
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Nasze wtopy w nerwicach, dd itd :) coś dla śmiechu :)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 191
- Rejestracja: 6 lutego 2016, o 14:59
Wkrętka o raku odbytu i zaglądająca dziewczyna w wypięte kakaowe oko. 

Bylem juz samobojca, mordercą, schizofrenikiem, chadowcem, gejem, ksiedzem, utracilem sens swojego zycia, mialem raka w tylku I w mozgu, nie kochalem swojej dziewczyny I ona nie kochala mnie, potrzebowalem akceptacji, a teraz mam to wszystko w dupie. :)
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 35
- Rejestracja: 18 października 2016, o 11:25
No a jak. Nie mogłam się doczekać aż się msza skończy i będę mogła wyjśćbeautiful_kate pisze:Haha dobre z tym klaskaniem, a ludzie się dziwnie gapili?

"Pokochanie siebie jest początkiem romansu trwającego całe życie"
"Przyjdzie taka chwila, gdy stwierdzisz, że wszystko się skończyło. To właśnie będzie początek". Louis L'Amour
"Nauczyłem się, że sukces powinien być mierzony nie tyle pozycją, jaką się osiągnęło w życiu, ile przeszkodami, jakie się pokonało w dążeniu do sukcesu". Booker T. Washington
"Przyjdzie taka chwila, gdy stwierdzisz, że wszystko się skończyło. To właśnie będzie początek". Louis L'Amour
"Nauczyłem się, że sukces powinien być mierzony nie tyle pozycją, jaką się osiągnęło w życiu, ile przeszkodami, jakie się pokonało w dążeniu do sukcesu". Booker T. Washington
- Monikaaaaaa
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 142
- Rejestracja: 5 września 2016, o 10:59
Ja wyjeżdżając od koleżanki samochodem z nakazem skrętu w prawo, zamyslilam się i wyjechałam w lewo pod prąd, mimo, że jeździłam tamtędy miliony razy
Zorientowalam się, że coś jest nie tak jak zobaczyłam samochód z naprzeciwka i jeszcze sobie myślę "ale duren, pod prąd jezdzi"

Zorientowalam się, że coś jest nie tak jak zobaczyłam samochód z naprzeciwka i jeszcze sobie myślę "ale duren, pod prąd jezdzi"

