Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica a duszności

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

16 maja 2015, o 14:56

Sasuke pisze: No czasami łapię oddechy sam , bo nie dzieje się to automatycznie ,ale ja nawet jak nie łapię powietrza , wręcz wstrzymuje się od tego żeby się odtlenować to i tak nie mogę dalej oddychać .....
po prostu nie umie oddychać\
Nadmierna kontrola objawowa, tak się skupiłeś na oddechu, że ciagle to kontrolujesz, skupiasz się na tym, oddychanie dzieje się zawsze automatycznie, nawet jak zemdlejesz to oddychanie jest automatyczne.
Ty natomiast skupiając się na tym robisz, że świadomie chcesz oddychać a tak się nie da bo to prowadzi do zwiększonego oddychania, nerwowego, płuca jak helpmi napisał sa przepełnione i powoduje to, ze receptory stresu reagują na to objawami duszenia się i strachu.
Takie błędne koło.
Strach przed tym i wkręcanie sobie, ze przepona uciska żołądek i się dusisz (co sobie niedawno wymysliłeś) powodują, ze teraz oddychanie masz utrudnione przy byle jakim wyczynie.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
pimpek82
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 63
Rejestracja: 17 grudnia 2013, o 10:57

19 maja 2015, o 19:07

Sasuke,
witaj w klubie.Męczę się z tym dziadostwem już ok 2,5 roku.
Inne objawy przeszły jak zaczęłam olewać,a z tym nie mogę sobie poradzić.Wmawiam sobie różne choroby(ostatnio zakrzepica bezobjawowa z zatorem płucnym :DD) ,ale z drugiej strony po tym czasie chyba było by ze mną coraz gorzej.Męczy mnie dosłownie wszystko.Nawet głupie odkurzanie,czasami nawet za szybkie mówienie...
Awatar użytkownika
Sasuke
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 481
Rejestracja: 5 marca 2014, o 15:11

6 czerwca 2015, o 08:52

pimpek82 pisze:Sasuke,
witaj w klubie.Męczę się z tym dziadostwem już ok 2,5 roku.
Inne objawy przeszły jak zaczęłam olewać,a z tym nie mogę sobie poradzić.Wmawiam sobie różne choroby(ostatnio zakrzepica bezobjawowa z zatorem płucnym :DD) ,ale z drugiej strony po tym czasie chyba było by ze mną coraz gorzej.Męczy mnie dosłownie wszystko.Nawet głupie odkurzanie,czasami nawet za szybkie mówienie...
Mam to samo , odkurzanie to też dla mnie nie lada wyczyn , a jak jest upał to dopiero jest miazga :/
Strasznie ciężko z tym żyć ..

-- 5 czerwca 2015, o 13:45 --
Ja nawet jak idę na krótki spacer albo po schodach to m ie taka duszność chwyci, że nie potrafię wziąć oddechu o czuje mega wielki ucisk na płucach, klatce piersiowej. Ale miałem robione przeswietlenie rok temu o byłem osluchiwany i nic nie wyszło. .

W ogóle robię strasznie płytkie wdechy i wydechy a jak idę to biorę i wydycham powietrze na 3 razy. .
Masakra.

-- 6 czerwca 2015, o 07:52 --
Albo często mam takie uciski jakby na oskrzelach i też nie umiem oddychać, dziś się obudziłem i czuje właśnie taki ucisk na oskrzelach i przeponie ,czuje jak bym miał coś na przeponie. ..
Tylko śmierć może przynieść ukojenie..
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

6 czerwca 2015, o 13:45

A ja Wam podrzucę swój artykuł o oddychaniu przeponą, może by komuś pomogło? Nie wiem czy każdy dostrzegł go wsód gąszcza innych wypocin :) oddychanie-przepona-relaks-i-unikanie-d ... tml#p49684
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
Sasuke
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 481
Rejestracja: 5 marca 2014, o 15:11

6 czerwca 2015, o 15:40

Ciasteczko pisze:A ja Wam podrzucę swój artykuł o oddychaniu przeponą, może by komuś pomogło? Nie wiem czy każdy dostrzegł go wsód gąszcza innych wypocin :) oddychanie-przepona-relaks-i-unikanie-d ... tml#p49684
Próbowałem, starałem się, nie umiem, nawet teraz próbowałem i wiesz co? Mam jeszcze mocniejsze duszności, i nawet mi potykalo serce chwilę. .
Masakra. .
I czuje znowu mega uciski. ..
Dusze się i sapie i brzuch mnie boli. .
Po za tym nawet jak oddycham przeponowo czy normalnie to jak próbuję oddychać wolniej i głębiej to czuje jak bije mi serce, widzę normalnie jak bluzka się telepie.
Z resztą nawet podczas normalnych czynności widzę to ...
A po papierosie mam jeszcze większe duszności i piszczy mi w gardle

