Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nawrót czy skutek leków ?

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
SludgeBomb
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 13 maja 2014, o 17:50

13 maja 2014, o 19:06

Witam wszystkich nazywam się Adam

Moją przygodę z nerwicą zacząłem około 4,5 roku temu. Trafiłem wtedy do szpitala z silnymi dusznościami i hiperwentylacją (byłem przekonany że zartaz sie uduszę)
zrobiono mi wszelakie badania (około 3-4 dni przeleżałem w szpitalu) ale wszystko było wporządku pozatym ,że w badaniu oddechowym wskaźnik wydychanego powietrza skakał góra ,dół zamiast swobodnie opadać.

Jakoś tydzień później (po paru kolejnych atakach) trafiłem do psychiatry ,który stwierdził stany lękowe i przypisał mi psychotropy ( nie pamiętam czy to nie on stwierdził że mam nerwicę lękową).
Więc faszerowałem sie tabletkami ,dni mijały pare razy jeszcze w między czasie trafiłem do psychologa na rozmowy ,ale sobie odpuściłem ,zaraz po tym przestałem też brać tabletki bo pogodziłem sie z tym ,iż nerwice bd miał już zawsze.

Miałem wówczas problemy z jedzeniem bowiem bałem sie zadławienia ,uduszenia ,etc.

I tak oto niedługi czas po tym poznałem dziewczyne ,zakochałem sie i liczba objawów znacznie zmalała .Miałem co prawda ataki sporadycznee ,pare razy w miesiącu ,albo przy jakiś drastycznych scenach w filmie ,gorszych momętach mojego życia etc. ale nerwica zdawała sie cofać. (lek przed zadławieniem cofał sie latami) ale wkoncu też minął.

Została natomiast depresja (przynajmniej ja to depresją nazywałem) ,która towarzyszyła mi już od dawien dawna ,a był to przedewszystkim masakryczny lęk przed zaśnięciem ,rozkmkiny na temat życia ,świata ,religii ,sensu życia czasami kiedy nie mogłem spać po nocach był to istny koszmar. Teraz z czasem uwarzam że to jednak też ślad nerwicy ,który tkwił we mnie od dawna.

I tak minęły te 4,5 roku ,mam 22 lata ,rok temu wyprowadziłem sie z domu wtedy to nerwica zniknęła praktycznie całkiem (Uważam że moja matka ,która sama ma duże problemy ze sobą była ,tego dużą przyczyną). Wygrałem wtedy sprawe o alimenty ,wyprowadziłem sie ze swoim przyjacielem do mieszkania babci ,która to udostępniła je nam gdy sama przeprowadziła sie do gdyni.

I wszystko zaczło sie sypać ,podaczas mojego pobytu na wakacjach wspólokator sie zawinął zostawiając mnie z długami ,w między czasie wróciłem do swojej dziewczyny ale na początku najlepiej nam sie nie układało ,zawaliłem semesr szkolny ,zacząłem zdawać prawko ,które również okazało sie nie lada wyzwaniem. Zacząłem wpadać w większe długi i zawaliłem kolejny semestr szkolny.

I tak oto ostatnio podczas pobytu w gdyni dostałem swoistego "ataku" bodajże dd. Nie wiedziałem co sie ze mną dzieje miałem wrażenie że dusza obsuneła mi sie z ciała i że go w pełni nie ogarniam trzęsły mi sie nogi i ręce i miałem duszności ,po jakimś czasie minęło. Minął tydzień wróciłem do swego miasta i o poranku na kacu kolejny raz zaskoczyło mnie dd ,panicznie przerażony i nie świadomy co to jest wpadłem w duszności które utrzymywały sie pół dnia (miałem wrażenie że zaraz przestane oddychać). Następnego dnia pojechałem do psychiatry ,który stwierdził że przypisze mi ponownie XETANOR 20mg i po 20 dniach mam sie do niego zgłosić po kolejną recepte ,i aby powiedzieć czy wszystko jest ok.

I tak oto od paru dni biore ten oto lek a objawy ,które doszły to :
-boje sie że przestane oddychać (kiedy jest lepiej na chwile o tym zapoominam ale wiekszosc dnia mam wrazenie ze moj nastepny oddech jest ostatnim i cały czas go kontroluje ,nie moge o tym zapomnieć)
-Totalny brak apetyu (pare jogurtów dziennie wystarczy)
-zawroty głowy
-mdłości
-czasem depersonalizacja i derealizacja
-strach przed wysciem z domu ( wychodze jedynie do sklepu)
-strach przed zestarzeniem sie
-uderzena gorąca
-potliwość dłoni i stóp
-nie raz nie ogaraniam co sie dzieje ( nie moge skupić sie na rozmowie)
-teraz kiedy to pisze pierwszy raz bardzo mocny uścisk w mostku

