Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Natretne mysli zniszczyly zwiazek.

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
skinnyfeelings
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 28 września 2014, o 16:43

28 września 2014, o 17:58

Tak jak radziliscie zakładam wątek, choć powiem szczerze, nie chciałam tego robić. Mój były chłopak korzysta z tego forum, a ja nie bardzo chciałam, żeby wiedział że zwracam się do was o pomoc, ale trudno.
Przychodzę do was z jasnym pytaniem: jak odróżnić myśli natrętne od swoich myśli? Mój (teraz) były chłopak choruje na nerwice lękowa, zmaga się z nią już ok.pół roku. W momencie kiedy duża część walki miał już za sobą i wychodził na prostą pojawiły się (prawdopodobnie) myśli natrętne. Dotyczyly wszystkiego, jednak w największym stopniu dotyczą mnie. Z moich rozmów z nich wynikało, że myśli te podwazaly cały sens naszego związku, jego miłości do mnie, umiejętnośc wierności. Razem przechodzilismy przez to chociaż było ciężko. Jakiś czas później pojawiły się też myśli dotczace nawet mojego wyglądu "jaka jestem brzydka, że za gruba, że głupia". Wiem tyle bo staraliśmy się wygrać z nerwica razem i mój były partner o wszystkim mi mówił. Myśli było coraz wiecej. On próbował nie zwracać na nie uwagi i je racjonalizowac, ja uczyłam się ich akceptacji. Dla mnie też było to ciężkie. Do tego mieszkaliśmy razem i z tego co mi mówił nasilaly się kiedy przebywalismy razem (Kiry był e pracy było ich mniej.)
Ale do celu. Myśli tak zamieszaly, że dzisiaj się rozstalismy. Mój chłopak zakwestionowal to, że są to myśli natrętne. Nigdy u nikogo się nie spotkaliśmy z takim rodzaju takich myśli dlatego zaczęły się wątpliwości. "To jego mysli czy myśli nerwicy?". Jednego dnia śmiał się z sytuacji i irracjonalnosci tych myśli, drugiego dnia w nie uwierzyl.
Samă nie wiem czego od was oczekuje. Powiedzcie mi czy możliwe jest żeby te myśli tak zawladnely nim, że w nie uwierzył? Dlaczego w momencie kiedy czuł się już względnie dobrze, zaczął medytację i objawy fizyczne czy lęk zaczęły mijać, pojawiły się myśli natrętne. Czy to możliwe żeby dotykaly mnie tak bezpośrednio?Kazalam mu się spakować, wyjść i wrócić jak będzie wiedział co czuje i co jest prawdą a co nią nie jest. Nie wiem czy dobrze zrobiłam, w końcu to jest chory człowiek.
Swoje posty możecie kierować również do niego. Jestem pewna, że to przeczyta.

Przepraszam za błędy, ale pisze z telefonu. Postaram się wszystko poprawić kiedy tylko będę miała dostęp do komputera.
Awatar użytkownika
Kamień
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1458
Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47

28 września 2014, o 18:08

skinnyfeelings pisze:Nie wiem czy dobrze zrobiłam, w końcu to jest chory człowiek
Mam nerwicę kilkanaście miesięcy i nie uważam ani nie czuję się jak chory człowiek. Wiem, że niewiedza na temat lęków wśród społeczeństwa jest ogromna. Na Twoim miejscu spotkałbym się z tym kimś i zwyczajnie jeszcze raz pogadał, zaproponował wspólną terapię np. Jeśli Ci zależy. I nie traktuj go jak chorego :/
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

28 września 2014, o 18:09

Jezeli ma nerwice to nie jest to chory czlowiek lecz zaburzony, chory czlowiek nie ma swiadomosci lub ma ja mocno przycmiona. Nerwicowiec jest swiadomy swoich czynow, choc moze kierowac sie lękiem lub nadmiernymi emocjami.
Byc moze chcesz sama zrozumiec czym sa natretne mysli to mozesz posluchac nagrania etap-3-mysli-lekowe-t4330.html
Tak dla wlasnej ciekawosci i wiekszego zrozumienia.