- dziwny123
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 994
- Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 16:56
- nie mogłem znaleźć w pracy pudełka z napisem klawiatury, patrząc na pudełko z napisem klawiatury
- na kilku komputerach, które formatowałem, zapomniałem zrobić backupów niektórych rzeczy i te dane przepadły
- zapomniałem na kilku komputerach przywrócić odpowiednie hasło dla konta informatycznego, teraz informatycy nie znają hasła do konta, które jest dla nich
- pewnego razu stoję przed torami tramwajowymi, nie ma tramwaju, no to przechodzę, ale bardzo wolno, bo było bardzo ślisko (tak, że jakbym szedł choć trochę szybciej, to bym się wywrócił). Tuż po wejściu na tory słyszę dzwonienie tramwaju, rozglądam się, nie widzę żadnego tramwaju, no to idę powoli dalej, i cały czas słyszę dzwonienie. I jeszcze spojrzałem i nie widzę (nie było żadnej mgły). Po przejściu przez tory tramwaj przejeżdża kilka cm od mojej dupy.
-- 29 lis 2016, o 10:25 --
Przypomniała mi się jedna wtopa z dzieciństwa. Podczas jednej z wizyt u dentysty wypaliłem z tekstem "proszę mi nic nie robić". Ubzdurałem sobie coś, że jak tak powiem, to dentysta mi nic nie zrobi.
- na kilku komputerach, które formatowałem, zapomniałem zrobić backupów niektórych rzeczy i te dane przepadły
- zapomniałem na kilku komputerach przywrócić odpowiednie hasło dla konta informatycznego, teraz informatycy nie znają hasła do konta, które jest dla nich
- pewnego razu stoję przed torami tramwajowymi, nie ma tramwaju, no to przechodzę, ale bardzo wolno, bo było bardzo ślisko (tak, że jakbym szedł choć trochę szybciej, to bym się wywrócił). Tuż po wejściu na tory słyszę dzwonienie tramwaju, rozglądam się, nie widzę żadnego tramwaju, no to idę powoli dalej, i cały czas słyszę dzwonienie. I jeszcze spojrzałem i nie widzę (nie było żadnej mgły). Po przejściu przez tory tramwaj przejeżdża kilka cm od mojej dupy.
-- 29 lis 2016, o 10:25 --
Przypomniała mi się jedna wtopa z dzieciństwa. Podczas jednej z wizyt u dentysty wypaliłem z tekstem "proszę mi nic nie robić". Ubzdurałem sobie coś, że jak tak powiem, to dentysta mi nic nie zrobi.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 185
- Rejestracja: 17 stycznia 2016, o 19:38
Kurde dziwny, ten z tramwajem to przypał haha xd
Ja za to na wakacjach jak jeszcze często dość wychodziłem z domu, to poszedłem wkurzony do Play'a, nagadać im, że net mi nie działa i, że tak nie może być! Wszedłem, lekko wkurzony skarżę się do miłej pani od obsługi, że ich internet mi nie działa, a muszę mieć stały dostęp do internetu... Po chwili ona ładnie mi mówi... Proszę Pana, ale to nie jest Play...
// Wszedłem do plusa, byłem tak rozkojarzony ( sami wiecie pewnie jak to jest, jakby się było pijanym) do tego zimne poty od lęku itd itd... XD
Ja za to na wakacjach jak jeszcze często dość wychodziłem z domu, to poszedłem wkurzony do Play'a, nagadać im, że net mi nie działa i, że tak nie może być! Wszedłem, lekko wkurzony skarżę się do miłej pani od obsługi, że ich internet mi nie działa, a muszę mieć stały dostęp do internetu... Po chwili ona ładnie mi mówi... Proszę Pana, ale to nie jest Play...
// Wszedłem do plusa, byłem tak rozkojarzony ( sami wiecie pewnie jak to jest, jakby się było pijanym) do tego zimne poty od lęku itd itd... XD
Największe zło jest ukryte w świętobliwych nadmiernie i w tych powściągliwych nadmiernie.
No bo ja kochałem Życie, ale się za bardzo rozpędziłem i je zgubiłem...
No bo ja kochałem Życie, ale się za bardzo rozpędziłem i je zgubiłem...
- KasiaL
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 29
- Rejestracja: 25 listopada 2016, o 22:27
Haha siedzę i padam ze śmiechu
ja cały czas zapominam dokończyć to co zaczęłam i robię cos innego. Ale ostatnio odwaliłam w pracy jaja. Przyszła klientka i poprosiła o szklankę wody, usiadla w fotelu, fryzjerka ja uczesła, ja w tym czasie siedziałam sobie na recepcji, pani skończyła zapłaciła i wyszła a mnie po pól godziny oświeciło że miałam przynieśc jej wody 