Ale dziękuję ciasteczko za chęć ulżenia mi choć trochę w cierpieniu.
Jakbyś wiedziała, ile razy próbowałem oddychać przeponowo
Tylko śmierć może przynieść ukojenie..
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

6 czerwca 2015, o 15:46

Spoko, rozumiem, że każdy może odczuwać to inaczej, dlatego też wrzucam to jako propozycję do eksperymentowania.
Ale wiesz, co tutaj u Ciebie w chwili takiego swiadomego oddychania następuje? Myślę, że przerażenie tym, że Twój organizm życje- bije Ci serce, tzn. że organizm funkcjonuje. To może być aspekt przerażający- szczególnie, że bicie serca jest samoistne, poza kontrolą. A gdybyś spróbował obserwować to i dostrzec, że tak się dzieje, i nic się nie stało, że widzisz bijące serce? Pamiętasz chyba kiedyś Ci mówiłam, że potykanie się serca jest od wrzutu adrenaliny, i że nie stwierdzono do tej pory by taki dodatkowy rytm lub opuszczony był groźny? Serce jest mięśniem- jego głównym zadaniem, które z radością codziennie spełnia i czuje się potrzebne i dowartościowane :D, jest robienie skurczy, więc jak czasem się rąbnie i zrobi o jeden za dużo lub za mało, to mu wybacz, bo staruszek jest trochę zapracowany, a Ty denerwując się i dowalając mu adrenaliny mu nie pomagasz. :P Więc jak widzisz, że bije , tzn. że wszystko z nim w porządku. :D
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
Sasuke
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 481
Rejestracja: 5 marca 2014, o 15:11

6 czerwca 2015, o 16:13

Ciasteczko pisze:Spoko, rozumiem, że każdy może odczuwać to inaczej, dlatego też wrzucam to jako propozycję do eksperymentowania.
Ale wiesz, co tutaj u Ciebie w chwili takiego swiadomego oddychania następuje? Myślę, że przerażenie tym, że Twój organizm życje- bije Ci serce, tzn. że organizm funkcjonuje. To może być aspekt przerażający- szczególnie, że bicie serca jest samoistne, poza kontrolą. A gdybyś spróbował obserwować to i dostrzec, że tak się dzieje, i nic się nie stało, że widzisz bijące serce? Pamiętasz chyba kiedyś Ci mówiłam, że potykanie się serca jest od wrzutu adrenaliny, i że nie stwierdzono do tej pory by taki dodatkowy rytm lub opuszczony był groźny? Serce jest mięśniem- jego głównym zadaniem, które z radością codziennie spełnia i czuje się potrzebne i dowartościowane :D, jest robienie skurczy, więc jak czasem się rąbnie i zrobi o jeden za dużo lub za mało, to mu wybacz, bo staruszek jest trochę zapracowany, a Ty denerwując się i dowalając mu adrenaliny mu nie pomagasz. :P Więc jak widzisz, że bije , tzn. że wszystko z nim w porządku. :D
Właśnie szkoda ,że mi ten eksperyment nie pomaga :(
Wiesz mi to przeszkadza tylko temu ,że nikt tak nie ma ,że jak leży albo coś robi to widzi jak mu koszulka skacze od zwykłego bicia serca , wiem ,że serce mam zdrowe , temu się tym zbytnio nie przejmuje ,ale mnie to denerwuje po prostu . Czasami wstaje z łóżka i nagle serce wali jak po wchodzeniu po schodach ..
Tak pamiętam ,wiem ,że to od adrenaliny , ale ja nawet jak sobie przypomne " o serce" to ono z automatu zaczyna walić xd tak samo z oddychaniem jak czasami mi puści duszność to sobie przypominam o oddechu i zaczynam go nieświadomie kontrolować i od razu jest jeszcze gorzej .. Nie wiem co już mam począć z tym oddechem i dusznościami ..
Dajcie mi jakąś skuteczną radę bo się wykończę to analizą oddechową ,którą próbuje porzucać non stop ..
Czasami ucisk na płucach , czasami na przeponie , czasami na tchawicy/krtani wykończy mnie to ... Dlaczego tak musi być ? Jak tu zakcpetować , jak cały czas cierpie katuszę ..