Najgorszy w tym wszystkim jest lęk przed uduszeniem ,mam wrażenie że zaraz zapomne jak to sie robi ,i że sie udusze. Nie wiem co dalej robić :(
"Strach jest tylko iluzją" Dark Templar
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

13 maja 2014, o 19:43

Witaj SludgeBomb,

Moim zdaniem jest to efekt długotrwałego stresu któy miałeś w ostatnim czasie. U Ciebie wystąpenie DD jest wręcz naturalną koleją rzeczy. Kumpel Cię wsystawił, zostałeś z długami, problemy z dziewczyną, zawalenie semestru, no stary; każdy by się mógł zaburzyć. Nasz umysł ma pewną granicę stresu, każdy człowiek ma inną, Twoja została przekroczona więc zaktywowało się DD i lęki. Reakacja 'walcz-uciekaj', ( jeśli jeszcze nie czytałeś, to zapoznaj się z tym działem: nerwica-objawy-depresja-lek.html oraz tym: vademecum-leku-nerwic.html ) Więc sam powód wystąpienia u Ciebie DD i objawów nerwicowych jest zrozumiały.

Teraz odnośnie tego co powinieneś starać się robić to zmienić nastawienie, opisałem to dokładnie tutaj: klucz-odburzenia-nastawienie-normalnosciowe-t3695.html . Pamiętaj również że nie jesteś tylko emocjami, rozwinąłem to tutaj: taka-moja-rada-niereaktywnosc-t3417.html .

Wybacz że tak linkuje ale naprawdę w powyższych działach znajdziesz wszelkie odpowiedzi na swoje pytania. Co do samej kwestii czy są to skutki uboczne leków to myślę że ogólne otępenie może być od leków przez reakcje uspokajanie umysłu. Bo leki są na lęki a żeby zniwelować farmakologicznie lęk to muszą Cię trochę "spłycić", czyli innymi słowy otępić. Leki działają w tej kwestii jak lód na ranę, rany nie zagoją ale uśmierzą ból.

Jednak głównie u Ciebie powoduje objawy nakręcanie się na najgorsze, czyli innymi słowy koło nerwicowe. Więc staraj się puszczać kontrolę i żyć dalej swoim życiem, obniżaj wartość nerwicy w swoich oczach, nie bój się bać i działaj odwagą czyli pomimo lęku. W ten sposób przekonasz swoją podświadomość że nie ma się czego bać i nerwica z DD odpuszczą.

Pamiętaj, kluczem do odburzenia jesteś Ty sam, nie leki, nie psycholog i nie forum. Wymienione rzeczy są tylko wsparciem, ale całą robotę wykonujesz Ty, więc nie daj sobie wmówić komukolwiek że tylko leki odburzają bo to nie prawda, i właśnie przez takie myślenie i poleganie wyłączenie na lekach ludzie mają nawroty nerwicy przy byle czym. Zmiany trzeba wprowadzić wewnątrz siebie, nastawieniem i podejściem.

Tyle odemnie. A, no i witaj serdecznie na forum :D
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
Awatar użytkownika
SludgeBomb
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 13 maja 2014, o 17:50

14 maja 2014, o 19:37

Dzięki wielkie za odpowiedź ,poddtrzymałeś mnie na duchu :)

Czytałem troche wątków z twoim udziałem w dd i w sumie ciesze sie że to ty odpisałeś.
Dzisiaj mi lepiej więc wieczorem z chęcią zaglądne do linków które poleciłeś

Pozdrawiam
"Strach jest tylko iluzją" Dark Templar
Awatar użytkownika
Zordon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 432
Rejestracja: 13 marca 2014, o 16:03

15 maja 2014, o 23:16

Co do oddychania, musisz zdać sobie sprawę, że nie ma takiej fizycznej możliwości żebyś się udusił jak przestaniesz kontrolować oddech. Po prostu to jest odruch bezwarunkowy, który będzie działał nawet bez Twojej pomocy :D W nocy śpisz, a jednak oddychasz :D Ty się boisz, że się udusisz, a tak na prawdę obojętnie czy to kontrolujesz, czy nie, nie udusisz sie :D Ten lęk przed uduszeniem powoduje to, że ciągle zwracasz uwagę na ten oddech. Musisz sobie przegadać, że nic nie ma prawa Ci się stać. Nie staraj się na siłę "nie myśleć" o tym oddychaniu, bo tak się nie da. Po prostu zaakceptuj to świadomie, tak aby nie budziło to w Tobie lęku, a za jakiś czas problem sam się rozwiąże :)
"The value of life can be measured by how many times your soul has been deeply stirred"
Soichiro Honda
ODPOWIEDZ