 2013, o 12:55

Piszę bo nie mam siły dalej z tym życ...jest coraz gorzej..męczę się z tym o 8 lat i jest gorzej..mam dobre dni i dni takie jak dziś, od kilku dni zawroty glowy,uciski w glowie,bol nog,drzenie rąk ,problemy z oddychaniem i wiele wiele innych objawow,które nie pozwalaja mi normalnie życ!!!Zaczełam sie naprawde łamać ,płczę bez powodu..wymiotuję..ogólnie dawalam sobie z tym rade nawet przy atakach leku..ogarynałam,ale cos pękło i nie daje rady..nawet lorafen nie pomaga ,mam dopiero czwarte opakowanie,nie brałam codziennie ,ale ostatnio musze 1 mg..a tak to od lat hudroxyzynum,krotko doxepin,afobam,ziolowe...teraz mam lorafen i co..niby pomagał a teraz to juz sama nie wiem..
drummer_1988
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 62
Rejestracja: 4 października 2013, o 12:34

10 listopada 2013, o 12:57

A ja Ci powiem co. Idź do lekarza psychiatry a później do psychologa na terapię :) Na prawdę, sam tak zrobiłem i najlepiej udać się do specjalistów, bo samemu ciężko sobie dać z tym radę, chyba, że ktoś jest wyjątkowo silny...
Light shined on my path, turn bad days into good, turn breakdowns into blocks, I smashed 'em 'cause I could.
My brain was labored, my head would spin, don't let me down, don't give up, don't give in!
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

10 listopada 2013, o 13:47

Przede wszystkim jedna sprawa bardzo wazna, oprocz specjalistow, psychiatry terapii ktora jest bardzo wazna, liczy sie wklad wlasny, jest to cos najwazniejszego, dlatego czytaj rozne ksiazki o radzeniu sobie z lękami a przede wszystkim myslami lękowymi, poczytaj tematy z tego dzialu info-dla-swiezakow-i-obytych.html
Bo ogolnie wcale nie jest tak ze trzeba byc wyjatkowo silnym, drummer troche wprowadzasz w blad, bo ja silna nie bylam a lęki przelamalam, bo po prostu trzeba zaczac probowac poszerzac strefe komfortu i nie skupiac swojego zycia na objawach. Nie jest latwe ale jak probujesz widac postepy po czasie i do tego masz spokoj na dobre.
Nie trzeba byc silnym wcale, trzeba zaczac i to jest najwazniejsze.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

10 listopada 2013, o 14:18

Przede wszystkim 8 lat zmagania się z nerwicą lekową świadczą o tym, iż lekami nie wyleczysz się przede wszystkim. Najbardziej dla ciebie potrzebna jest terapia, na poczatek w oparciu o techniki poznawczo - behawioralne ale tylko w mojje oczywiście opinii jest dobra na nerwicę lękowa, bowiem uczy dialogu wewnętrznego, który jest bardzo wazny. Do tego tak jak pisała aneta, głównie najwazniejsze jest własne zaangażowanie, choćby nie wiem jak było trudno na pocżatek trzeba wsrzesac trochę silnej woli aby zaczać przełamywanie strachu i pewną zmianę podejścia do życia, aby nie bac się wszystkiego co też wspomaga się terapią. Terapia to tylko wskazówki, wkład własny to 80 % wyzdoriweienia z lekowego błednego koła.

Do tego jesli chcesz leczyć się lakami to nie lekami typu afobam, lorafen...bo to sa leki doraxne a nie leki, które mają wyleczyć, to są leki dobre na ataki paniki czy jako wspomagacze na poczatku do leków antydepresyjnych, którymi własnie można leczyć nerwicę i lęki w okresie długofalowym.

Pamiętaj, że tu nie da się obejść tego aby przestać się bać objawów i zmienić swoje nawyki do wpadania w lęki, bo po 8 latach u ciebie to są już nawyki do lękowego traktowania wszystkiego. I teraz tak długo szkoliłas swoją osobowość na lek, że teraz trzeba to powoli odkręcać.

Objawy są bardzo islne, rozumiem to doskonale ale ogólnie to nadal tylko objawy nerwicowe, które zagrożeniem nie są i z powodzeniem można przestać im wierzyć i myślą lekowym, ze nam coś zagraża. To powoduje, że po czasie zmieniamy nastawienie do tego i objawy po prostu samoistnie przestają się pojawiać.
Więc terapia, nastawienie i niestety zrozumienie, że lekami typu benzodiazepiny nie pozbędziemy się strachu i lekowych przyzwyczajeń i nadal nerwica będzie w naszym życiu obecna.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
ODPOWIEDZ