Albo czuje cały czas ucisk na brzuchu z lewej , z prawej strony na dole i na górze , boli jak cholera , cały czas .. Dlaczego ?! Jak gastroskopia wyszła ok , niby nie mam już helicobacter , nawet lekarz nie jest w stanie mi pomóc tylko kazał jeść helicid (inhibitor pompy protonowej ) Dziś czułem nawet mechaniczny ból żołądka , jak się obruciłem to normalnie czułem jakbym sobie go gniotł :(
Czasami czuje np teraz, jakbym miał pocięte wnętrzności od środka nożem, wiem dziwne, ale to takie uczucie, jakby coś mnie w środku poranilo :(
Tylko śmierć może przynieść ukojenie..
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

6 czerwca 2015, o 16:36

Sasu, bo Ty dalej się boisz porzucenia kontroli. Porzuć ją, powiedz sobie najwyżej zdechnę, przekręcę się, pozwiedzam bramy niebiańskie i będę straszyć w nocy Ciasteczko za to, że mnie okłamała! Będziesz patrzeć sobie jak zdychasz i podziwiać spektakl. Tylko coś czuję, że nic z tego bycia duchem nie wyjdzie... :)
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
Sasuke
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 481
Rejestracja: 5 marca 2014, o 15:11

6 czerwca 2015, o 16:54

Ciasteczko pisze:Sasu, bo Ty dalej się boisz porzucenia kontroli. Porzuć ją, powiedz sobie najwyżej zdechnę, przekręcę się, pozwiedzam bramy niebiańskie i będę straszyć w nocy Ciasteczko za to, że mnie okłamała! Będziesz patrzeć sobie jak zdychasz i podziwiać spektakl. Tylko coś czuję, że nic z tego bycia duchem nie wyjdzie... :)
Ciacho , słuchaj ja tak nawet mówie , i robię tak , mam swoje miejsce "umierania" :) I w tym momencie chciałbym to polecić wszystkim początkującym nerwicowcom , właśnie jak macie najgorszy stan na świecie znajdźcie odludne miejsce , gdzie podjedziecie samochodem , i porzućcie kontrolę , umierajcie , lepiej umrzeć niż tak się cały czas męczyć prawda ? I wtedy może was oświecić .

A kontynuując wątek mojej osoby ciasteczko , ja porzucam , ja umieram ,ale ja nie odradzam się na nowo , tylko cierpię , mnie nie boli to ,że umrę ,ale ,że wiecznie się męczę , cierpię , ja już nie mówie dziewczynie ani mamie o objawach , nie mówie jak źle się czuję , ale one widzą ,że ja cierpię nawet jak się uśmiecham , czuje się jak 70 letni dziadek ,baa gorzej , bo on się cieszy , i czasami go tylko coś boli , a mnie boli głowa ,potylica, brzuch , "flaki" , serce wali po schyleniu się żeby zawiązać buty, i dusze się jak astmatyk albo pacjent onkologi z rakiem złośliwym płuc !

Ja umieram wewnętrznie , ale ja się nie odradzam .. To nie śmierci się boję , ale wiecznego bycia męczennikiem , ja już nie mam typowej nerwiczki , w której dostaje ataku paniki , przejdzie i huraaa , tylko wiecznie cierpię , to się we mnie tak wgryzło ,że powoli staje się normalne , bo normalności już nie pamiętam , więc lepszy dzień jest dla mnie jak się nie duszę non stop, a serce wali lżej niż zawsze , a nie ,że przestaje walić albo oddycham normalnie ..

Już to mówiłem ,ale czuje się jak dziadek , pouczam dzieci w rodzinie żeby cieszyły się z życia i brały go pełną garścią . Niby początek życia 22 lata a ja się czuje jak na finishu ..
Fajnie było mieć ataki paniki , porzucić kontrolę , i spokój , ale teraz mam tak ,że te objawy utożsamiły się ze mną , to już nie jest coś obcego , osobnego , tylko to jest coś z czym żyje prawie 1,5 roku ..
Tylko śmierć może przynieść ukojenie..
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

6 czerwca 2015, o 17:05

No, to może dalej jest coś co powoduje ten stan- coś czym "faszerujesz" się na co dzień- myśli, osoba/osoby, konkretny rodzaj obowiązków, niepokój o przyszłość, lista jest dłuuuga, bo to bardzo indywidualne. Trzeba się uczciwie przyjrzeć możliwym przyczynom, pogłówkować, ale myślę, że tak jak Vic napisał parę postów wyżej dalej jesteś bardzo przywiązany do analizy objawów.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
Sasuke
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 481
Rejestracja: 5 marca 2014, o 15:11

