
Pisze bo chciałbym zapytać jak Wy sobie radzicie z tymi nagłymi atakami paniki.
Wiadomo jest ,ze kiedy jest dobrze to sie cieszymy ,a jak przyjdzie dzien ,czy myśl zła to czesto od razu jest frustracja ,niechęć do życia...
Wiem ,ze ta frustracja to jest zle podejście ,no ale czesto jest to silniejsze od nas ,ze nie wytrzymujemy

Jak u Was jest ze zmęczeniem ?
Pewnie macie takie dni ze juz Was to meczy... Czy wtedy Wam te mysli/objawy ustępują czy wręcz przeciwnie ? Mnie osobiście ustępują i czesto spac sie chce.
Tez chciałbym zapytać jak radzicie sobie ,kiedy czujecie sie słabo ,tak słabo ,ze az czujecie goraco na twarzy ,a przed Wami cały dzien czy to w pracy czy szkole czy gdziekolwiek...
Ja mam wlasnie ten problem ze słabością ,ale nie moge pozwolic sobie na nie pójście do pracy, wiec próbuje sie nie nakręcać i chociaż sie męczę to zyje i nie trace nic i ta myśl wlasnie jest pozytywna ,ze sie zrobiło cały dzien w pracy mimo ze sie czuje ze sie zaraz padnie.
Jeszcze zapytam o natrętne mysli. Miałem je z taka siła ,ze przez tydzień jedna myśl potrafiła gnębić ,ale przez te forum ,jak przyjdzie myśl to maks kilka razy w ciagu dnia mnie pomeczy ,wiec uważam to za sukces ,dzięki wam

I jeszcze powiem ,ze byłem u psychiatry, bo przez tydzień nie chodziłem do pracy ,załamany byłem ,ze szok ,przepisał mi leki ,ale ich nie biore bo nie chce ,a psycholog był dobry ,ale stwierdziłem ,ze wole sam za siebie sie wziąć i jest duzo lepiej niz w wakacje ,bo sie naczytałem duzo pozytywów i wiem ze ani psycholog ani nikt inny mi nie pomoże w odburzenu jak ja sam

Pozdrawiam ,dzielcie sie swoimi zdaniami i opiniami