Osoba w nerwicy czesto czuje sie zagubiona w swoich emocjach, bo targaja nia rozmaite objawy, oraz ma rozchwiane emocje i bardzo czesto towarzysza temu mysli lekowe i natretne. Mylicie sie uwazajac ze takie mysli tyko on ma, bowiem bardzo czestymi myslami natretnymi sa mysli wobec zwiazku i osoby ukochanej. Watpliwosci czy sie kogos kocha czy nie czy ta osoba jest odpowiednia czy nie. W nerwicy wszystko moze byc poddana watpliwosci, zwiazek rowniez.

Podejrzewam ze chlopak twoj zdecydowal o rozstaniu bo jest zagubiony w tym co naprawde czuje i w samej zapewne nerwicy, natretnych myslach i moze innych objawach. Nie chce byc moze wiklac ciebie w to, oraz moze chce najpierw uspokoic swoje rozchwianie emocjonalne a dopiero myslec o zwiazku.
Trudno powiedziec i tez trudni mi cos poradzic tobie.
Jezeli chcesz zrozumiec czym sa mysli lekowe to podalam nagranie, byc moze lepiej pojmiesz istote tej sytuacji.
Jesli chcialabys nadal go wspierac, to byc moze i on czytajac ten temat zdecyduje sie na dalsza probe wspolpracy, rozmowy itp.

Duzo zalezy od was samych i na pewno chlopaka decyzja taka kosztowala duzo, a byc moze wybral jakis swoj priorytet na ten moment. Trudno to ocenic.
skinnyfeelings
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 28 września 2014, o 16:43

28 września 2014, o 18:11

Śmieszna sprawa, bo to zawsze ja powtarzalam swojemu chłopakowi, że jest zaburzony, nie chory i on mnie ostatnio poprawił mówiąc ze nerwicą to też choroba. Nie zgadzam się z tym, ale użyłam tego słowa. Przepraszam, nie chciałam was urazić :)
Nagranie na pewno przesłucham. Do całej sytuacji podchodzilam podobnie jak zostało tu napisane. Wiedziałam, że jest on zagubiony, że wszystko mu się miesza i naprawdę stralam się być przy nim i robić wszystko, aby czuł się lepiej, ale kiedy usłyszałam, że może jego wątpliwości to nie nerwica, że może beze mnie byłby zdrowy to skapitulowalam.

Może napiszecie coś więcej o tym czy można jakoś oddzielić to się czuje od tego co mówią myśli natrętne? Jak siebie zrozumiem w takiej sytuacji?
Ostatnio zmieniony 28 września 2014, o 18:17 przez skinnyfeelings, łącznie zmieniany 1 raz.
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

28 września 2014, o 18:16

Mnie nie uraziłaś.
Czesto nerwicowiec, ktory czuje powoli bezradnosc wobec swoich lęków/mysli sam sie zaczyna dolowac, mowiac ze to choroba, ze ciezki stan, bo realnie tak wlasnie sie strasznie czuje. W nerwicy mozna sie czuc jak strasznie chory czlowiek, jednakze to wszystko sa zawsze uczucia, a nerwica obojetnie jaka nie jest powodem do tego aby sie jej poddawac jak ciezkiej chorobie czy niepelnosprawnosci.
Ale zaczyna sie to rozumiec im dalej sie wykonuje prace nad tym.

Wiem ze tobie tez jest zapewne ciezko ale tez mialam nerwice i wiem jedno, ze nie mialam sily na zwiazek, ktory nie trwal przed nerwica dlugo i tez postanowilam wybrac takie wyjscie, i zajac sie soba.
Nie mowie ze to jest na pewno sluszny wybor. Ale moze potrzeba mu troche czasu a na pewno solidnej terapii i pracy nad soba.
Awatar użytkownika
Kamień
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1458
Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47

28 września 2014, o 18:19

No to nie jest w porządku, że Ci tak powiedział.
skinnyfeelings
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 28 września 2014, o 16:43