6 czerwca 2015, o 18:20

Ciasteczko pisze:No, to może dalej jest coś co powoduje ten stan- coś czym "faszerujesz" się na co dzień- myśli, osoba/osoby, konkretny rodzaj obowiązków, niepokój o przyszłość, lista jest dłuuuga, bo to bardzo indywidualne. Trzeba się uczciwie przyjrzeć możliwym przyczynom, pogłówkować, ale myślę, że tak jak Vic napisał parę postów wyżej dalej jesteś bardzo przywiązany do analizy objawów.
Faszeruje go samymi objawami , bo to one mi rujnują życie , z żałobą się uporałem po tacie , to już 3 rok pójdzie , przyszłość ? Tego się boje bo z objawami TAKIMI do pracy zarobkowej to mi daleko . Tzn. pracuje ,ale tylko i wyłącznie dlatego ,że pracuje u siebie , sam z dala od innych ,ale tak się nie utrzymam .. Objawy zatruwają mi życie , bo mógłbym wszystko o nic się nie boję ...

Może faktycznie uszkodziłem sobie układ nerwowy dopalaczami które kiedyś brałem w technikum ? Bo od 3 lat już nic , kompletnie, tylko papieroski i piwko .
Bo innym schodzą objawy fizyczne a ja mam jakie mam ładne pare miesięcy takie same i żadnej poprawy :( , tylko dochodzą coraz to nowy ,wraz z upływem czasu i nabywaniem wiedzy , tyle tylko ,że pozbyłem się lęku i natrętnych myśli ,ale objawy "hulaj dusza piekła niema "...

I w dodatku DD mam czasami takie ,że jak jade samochodem w nocy i patrze przed siebie to czuje się jakbym się nie poruszał , tylko stał w miejscu albo cały czas to samo miejsce , tak jakbym utkwił w czasie i przestrzeni .. Albo wydaje mi się ,że coś jest w poboczu a jak podjade i się przyjże to nic nie ma , tylko np. znak , a nie ,że ktoś tam stoi ...

I często mam tak ,że ide do łazienki popatrzeć na twarz , wydaje mi się ,że jest mocno czerwona a ide do innego lusta gdzie nie musze oświecać światła i jest mnie czerwona , ale za to ręce mam często takie czerwone ..
Tylko śmierć może przynieść ukojenie..
Kretu20
Gość

6 czerwca 2015, o 18:20

Może po prostu przestać wywierać na sobie presje i przestań żyć obawami o przyszłość? żyj dniem dzisiejszym a nie jutrzejszym czy tym co będzie za miesiąc, bo mysląc o przyszłości sam wpędzasz się w lęk i zakłopotanie z tego też powodu że masz takie objawy a nie inne i nie wyobrażasz się w roli pracownika. To też podtrzymuje to wszystko.
helpmi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 535
Rejestracja: 18 stycznia 2014, o 20:43

6 czerwca 2015, o 18:58

Sasu poczytuje Twoje posty bo tez mialem objawy jak i ty i tez inne, i stary powiem ci w czym jest Twoj problem. W tym ze ty tak naprawde tylko mowisz ze akceptujesz, ty probujesz ale nie masz akceptacji.
Akceptacja to jest, mam objawy, bede mial, dopasowuje na razie do nich swoje mozliwosci ale to epizod i minie, kropka.
Ty natomiast robisz blad, bo co objaw to robisz badanie, co objaw to poddajesz sie watpliwoscia z4e to cos innego - i wlasnie z tego powodu tobie to nie mija.
Sam zobacz swoja kariere w postach na forum, najpierw serce, potem zoladek, teraz np wymyslasz dopalacze, pluca itd i stale masz cos i ty stale tak naprawde nie do konca wierzysz w nerwice.
Jestes zbyt przejety tymi objawami.
To byl takze moj problem, dopoki jak to ucza na forum nie przyzwolilem sobie, nie zzakceptowalem, zrobilem raz badania i starczy, koniec gadania, to nerwica, moglem zyc, robic wiele rzeczy gorzej ale moglem tez przestac z tego powodu narzekac, to zmniejsza ogolna presje.
Dzis jest niesamowicie u mnie lepiej, tylko lekkie odrealnienie trzyma bo mocno w to wsiaklem i potrzeba mi wiecej czasu.
Zrob to jak nalezy a nie na pol etatu albo nawet cwierc.
I nie mow tylko ze robisz wszystko, bo z kazdym objawem panikujesz i narzekasz a to nie jest wszystko, bo to skresla wszystko.
Awatar użytkownika
Sasuke
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 481
Rejestracja: 5 marca 2014, o 15:11

