Witam wszystkich.Zaburzenia nerwicowe pojawiły się u mnie w styczniu.Poczatkowo był to lek przed wyjściem z domu,każda próba kończyła się uczuciem slabosci,wrażeniem ze mdleje.Poczatkiem marca zaczęły się problemy z spaniem.Spie po 4 lub 5 godzin.Ciagle się wybudzam.W momencie kiedy przestałam spać pojawiła się derealizacja.Nie mam już siły żyć. Jestem ciągle zmęczona. Lekarze przepisuja tabletki,które nic nie pomagają. Dodam,że gdy budzę się w nocy nie mam żadnych lęków,porostu nie mogę spać. Słuchanie muzyki relaksacyjne tez nie pomaga.Mial ktoś podobny problem z taka dlugotrwala bezsennoscia? ?Proszę o porady:(

U mnie to normalny senn . Zastanawia mnie twoje podejscie do tego . Bezsennosc mowisz a spisz 4 do 5 godzin moze troche za duzo uwagi na to zwracasz . Bo.jednak spisz krotko ale spisz .

No tak spie tylko to nie jest ciągły sen.wybudzam się co godzinę a potem nie potrafię zasnąć. Zawsze byłam spiochem, spałam bardzo dużo,więc strasznie mnie męczy obecna sytuacja. Może gdyby ten sen teraz nie był przerywany byłoby inaczej.Pozatym najdłużej udaje mi się spać do 5 tej potem już nie zasnę. Nie potrafię przez to funkcjonować w dzień. Pozatym meczy mnie tez DD wiec takie błędne koło. Chciałabym się wkoncu wyspać. Tak wiem ze niektórym osoba wystarczy 5 godzin snu,niestety w moim przypadku jest inaczej.

-- 18 maja 2016, o 11:00 --
Pozatym ten sen jest taki bardzo płytki, ciągle mi się cos śni, gdy się wybudze to w ogóle nie czuje ze spalam