- dziwny123
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 994
- Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 16:56
Wtopy z czasów szkolnych (najwięcej moich wtop jest ze szkolnego okresu):
- w podstawówce czasem pod wpływem lęku przed rówieśnikami beczałem (byłem prawdopodobnie jedynym uczniem w szkole, któremu się to zdarzało)
- na jednej z wycieczek szkolnych lęk wysokości "zablokował" mi możliwość wejścia pod górkę, stanąłem i nie chciałem wchodzić, dopiero gdy nauczycielka mnie "asekurowała", z ledwością udało mi się wejść
- na innej wycieczce podobna akcja z moim lękiem, ale już nie chciałem, żeby mnie nauczycielka "asekurowała" i udało mi się samodzielnie wejść... na czworaka
- ta sama wycieczka, kolejka przed zjazdem wyciągiem krzesełkowym, w mojej głowie pełno myśli "co jeśli podczas próby wsiadania krzesło mnie staranuje, albo zepchnie w przepaść", "co jeśli nie uda mi się opuścić zabezpieczenia", "co jeśli wypadnę z krzesła". Gdy podeszłęm do podjeżdżającego krzesła, zacząłem z nim "walczyć", próbowałem je zatrzymać i w ogóle "cyrkować" , facet od "obsługi" chwycić rurkę od krzesła i wsiadłem, zdążył też na szczęście opuścić zabezpieczenie (ja bym go raczej nie opuścił, bo nie mogłem się połapać, jak się je opuszcza). Po tej akcji plus jeszcze jadać nad wysokością minę chyba miałem, jakbym zobaczył stwora z kosmosu
- na w-fie w pewnej klasie bywały zajęcia w pewnym miejscu, gdzie standardowo trzeba był wejść pod górkę. Ja obchodziłem na około, a gdy w-fista kazał mi się wracać, to zacząłem biec, żeby mi nie kazał wchodzić pod tą górkę
- na pewnych zajęciach plastyki było coś do zrobienia z gliny, miałem lęk przed kontaktem z tego typu brudem (nawet w rękawiczkach) i jako jedyny odmówiłem wykonania zadania, ale nie dostałem jedynki, nauczyciel to zrobił, żeby liczba prac zgadzała się z liczbą obecnych uczniów
- od 6 klasy podstawówki przez kilka lat miałem natręta, że muszę sobie brudzić sobie dłonie kredą, żeby zapobiegać pewnej rzeczy; pewnego razu złapała mnie na tym nauczycielka
- na w-fach przez cały okres szkolny podczas gry w piłkę miałem wrażenie, że piłka może mi uszkodzić twarz i skończę w szpitalu w ciężkim stanie, gdy ktoś chciał podać do mnie piłkę, uciekałem z boiska
- nigdy nie wykonałem stania na rękach ani wywrotów na drążku, miałem lęk, że połamię wszystkie kończyny i trafię w ciężkim stanie do szpitala. Niektórzy w-fiści mi darowali, niektórzy starali się, bym wykonał ćwiczenie, ale lęk mnie paraliżował i nie udało się
na razie tyle pamiętam
- w podstawówce czasem pod wpływem lęku przed rówieśnikami beczałem (byłem prawdopodobnie jedynym uczniem w szkole, któremu się to zdarzało)
- na jednej z wycieczek szkolnych lęk wysokości "zablokował" mi możliwość wejścia pod górkę, stanąłem i nie chciałem wchodzić, dopiero gdy nauczycielka mnie "asekurowała", z ledwością udało mi się wejść
- na innej wycieczce podobna akcja z moim lękiem, ale już nie chciałem, żeby mnie nauczycielka "asekurowała" i udało mi się samodzielnie wejść... na czworaka

- ta sama wycieczka, kolejka przed zjazdem wyciągiem krzesełkowym, w mojej głowie pełno myśli "co jeśli podczas próby wsiadania krzesło mnie staranuje, albo zepchnie w przepaść", "co jeśli nie uda mi się opuścić zabezpieczenia", "co jeśli wypadnę z krzesła". Gdy podeszłęm do podjeżdżającego krzesła, zacząłem z nim "walczyć", próbowałem je zatrzymać i w ogóle "cyrkować" , facet od "obsługi" chwycić rurkę od krzesła i wsiadłem, zdążył też na szczęście opuścić zabezpieczenie (ja bym go raczej nie opuścił, bo nie mogłem się połapać, jak się je opuszcza). Po tej akcji plus jeszcze jadać nad wysokością minę chyba miałem, jakbym zobaczył stwora z kosmosu

