Witam
Jak uporalem się z dolami zaczely mi sie mysli nt seksualnosci. Od 6 lat moje lubido bylo nie za duze ale w sumie zaakceptowalem je takim jakim jest i w niczym mi nie przeszkadzalo.
Bylo też tak że kiedys mialem duzo fantazji erotycznych ktore nie kazda kobieta musi lubić. Ale po ich realizacji z byla partnerka te fantazje wygasly. Pozniej juz nie mialem na to takiej potrzeby. Z obecna partnerka ostatnio wyniknela pewna sprzecznosc w upodobaniach. Od tego momentu bardzo mocno mi sie nasililo myslenie o seksie. Zaczely mi sie pojawiac bardzo silne leki nie do opanowania dotyczace seksu. Tego ze moje dawne fantwzje powroca ze zdziwsiatkowna siłą że stanie się to patologiczne i że rozwali mi związek. Od kilku dni caly czas czuje podniecenie i im bardziej sie tego boje tym jest ono silniejsze... muszę się co chwila rozladowywac zeby odczuć ulgę. Dodam że zdarzaly mi sie takie kilkodniowe okresy i potem to mijalo. No ale terwz dodatkowo mnie to przeraża. Mam ciagle leki i nawracajace mysli pt. A co jesli my nie jestesmy dla siebie, nie pasujemy do siebie seksualnie i powinnismy sie rozstac ? Dodam ze to jest pierwsza osoba którą szczerze pokochalem i z nikim wcześniej mi tak dobrze nie bylo. Ja sie nie kierowalem przy szukaniu partnerki dopasowaniem upodoban bo tak jak mowie od 6 lat nie mam silnych potrzeb i w zasadzie niewiele potrzeba bylo zeby zaspokoic jakies tam moje psychiczne fantazje.
Na poczatku naszego zwiazku mialem pelno obaw ze stane sie impotentem ze moje libido calkowicie zniknie a w momencie jak pojawila się jakas mysl że moze mi sie cos podobac czego ona nie zaakceptuje to pojawila sie masa wrecz natlok natretow na ten temat. Pojawiaja mi sie myśli a co jesli ja mam jakiestam potrzeby i zawsse mialem tylko one byly tlumione a w rzeczywistosci musze je zaspokajac w jakiejs patologicznej ilości. A co jeśli nie podporzadkuje sie temu to moja psychika zacznie podupadac ?
Caly czas przychodza mi do glpwy jakies obrazy seksualne i powoduja podniecenie co jest bardzo nieprzyjemne.
Dodam ze juz kiedys mialem podobne obawy z poprzednia parnerka. Tzn przed poznaniem mialem niskie libido a w moneicie gdy ja poznalem i pojawila sie obawa ze seksualnie sie nie dopasujemy to zaczely sie pojawiac leki przed przymusem realizacji fantazji które moga nie zlalezc akceptacji. Później jak po rozmowie okazalo sie że ona akceptuje moje uppdobania to czar prysl i nagle libido znow wrocilo do pierwotnej formy.
Sam juz nie wiem czy to nerwica moze takie coś robic ? Strasznie mniebto od 2 tygodni meczy i przeraża i nie daje sobie z tym rady. Wystarxzy ze ktos mi napisze ze nerwica może tak działać...
Mam straszne lęki że rozwale sobie taki fajny związek...
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Natrectwa seksualne (?)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 408
- Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22
Wszystko możliwe i to bardzo, nawet bardziej niż Ci się wydaje, to rozładowywanie napięcia seksualnego, zapewne przez ciosanie mongoła, to rozładowanie emocjonalne, coś w rodzaju kompulsji, pomaga na jakiś czas, później znów napięcie. Ja tak miałem przez dłuższy czas, powiem wręcz że jak teraz zaczęło się normować, to na początku czułem się dziwnie, wręcz odnosiłem wrażenie że coś nie halo, a jednak, to tak potrafi zaślepić etc. że masakra, namoncić w głowie, nawet wręcz może pojawić się pustak. Ale wiedz że to nerwica, zapewne wiesz jak działać, głowa do góry, to w dalszym ciagu nerwica. Samo to że Cię to tyle dręczy i pojawia się lęk, to jest wystarczający dowódSCF pisze: ↑17 stycznia 2019, o 09:43Witam
Jak uporalem się z dolami zaczely mi sie mysli nt seksualnosci. Od 6 lat moje lubido bylo nie za duze ale w sumie zaakceptowalem je takim jakim jest i w niczym mi nie przeszkadzalo.
