Jak to jest z tą nerwicą, kilka dni temu miałam super wypad wakacyjny. Było fajnie, nawet przez moment nie pomyślałam o nerwicy, żadnego natręta. Czyli jak jestem czymś mocno zajęta to przechodzi. Dlatego to na pewno nerwica? Kiedy wróciłam do domu wszystko wróciło, mój problem dotyczy głównie strachu przed schizofrenią ale też strachu przed samobójstwem (które miałoby być jedynym wyjściem z sytuacji). Jak to jest, że nie raz potrafię te myśli przez siebie przepuścić, a innym razem tak mnie zdołują i przestraszą

W ogóle te moje strachy już trochę przeszły ale przyszedł strach przed tym, że zacznę się dusić, kurczę i tak się wystraszyłam wieczorem, na prawdę już myślałam, że zaczynam się dusić

takie dziwne uczucie, mrowienie w ustach, dziwne uczucie w nosie, jakby powietrze było ciężkie. Cała noc oczywiście nie przespana