- na w-fie w pewnej klasie bywały zajęcia w pewnym miejscu, gdzie standardowo trzeba był wejść pod górkę. Ja obchodziłem na około, a gdy w-fista kazał mi się wracać, to zacząłem biec, żeby mi nie kazał wchodzić pod tą górkę
- na pewnych zajęciach plastyki było coś do zrobienia z gliny, miałem lęk przed kontaktem z tego typu brudem (nawet w rękawiczkach) i jako jedyny odmówiłem wykonania zadania, ale nie dostałem jedynki, nauczyciel to zrobił, żeby liczba prac zgadzała się z liczbą obecnych uczniów
- od 6 klasy podstawówki przez kilka lat miałem natręta, że muszę sobie brudzić sobie dłonie kredą, żeby zapobiegać pewnej rzeczy; pewnego razu złapała mnie na tym nauczycielka
- na w-fach przez cały okres szkolny podczas gry w piłkę miałem wrażenie, że piłka może mi uszkodzić twarz i skończę w szpitalu w ciężkim stanie, gdy ktoś chciał podać do mnie piłkę, uciekałem z boiska
- nigdy nie wykonałem stania na rękach ani wywrotów na drążku, miałem lęk, że połamię wszystkie kończyny i trafię w ciężkim stanie do szpitala. Niektórzy w-fiści mi darowali, niektórzy starali się, bym wykonał ćwiczenie, ale lęk mnie paraliżował i nie udało się
na razie tyle pamiętam
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 315
- Rejestracja: 13 stycznia 2017, o 22:22
Dziwny, Twoje akcje najbardziej mnie śmieszą.
To i ja się podzielę niektórymi.
* w gimnazjum miałam lęk przed zgłaszaniem się do odpowiedzi, w ogóle odzywaniem się w trakcie lekcji do nauczyciela (no chyba że mnie sam poprosił). No i zachciało mi się siku, ściskałam się całą lekcję i jak tylko zadzwonił dzwonek pobiegłam szybko nie wyrabiając się na zakrętach. Żeby tego było mało w kabinie nie zamknęłam za sobą drzwi i całe widowisko oglądało z 10 dziewczyn
* również w gimnazjum nauczycielka poprosiła mnie, abym zaniosła podręczniki matematyczne do sali piętro wyżej. A ja zamiast zanieść je tam, zaniosłam do pani od biologii. Potem musiałam wszystko odkręcać
* miałam okres, że na wf zabierałam ze sobą małe lusterko do kieszeni, żeby kontrolować czy nie jestem blada/mocno czerwona/sina czy cokolwiek
* raz na kartkówce miałam krótki tekst do przeczytania i kilka poleceń do niego. Złapałam taką zawiechę, że nie potrafiłam zrozumieć tych kilku zdań i za 15 minut gdy wszyscy już oddawali kartki, ja dopiero robiłam pierwsze zadanie. Babrałam się z tym do końca lekcji
* ze szkoły zapomniałam plecaka, raz też zostawiłam bluzę na krześle i wracałam po 17 do szkoły jak sobie przypomniałam
* na kilkudniowy biwak zabrałam taty szczoteczkę do zębów, a nie swoją...
* w któreś wakacje wróciłam po spacerze i nie chciało mi się całej kąpać, tylko chciałam opłukać stopy w umywalce. Włożyłam jedną nogę i za chwilę pakowałam już drugą, bo zapomniałam że nie wyjęłam tej pierwszej
W ostatniej chwili załapałam, bo bym wylądowała na glebie
* było wiele takich "zwykłych": zapominanie po co poszłam do pokoju, nierozumienie czytanego tekstu, nazywanie przyjaciółki imieniem psa..
Jak mi się coś przypomni to dopiszę

To i ja się podzielę niektórymi.
* w gimnazjum miałam lęk przed zgłaszaniem się do odpowiedzi, w ogóle odzywaniem się w trakcie lekcji do nauczyciela (no chyba że mnie sam poprosił). No i zachciało mi się siku, ściskałam się całą lekcję i jak tylko zadzwonił dzwonek pobiegłam szybko nie wyrabiając się na zakrętach. Żeby tego było mało w kabinie nie zamknęłam za sobą drzwi i całe widowisko oglądało z 10 dziewczyn
* również w gimnazjum nauczycielka poprosiła mnie, abym zaniosła podręczniki matematyczne do sali piętro wyżej. A ja zamiast zanieść je tam, zaniosłam do pani od biologii. Potem musiałam wszystko odkręcać

* miałam okres, że na wf zabierałam ze sobą małe lusterko do kieszeni, żeby kontrolować czy nie jestem blada/mocno czerwona/sina czy cokolwiek
* raz na kartkówce miałam krótki tekst do przeczytania i kilka poleceń do niego. Złapałam taką zawiechę, że nie potrafiłam zrozumieć tych kilku zdań i za 15 minut gdy wszyscy już oddawali kartki, ja dopiero robiłam pierwsze zadanie. Babrałam się z tym do końca lekcji
* ze szkoły zapomniałam plecaka, raz też zostawiłam bluzę na krześle i wracałam po 17 do szkoły jak sobie przypomniałam

* na kilkudniowy biwak zabrałam taty szczoteczkę do zębów, a nie swoją...
* w któreś wakacje wróciłam po spacerze i nie chciało mi się całej kąpać, tylko chciałam opłukać stopy w umywalce. Włożyłam jedną nogę i za chwilę pakowałam już drugą, bo zapomniałam że nie wyjęłam tej pierwszej

* było wiele takich "zwykłych": zapominanie po co poszłam do pokoju, nierozumienie czytanego tekstu, nazywanie przyjaciółki imieniem psa..
Jak mi się coś przypomni to dopiszę

-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1904
- Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53
Niedawno chodzilam wkurzona jak osa bo szukalam telefonu.I dre sie sama na glos gdzie go wpierdzielilam
Po jakims czasie zorientowalam sie ze caly czas nosze go wręce
No i badz czlowieku zdrowy.Kaszana