Bylo też tak że kiedys mialem duzo fantazji erotycznych ktore nie kazda kobieta musi lubić. Ale po ich realizacji z byla partnerka te fantazje wygasly. Pozniej juz nie mialem na to takiej potrzeby. Z obecna partnerka ostatnio wyniknela pewna sprzecznosc w upodobaniach. Od tego momentu bardzo mocno mi sie nasililo myslenie o seksie. Zaczely mi sie pojawiac bardzo silne leki nie do opanowania dotyczace seksu. Tego ze moje dawne fantwzje powroca ze zdziwsiatkowna siłą że stanie się to patologiczne i że rozwali mi związek. Od kilku dni caly czas czuje podniecenie i im bardziej sie tego boje tym jest ono silniejsze... muszę się co chwila rozladowywac zeby odczuć ulgę. Dodam że zdarzaly mi sie takie kilkodniowe okresy i potem to mijalo. No ale terwz dodatkowo mnie to przeraża. Mam ciagle leki i nawracajace mysli pt. A co jesli my nie jestesmy dla siebie, nie pasujemy do siebie seksualnie i powinnismy sie rozstac ? Dodam ze to jest pierwsza osoba którą szczerze pokochalem i z nikim wcześniej mi tak dobrze nie bylo. Ja sie nie kierowalem przy szukaniu partnerki dopasowaniem upodoban bo tak jak mowie od 6 lat nie mam silnych potrzeb i w zasadzie niewiele potrzeba bylo zeby zaspokoic jakies tam moje psychiczne fantazje.
Na poczatku naszego zwiazku mialem pelno obaw ze stane sie impotentem ze moje libido calkowicie zniknie a w momencie jak pojawila się jakas mysl że moze mi sie cos podobac czego ona nie zaakceptuje to pojawila sie masa wrecz natlok natretow na ten temat. Pojawiaja mi sie myśli a co jesli ja mam jakiestam potrzeby i zawsse mialem tylko one byly tlumione a w rzeczywistosci musze je zaspokajac w jakiejs patologicznej ilości. A co jeśli nie podporzadkuje sie temu to moja psychika zacznie podupadac ?
Caly czas przychodza mi do glpwy jakies obrazy seksualne i powoduja podniecenie co jest bardzo nieprzyjemne.
Dodam ze juz kiedys mialem podobne obawy z poprzednia parnerka. Tzn przed poznaniem mialem niskie libido a w moneicie gdy ja poznalem i pojawila sie obawa ze seksualnie sie nie dopasujemy to zaczely sie pojawiac leki przed przymusem realizacji fantazji które moga nie zlalezc akceptacji. Później jak po rozmowie okazalo sie że ona akceptuje moje uppdobania to czar prysl i nagle libido znow wrocilo do pierwotnej formy.
Sam juz nie wiem czy to nerwica moze takie coś robic ? Strasznie mniebto od 2 tygodni meczy i przeraża i nie daje sobie z tym rady. Wystarxzy ze ktos mi napisze ze nerwica może tak działać...
Mam straszne lęki że rozwale sobie taki fajny związek...

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 888
- Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57
Hej
Dzięki za odpowiedź.
Ten dziwnie podniesiony poped minął po kilku dniach. Natomiast nie moge przestac do twj pory mielic tego tematu...
Tak jak wczesniej pisalem za mlodu mialem trochę fantazji seksualnych w momencie ich realizacji one sie w 90% wyciszyly i od chyba 6 lat sa to rzeczy które mi sie podobają natomiast nie czuje za bardzo wiekszej potrzeby ich realizacji. Teraz jak jestem bardzo zaagazowany w nowy zwiazek to pojawily mi siw rozkminy a co jesli te fantazje sa moimi bardzo silnymi potrzebami co jesli ja tego nie czuje ale to siedzi w podswiadomosci i generuje i bedzie generowac nerwicę. Co jesli ja bede musial sobie szukać specjalnie pod to partnerki. Co jeśli ja obecna partnerkę tak na prawdę oszukuje ?