28 września 2014, o 18:24

Może masz rację. Po prostu nie rozumiem do końca takiego obrotu sytuacji. Jesteśmy ze sobą ponad 2 lata. Kiedy tylko zaczęły się jego problemy z nerwicą byłam przy nim i on tą pomoc bardzo docenial. Co więcej, nasz związek się umocnił. Uważał, że beze mnie nie dałby rady, a teraz to ze mną nie daje? Dla mnie to straszny paradoks.
Dodam jeszcze, że myśli wzięły się od bodzca czyli od przeczytania rozdziału w książce pt."Neurotyczna osobowość naszych czasów".
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

28 września 2014, o 18:27

Odroznic to w sumie tylko on to moze. Ale tak na chlopski rozum, natrectwa to cos o czym nie mozesz przestac myslec, gnebi cie to cale dnie i powoduje objawy, napiecie czy tez lęk.
Nawet jesli ktos ma zwiazek i nie do konca go chce, to nie ma to formy tak silnych natrectw, meczacych, zabierajacych kazda chwile dnia i zycia.

To tak mozna mysle opisac.

Nie do konca tylko fajnie ze tak calkowicie bez wyczucia zgania wine na twoja obecnosc, choc czlowiek w nerwicy jest takz wykle wystraszony, ze istnieje wowczas tylko on i jego nerwica i samopoczucie. Nerwicowiec to zwykle duzy egocentryk.
skinnyfeelings
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 28 września 2014, o 16:43

28 września 2014, o 18:31

Opisywał mi to właśnie w ten sposób, że zabiera mu to każda chwilę z życia. Próbuje się cieszyć i spedzac że mną czas, ale nie może bo myśli ciągle kolacza mu się w głowie. Śmieje się choć tak naprawdę nie chce.
Brzmi to jak myśli natrętne. Tylko dlaczego w nie uwierzył?
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

28 września 2014, o 18:44

Mysle ze to nie jest kwestia uwierzenie ale niestety ulegniecia iluzji natretnej/nerwicowej. Jak w kazdej nerwicy watpliwosci sa duze, jedni maja natrectwa o zwariowaniu, drudzy moga miec o zwiazek.
Przynajmniej z tego co ty napisalas mozna wywnioskowac ze ma typowa nerwice i ulegl natretnym mysla, nie potrafi ich zignorowac, nie potrafi zepchnac na drugi plan, nie potrafi jeszcze wdrozyc tej akceptacji, wiec mozliwe ze wybral droge, ktora odlacza go od tego problemu i wedlug niego po prostu mu to dzieki temu moze w koncu przejdzie i nie bedzie musial sie meczyc.
Choc niestety podejrzewam ze jedynie moze minac objaw dany ale nie nerwica jako calosc.

Oczywiscie to takie moje wnioski na podstawie tego co ty napisalas.
skinnyfeelings
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 28 września 2014, o 16:43

28 września 2014, o 19:19

Pewnie tak właśnie zrobił. Odciął problem myśląc, że to pomoże i rozwiąże wszystkie problemy. Czuję się jakbym przegrała z nerwicą i w zamian za to musiała oddać związek i osobę, która kocham ponad życie.
Dzięki za odpowiedzi i wysłuchanie. Jak ktoś ma jeszcze cokolwiek do powiedzenia to śmiało, ja będę tu zaglądać.
Awatar użytkownika
Lipton
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 437
Rejestracja: 26 maja 2014, o 23:24

28 września 2014, o 23:23

Skinny, może on po prostu przeszedł aktualnie kryzys? Załamał się, bo nie może pozbyć się tych myśli (ewidentnie natręty) i poszedł w ich iluzję. Nie uwierzył, bo w nerwicy to tak nie działa, ale przechodzi chwilę zwątpienia.
Być może do siebie jeszcze wrócicie. Teraz raczej jego natręty osłabną. Zmienią kierunek, bo się rozstaliście. Może to i dobry czas, żeby sobie wszystko poukładał w głowie, oddzielił swoje myśli od tego co na prawdę do Ciebie czuje? Pytanie, czy wtedy gotowa będziesz na to żeby znowu z nim być.