Po jakims czasie zorientowalam sie ze caly czas nosze go wręce

No i badz czlowieku zdrowy.Kaszana

Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"
✌
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"
- dziwny123
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 994
- Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 16:56
Podczas pobytu na SOR po zrobieniu wstępnych badań miałem czekać 2-3h na wyniki. W swoim niemyśleniu nie przyszło mi do głowy, żeby się spytać lekarza, czy mogę mieć potem jeszcze badanie/badania i poszedłem do bufetu na obiad. Potem się okazało, że chcieli mi zrobić tomograf i miałem być dalej na czczo 

-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 723
- Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27
Wracając z pracy podjechałam do sklepu i zaparkowałam pod sklepem. Sklep jest 10 min od osiedla na którym mieszkam. Zrobiłam solidne zakupy i .... wrocilam na nogach do domu. Po drodze myślałam o tym jakie ciężkie te siatki. Rano wstałam do pracy. Wyszłam z bloku i szukam samochodu. Dwa razy oblecialam parking. I pomyślałam sobie o k...a, ktoś mi ukradł samochód. I co było najśmieszniejsze wcale tak bardzo się nie zmartwiłam tylko strasznie się dziwiłam po co komuś taki stara mazda. No nie mogłam się nadziwić bo osiedle jest zamknięte i strzeżone. 


W końcu sobie przypomniałam że zostawiłam poprzedniego dnia samochód pod sklepem.
- eyeswithoutaface
- Moderator
- Posty: 1516
- Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44
bezbłędneGafa pisze: ↑5 lutego 2018, o 19:43Wracając z pracy podjechałam do sklepu i zaparkowałam pod sklepem. Sklep jest 10 min od osiedla na którym mieszkam. Zrobiłam solidne zakupy i .... wrocilam na nogach do domu. Po drodze myślałam o tym jakie ciężkie te siatki. Rano wstałam do pracy. Wyszłam z bloku i szukam samochodu. Dwa razy oblecialam parking. I pomyślałam sobie o k...a, ktoś mi ukradł samochód. I co było najśmieszniejsze wcale tak bardzo się nie zmartwiłam tylko strasznie się dziwiłam po co komuś taki stara mazda. No nie mogłam się nadziwić bo osiedle jest zamknięte i strzeżone.W końcu sobie przypomniałam że zostawiłam poprzedniego dnia samochód pod sklepem.

"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
- miniper
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 113
- Rejestracja: 24 października 2017, o 21:33
Cudowny wątek! 


Ja zapomniałam kilka razy psa spod sklepu (a bardzo go kochałam). Nie pamiętam imion znajomych i ich dzieci.
Kiedys zamknelam drzwi na klucz od wewnatrz i zostawilam ten klucz w zamku. Potem tak mocno zasnelam, ze rodzice mysleli, ze nie zyje i tata wchodzil do domu przez okno.
Zelazko wlaczone zostawilam z 5 razy. Kiedys nazwalam meza imieniem kolegi przy tesciowej <facepalm>.
Na szczepieniu zapomnialam daty urodzin dziecka.
Ten watek mi uswiadomil, ze nerwica ma na pewno wplyw na te zawiasy myslowe.
Ja zapomniałam kilka razy psa spod sklepu (a bardzo go kochałam). Nie pamiętam imion znajomych i ich dzieci.
Kiedys zamknelam drzwi na klucz od wewnatrz i zostawilam ten klucz w zamku. Potem tak mocno zasnelam, ze rodzice mysleli, ze nie zyje i tata wchodzil do domu przez okno.
Zelazko wlaczone zostawilam z 5 razy. Kiedys nazwalam meza imieniem kolegi przy tesciowej <facepalm>.
Na szczepieniu zapomnialam daty urodzin dziecka.
Ten watek mi uswiadomil, ze nerwica ma na pewno wplyw na te zawiasy myslowe.
- Celine Marie
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1983
- Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22
Mam tego całą masę codziennie,nie dalej jak wczoraj zamówiłam jedzenie w ogóle inne niż chciałam ,a miałam na myśli oczywiście co innego i jak kelnerka podała mi je do stołu ,kłóciłam się z nią,że to nie dla mnie i że to ona się pomyliła ,nie ja.Zamykam drzwi od domu kluczem od domofonu i wściekam się czemu nie pasuje,zamiast kartą płatniczą chcę płacić biblioteczną,mylę imiona,nazwiska,fakty ,mam takie luki w pamięci,wysławianiu się,przekręcam słowa ,jestem jak ameba umysłowa 

"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"