10 czerwca 2015, o 12:56

Witam was przyjaciele , rodacy .
Chciałbym coś nakreślić , trochę się wygadać ;)

Obudziłem się dziś rano , wiecie ,że od pewnego czasu strasznie mnie dusi , hmm może pewny czas to złe ujęcie , bo dusi mnie bardzo długo . Przejście 100 m jest dla mnie wyczynem , schody to już w ogóle , a sport ? Hah , ze sportowca nr 1 szkoły stałem się otyłym osiadłym typem , zamkniętym w czynnościach ,które mogę wykonywać ;)

No i kontynuując , wstałem rano jak codzień z potężnym bólem brzucha (też brzuch mnie boli x czasu ) , i mega osłąbieniem , wziąłem no - spe , spoko , po 30 min ból lekko ulżał , ale robiło mi się masakrycznie słabo , poszedłem do lekarza rodzinnego , czy to nie grypa no i mówi ,że faktycznie grypa , i wkurzyłem się poprosiłem czy bym nie mógł prywatnie tam iść na spirometrie , no i powiedział ,że czysto mam na płucach ,ale jak chce to 20 zł i idę , a co do brzucha powiedział mi ,że już nie ma pojęcia co mi jest i chciał wciś leki na nerwice :| a ja mu gadam ,że ja się odburzam świadomie ;)
No i poszedłem na tą spiro no i nie umiałem wykonać tych 3 pomiarów za dobrze bo mi oddechu brakowało , dobra zrobiłem, dali mi VENTOLIN , żeby sprawdzić , bo wynik był słaby , a lekarz powiedział "normalne u kurzoka" ,ale ta od spirometrii powiedziała ,że nie możliwe w moim wieku taki wynik nawet jak pale x lat , no i dali ten ventolin po 15 min zrobiłem znów ii ... wyszło zdecydowanie LEPIEJ , nawet lepiej mi się oddychało prawie cały dzień!! Powiedziała mi ,że musze iść z tym do lekarza od alergii itp. bo widzi ,że mam bardzo SKURCZONE OSKRZELA , i pewnie bardzo UTRUDNIA mi to życie i zaburza gospodarkę oddechową !
A ja do niej ... " JEST WRESZCIE WYSZŁO ,żE SOBIE NIE WYMYŚLAM " popatrzała na mnie jak na debila xd Ale ogólnie z płucami podobno nie jest źle , tylko te oskrzela są bardzo skurczone , choć nie wygląda to na typową astmę .
No ,ale w połowie dnia znowu złapały mnie duszności i szybko biło serce przy byle czym .
Wziąłem od dziewczyny ten VENTOLIN , tzn. pożyczyłem xd i mam go w pogotowiu bo nie chce brać tego na własną rękę bo w efektach piszę ,żeby nie brać jak się ma zaburzenia rytmu serca (a ja mam zdrowe serce tylko zaburzony rytm przez nerwice no i nie wiem)

No i w końcu jednak coś wyszło nie wymyślam sobie tych duszności ! Teraz musze czekać parę dni na wizytę , najgorsze jest to ,że mnie teraz pali właśnie w górnym odcinku mostka / oskrzelach , i tak mnie dziś brzuch bolal ,że mi się słabo robiło .

Pokaże wam jak się teraz czuję :
Obrazek

-- 10 czerwca 2015, o 11:56 --
Co wy na to ?
Tylko śmierć może przynieść ukojenie..
Green
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 267
Rejestracja: 23 września 2013, o 22:32

10 czerwca 2015, o 16:57

Skurczone oskrzela ? Może i skurczone, ale i tak wiele objawów, które tu opisujesz jest czysto nerwicowych, to duszenie, pieczenie itd. Leki często działają jak placebo więc może żeby się uspokoić rzuć palenie, idź z tymi drogami oddechowymi do laryngologa, sprawdź czy nie masz alergii i jeśli już po raz enty wszystko wyjdzie cacy to nie wkręcaj się, bierz się za sport i nie lataj po lekarzach, bo tak się nie da żyć ;)
ODPOWIEDZ