Chociaz ja na prawdę wchodząc w związek bylem pewien że mi do szczescia nie jest tak potrzebne i w sumie nadal tak czuję ale pojawiaja mi sie te cholerne rozkminy i nie potrafie nic na nie wymyślić. Zaczalem szperac w sieci i oczywiscie znalazlem ze tak faktycznie jest ze nie realizacja jakichstam potrzeb czy upodoban seksualnych prowadzi do nerwicy i depresji. Że realizacja seksualna jest wazniejsza niz cokolwiek ze bez tego nie mozna normalnie funkcjonowac. I juz sie tak nakecam tym tematem ze po nocach nie śpię....
Mam tego na prawdę dość...
Dzięki za odpowiedź.
Ten dziwnie podniesiony poped minął po kilku dniach. Natomiast nie moge przestac do twj pory mielic tego tematu...
Tak jak wczesniej pisalem za mlodu mialem trochę fantazji seksualnych w momencie ich realizacji one sie w 90% wyciszyly i od chyba 6 lat sa to rzeczy które mi sie podobają natomiast nie czuje za bardzo wiekszej potrzeby ich realizacji. Teraz jak jestem bardzo zaagazowany w nowy zwiazek to pojawily mi siw rozkminy a co jesli te fantazje sa moimi bardzo silnymi potrzebami co jesli ja tego nie czuje ale to siedzi w podswiadomosci i generuje i bedzie generowac nerwicę. Co jesli ja bede musial sobie szukać specjalnie pod to partnerki. Co jeśli ja obecna partnerkę tak na prawdę oszukuje ?
Chociaz ja na prawdę wchodząc w związek bylem pewien że mi do szczescia nie jest tak potrzebne i w sumie nadal tak czuję ale pojawiaja mi sie te cholerne rozkminy i nie potrafie nic na nie wymyślić. Zaczalem szperac w sieci i oczywiscie znalazlem ze tak faktycznie jest ze nie realizacja jakichstam potrzeb czy upodoban seksualnych prowadzi do nerwicy i depresji. Że realizacja seksualna jest wazniejsza niz cokolwiek ze bez tego nie mozna normalnie funkcjonowac. I juz sie tak nakecam tym tematem ze po nocach nie śpię....
Mam tego na prawdę dość...

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 408
- Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22
A nie widzisz w tym żadnego schematu? mechanizmu nerwicowego? Gdyby te fantazje były Twoimi taki ogromnymi potrzebami, to ciągle byś je chciał realizować, powodowałyby wyrzytu endorfin, czułbyś szczęście, byloby to normalką, tak jak picie kawy.SCF pisze: ↑2 lutego 2019, o 23:58Hej
Dzięki za odpowiedź.
Ten dziwnie podniesiony poped minął po kilku dniach. Natomiast nie moge przestac do twj pory mielic tego tematu...
Tak jak wczesniej pisalem za mlodu mialem trochę fantazji seksualnych w momencie ich realizacji one sie w 90% wyciszyly i od chyba 6 lat sa to rzeczy które mi sie podobają natomiast nie czuje za bardzo wiekszej potrzeby ich realizacji. Teraz jak jestem bardzo zaagazowany w nowy zwiazek to pojawily mi siw rozkminy a co jesli te fantazje sa moimi bardzo silnymi potrzebami co jesli ja tego nie czuje ale to siedzi w podswiadomosci i generuje i bedzie generowac nerwicę. Co jesli ja bede musial sobie szukać specjalnie pod to partnerki. Co jeśli ja obecna partnerkę tak na prawdę oszukuje ?
Chociaz ja na prawdę wchodząc w związek bylem pewien że mi do szczescia nie jest tak potrzebne i w sumie nadal tak czuję ale pojawiaja mi sie te cholerne rozkminy i nie potrafie nic na nie wymyślić. Zaczalem szperac w sieci i oczywiscie znalazlem ze tak faktycznie jest ze nie realizacja jakichstam potrzeb czy upodoban seksualnych prowadzi do nerwicy i depresji. Że realizacja seksualna jest wazniejsza niz cokolwiek ze bez tego nie mozna normalnie funkcjonowac. I juz sie tak nakecam tym tematem ze po nocach nie śpię....
Mam tego na prawdę dość...![]()
Napięcie i odczucia mogą zniknąć, ale myśli często zostają najdłużej, bo to one odpowiadaja za podtrzymanie cyrku.