Ja w każdym razie życzę Wam z całego serca powodzenia. ;-)
Najczęstszą przyczyną niepokoju jest poszukiwanie spokoju
DillyDally
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 68
Rejestracja: 27 września 2014, o 10:47

29 września 2014, o 00:58

Nie wiem, czy w jakikolwiek sposób mogę Ci pomóc, ale pragnę Ci powiedzieć, że jestem w takiej samej sytuacji jak Twój chłopak. Ogólnie to też jestem nerwicowcem, ostatnio przechodzę załamanie spowodowane prawdopodobnie wieloma czynnikami, jednak najbardziej odczuwam natrętne myśli względem mojego chłopaka. Nasilają się każdego dnia i występują niemalże w każdej chwili. Powodują obniżenie nastroju, odbierają mi chęć do życia, całkowicie przez to odpływam. Czasami fizyczna obecność chłopaka pomaga, ponieważ konfrontuję moje myśli z rzeczywistością i nagle się okazuje, że nie wszystko jest prawdą, że jako człowiek w wielu sprawach mnie zaskakuje i jakieś delikatne drgnięcie bezpieczeństwa i ciepła przebija się przez moją skorupę bezuczuciowości. Jednak bardzo szybko potrafię podważyć to jakąś myślą, usprawiedliwić tę reakcję. I tak w nieskończoność, a ta nieskończoność złych myśli nie pozwala mi zająć się czymś innym. Wydaje mi się, że najważniejsze jest w takich momentach zajęcie się sobą, jednak w dość produktywny sposób - czytanie, rozwijanie pasji, spotykanie się z ludźmi, ucieczka (wybacz za słowo, ale to chyba jedyne trafne określenie) od swoich myśli. Ja nie potrafię tego wdrożyć w życie, ponieważ ciągle myślę, ciągle przetrawiam na nowo te negatywne uczucia. Najłatwiejszą opcją jest w takim wypadku zostawienie tej drugiej osoby. Tak samo jak Ty, ja też szukam odpowiedzi, czy to możliwe, że moje natrętne myśli to skutek nerwicy i dd, jednak chyba nikt prócz nas samych (zaburzonych) nie jest w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Dla Twojego chłopaka chyba najlepszą opcją jest odpoczynek. Wyobrażam sobie, jak trudne to musi być dla Ciebie, jednak dla niego teraz najbezpieczniejsze będzie rozplątywanie supełków stworzonych przez myśli wykreowane i "prawdziwe". Musi robić to sam, bez odpowiedzialności za Waszą relację, bez poczucia, że najlepiej byłoby, gdyby jednak okazało się, że nerwica nie ma swego początku w Waszym związku. To jest to, o czym ja w tym momencie marzę i co wydaje mi się dobre dla każdej osoby w podobnej sytuacji. Aż boję się myśleć jak ciężkie to musi być dla Ciebie (ja swojemu chłopakowi staram się oszczędzać szczegółów, ponieważ wiem, że to go zniszczy...) Jeżeli naprawdę jesteś gotowa mu w tym pomóc, to facet ma ogromne szczęście.
Nie wiem, czy w czymkolwiek Ci pomogłam, jednak jeśli chciałabyś o coś zapytać albo po prostu pogadać, to pisz. Wydawało mi się, że jestem jedyną osobą na całym świecie, która ma podobne problemy i podobne "natręctwa". Poczułam się odrobinę lepiej, chociaż wciąż ciężko mi uwierzyć, że to mogą rzeczywiście być natrętne myśli...
traktorzysta
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 30
Rejestracja: 7 lipca 2014, o 13:20

2 października 2014, o 18:44

Nie mi oceniać Twoje postępowanie, bo nie jestem i nie byłem nigdy w podobnej sytuacji. Wiem jednak, że dyskutowanie z nerwicowcem nie należy do łatwych rozmów :) Ale paradoksalnie to rozmowa właśnie powinna Wam pomóc. Jeśli tak się nie stało i jeśli on cały czas brnie w te nierealne myśli, to uważam, że jedynym wyjściem aby całą sytuację załagodzić, to skierowanie Twojego byłego partnera na terapię. Dopóki on będzie zaburzony, dopóty (najprawdopodobniej) Twoje argumenty do niego nie trafią. No i najważniejsze - nie możesz się o to obwiniać.
ODPOWIEDZ