Z zaburzeniem lękowym zmagam się od kwietnia. Zaczęło się od natrętnych myśli dotyczących zrobienia krzywdy bliskim mi osobom ośmieszenia się przy ludziach np.myśli krzyknij coś głupiego na głos w pracy, wyślij durnego maila, skrzywdzeniu siebie- skocz pod metro itp. Były to myśli, impulsy, a nawet chęci zrobienia tego czego ja tak naprawdę nie chciałam. Myśli wywoływały ogromny lęk, strach, masę objawów somatycznych, wyrzuty sumienia. Zaczęło się wertowanie Internetu, czytanie o objawach i wkręcanie sobie schizofrenii.
Trafiłam na to forum, które bardzo mi pomogło. Staram się akceptować natrętne myśli, nie reagować na nie. Aktualnie myśli nie wywołują u mnie lęku i somatów jednak cały czas są w mojej głowie. Myślałam, że jeśli je zaakceptuje to one powoli znikną, przestaną się pojawiać, ale cały czas są

Obecnie mam non stop mętlik w głowie, staram się o czymś myśleć, skupiać się na tym co robię, a myśli wdzierają się na siłę. Staram się ich nie analizować, ale natrętnie mnie atakują. Do tego jestem strasznie rozkojarzona, ciężko mi jest się skupić na rozmowie. Często zapominam o czymś. W czasie rozmowy odpływam gdzieś myślami. Mam problemy z koncentracja, pamięcią. Stałam się bardziej zamknięta w sobie, nie mam za bardzo ochoty na spędzanie czasu z rodziną, przyjaciółmi, a czasami nawet z narzeczonym

Do tego zdarzają się okresy kiedy spada mi strasznie nastrój. Czuję wtedy okropną pustkę w środku, beznadziejność, bezsilność, hamuje się od płaczu. Jest to okropne uczucie. Pojawia się od czasu do czasu i trwa 3-4 dni po czym mija. Zaczynam się bać, ze powoli wpadam w depresję. Dziś nie mam tego uczucia, a boję się że znów przyjdzie. Przychodzi niespodziewanie kiedy mam już lepszy okres i zaczynam się cieszyć że mi się poprawia. Wtedy zawsze następuje kryzys. Przez to wszystko tracę powoli nadzieję że mi to przejdzie.
Mam też ogromy problem skupiania się na sobie, jak się dziś czuję, czy dziś pojawią się natręty. Jak pozbyć się egocentryzmu?
Dodatkowo dziś wyczytałam, że te objawy są również przy schizofrenii i nie zawsze ma się wtedy urojenia, halucynacje.
Wiem, że nie jesteście lekarzami, ale czy waszym zdaniem te objawy są typowe dla nerwicy?
Czy ten mój obniżony nastrój może wynikać z nerwicy czy to już może być początek depresji?
Dlaczego mam taki ogromny mętlik myśli skoro je akceptuje, staram ignorować. Co robię nie tak? Dlaczego one nie znikają?
Będę wdzięczna za rady.