A gdzieś Ty naczytał się o tym że to do nerwicy prowadzi? Guzik prawda, owszem brak seksu i wyparcie go, może prowadzić do napięcia emocjonalnego, ale bez przesady że od razu w nerwicę albo depresje, jeżeli uprawiasz seks, czy właściwie nawet i ktoś się masturubje, ale tak normalnie, bez porno i uzależniania się od dopaminy i tego, że coś takiego powoduje ogromne wyrzuty, tak że wręcz człowiekowi później normalny zwykły seks, nie jest tak atrakcyjny jak gruszenie się do jakichś pojebanych rzeczy

Pamiętaj że w nerwicy własnie chodzi o zmiane sehcamtów myślenia, tak żebyś świadomościa wpływał na utarte schematy podświadomości, bo jak najbardziej zmieniasz to, pozbywając się reakcji lękiem na jakieś tam bodźce tak naprawdę świadomym działaniem, zmieniasz zapisane reakcje/emocje/uczucia w podświadomości.
W Twoim przypadku jest podobnie, musisz teraz zaryzykować i zobaczyć czy faktycznie te Twoje myśli mają jakiekolwiek urzeczywistnienie, albo czy tak naprawdę to co Ci podrzuca nerwica ma jakiekolwiek pokrycie z tym, czy faktycznie tak jest

Jeżeli partnerce będzie zależeć na Tobie, możesz z Nią porozmawiać o tym co byś chciał np. w lóżku, ustalił co byś chciał, czy Ona chciałaby tego, może się okazać że będzie jej z tym ok, może będzie tak że część rzeczy będzie dla Niej nie ok, ale Tobie to nie zrobi, bo będzie liczyło się nie tylko łóżko, ale i całokształt, związek to nie tylko radość

Jak na moje, to olej te myśli, spróbuj normalnie z tą babeczka która Ci się podoba, a może te myśli i fantazje w ogóle nie będą mialy odzwierciedlenie i właściwie Sam stwierdzisz że właściwie to głupie i śmieszne było

Naczytałeś się za dużo w internetach, olej to i zacznij działać, przekonaj się na własnej skórze

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 888
- Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57
Dzięki za odpowiedź.
Ja zawsze mialem takie przekonie że seks nie jest najważniejszy a że z czasem to staje się mało ważny.
Pp terapii jednak i po rozmowach z ludźmi nasluchalem się ze jest niesamowicie ważny istotny. Wiele osob mówi że jesli np ktoś potrafi żyć sam bez drugiej osoby i bez przygodnych wydarzeń lozkowych to na pewno jest aseksualny albo zaburzony seksualnie. Wiekszosc z kim rozmawialem poddaje w watpliwosc np wytrzymanie w celibacie ze albo na boku duchowni maja kobiety albo sie faszeruja lekami.
Też sobie tak myślałem ze to moze chodzi o nierozladowane napięcie seksualne bo im nawet nie wolno sie masturbowac. No ale potem zaczalem rozkminiac jak to jest np z pedofilami ? U nich fantazją erotyczna sa dzieci. Jesli jej nie realizują to ponoć dostają do głowy choć moze sie mylę - no tak wyczytałem. No to im dojscie do orgazmu w takim razie nie wystarczy no chyba że u nich jest tak że bez kontaktu z dzieckiem nie potrafia dojsc - niestety nie wiem jak to u nich jest. I caly czas mam w glowie teorie wyniesione z terapii że popęd to glowna skladowa Id czyli najmniej uswiadomionej części psychiki. Stąd te wszystkie moje nakręty.
Ja zawsze mialem takie przekonie że seks nie jest najważniejszy a że z czasem to staje się mało ważny.
Pp terapii jednak i po rozmowach z ludźmi nasluchalem się ze jest niesamowicie ważny istotny. Wiele osob mówi że jesli np ktoś potrafi żyć sam bez drugiej osoby i bez przygodnych wydarzeń lozkowych to na pewno jest aseksualny albo zaburzony seksualnie. Wiekszosc z kim rozmawialem poddaje w watpliwosc np wytrzymanie w celibacie ze albo na boku duchowni maja kobiety albo sie faszeruja lekami.
Też sobie tak myślałem ze to moze chodzi o nierozladowane napięcie seksualne bo im nawet nie wolno sie masturbowac. No ale potem zaczalem rozkminiac jak to jest np z pedofilami ? U nich fantazją erotyczna sa dzieci. Jesli jej nie realizują to ponoć dostają do głowy choć moze sie mylę - no tak wyczytałem. No to im dojscie do orgazmu w takim razie nie wystarczy no chyba że u nich jest tak że bez kontaktu z dzieckiem nie potrafia dojsc - niestety nie wiem jak to u nich jest. I caly czas mam w glowie teorie wyniesione z terapii że popęd to glowna skladowa Id czyli najmniej uswiadomionej części psychiki. Stąd te wszystkie moje nakręty.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 408
- Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22
Ogólnie seks i popęd to jeden z naszych pierwotnych popędów, owszem jest ważnym aspektem życia, jest gdzieś wewnętrznie wpisany w nasz kod genetyczny, jak i u innych zwierząt, jednak ten pierwotny instynkt prowadzi do tego żeby się rozmnażać, przedłużyć swój ród etc. Oczywiście także do rozładowania napięcia emocjonalnego, i jeżeli normalnie jest uprawiany, regularnie, to pomaga rozładować to wewnętrzne napięcie, ale podobnie i sport, ruch etc. tak samo rozładowujesz emocje, może nie tak szybko i przyjemnie jak podczas seksu, ale sport też dużo daję. Tak samo jak nie ma czegoś takiego jak norma, dla jednej osoby norma to będzie raz w miesiącu, dla innego 2 razy dziennie, jeszcze dla kogoś innego raz w roku, nie ma żadnej definicji i tego ile to jest normalne.SCF pisze: ↑5 lutego 2019, o 11:57Dzięki za odpowiedź.
Ja zawsze mialem takie przekonie że seks nie jest najważniejszy a że z czasem to staje się mało ważny.
Pp terapii jednak i po rozmowach z ludźmi nasluchalem się ze jest niesamowicie ważny istotny. Wiele osob mówi że jesli np ktoś potrafi żyć sam bez drugiej osoby i bez przygodnych wydarzeń lozkowych to na pewno jest aseksualny albo zaburzony seksualnie. Wiekszosc z kim rozmawialem poddaje w watpliwosc np wytrzymanie w celibacie ze albo na boku duchowni maja kobiety albo sie faszeruja lekami.
Też sobie tak myślałem ze to moze chodzi o nierozladowane napięcie seksualne bo im nawet nie wolno sie masturbowac. No ale potem zaczalem rozkminiac jak to jest np z pedofilami ? U nich fantazją erotyczna sa dzieci. Jesli jej nie realizują to ponoć dostają do głowy choć moze sie mylę - no tak wyczytałem. No to im dojscie do orgazmu w takim razie nie wystarczy no chyba że u nich jest tak że bez kontaktu z dzieckiem nie potrafia dojsc - niestety nie wiem jak to u nich jest. I caly czas mam w glowie teorie wyniesione z terapii że popęd to glowna skladowa Id czyli najmniej uswiadomionej części psychiki. Stąd te wszystkie moje nakręty.
Jak najbardziej seks jest istotny, jednak czasami właśnie nadanie mu zbyt ogromnej wartości, może powodować niepotrzebne dodatkowe napięcie, w nerwicy tak samo powstaje napięcie emocjonalne, ale od lęku i owszem seks również jest jedną z form rozładowania, ale pomaga i np. mindfullness.
Co do celibatu to również jestem zdania że nie da się bez i jest to raczej wymysł po to żeby trzymać majątek przy dupie, a nie żeby być świętszym od papieża, w stanach masz np. pastorów, duchowny ma żone, dzieci, u nas powinno być podobnie, bo co zresztą np. taki ksiądz może nauczyć jak powinna wyglądać rodzina? tak samo z pedofilami, u nich to że ciągnie je do dzieci, to jest swego rodzaju choroba, dewiacja, niestety to że ksieża teoretycznie nie mają kobiet i często mają do czynienia z dziećmi i ta grupa społeczna przyciąga większy odsetek takich osób, ale pedofile są również i w innych grupach społecznych, jednak w duchowieństwie jest ten czynnik dziecięcy, który troszkę ich wabi, dwa takie jeszcze społeczne "wielbienie" księdza, bo to ksiądz etc.
Jeżeli chodzi o Ciebie, to za mocno zadziałała analiza, wkręciłeś się w analizowanie tego tematu i rozkminiasz co z czym i dlaczego. Jeżeli jesteś w związku, czy nawet nie, ale nie cierpisz na brak seksu to utnij tą analize i rozkminianie, po co Ci to?
Seks jest ważny, jest nieodzownym elementem naszego życia, ale też nie ma co się z tego powodu nakręcać i wgłębiać czy tyle ile go uprawiasz jest ok, czy przypadkiem za mało albo nie spełniasz swoich fantazji i to powduje nerwice

