Nasze wtopy w nerwicach, dd itd :) coś dla śmiechu :)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 127
- Rejestracja: 30 października 2018, o 16:12
Ja jak miałam kompulsje silne potrafiłam wyrwać klamkę z drzwi. Oczywiście strasznie się spieszyłam i z nią poszłam na miasto . Zorientowałam się w połowie. Wzrok ludzi mówił wszystko.
Przy dd i ogólnie złym samopoczuciu wychodząc z jednego z supermarketów byłam tak skupiona na sobie, że poszłam z koszykiem do mieszkania. Zastanawiałam się całą drogę dlaczego tak ludzie śmieszkują ze mnie.
Jak miałam jazdy na schiza patrzyłam się na psa z niesamowitym lękiem bo byłam przekonana, że przemówi. I ja jednak mam schizofrenie. Nie przemówił.
Przy dd i ogólnie złym samopoczuciu wychodząc z jednego z supermarketów byłam tak skupiona na sobie, że poszłam z koszykiem do mieszkania. Zastanawiałam się całą drogę dlaczego tak ludzie śmieszkują ze mnie.
Jak miałam jazdy na schiza patrzyłam się na psa z niesamowitym lękiem bo byłam przekonana, że przemówi. I ja jednak mam schizofrenie. Nie przemówił.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 127
- Rejestracja: 30 października 2018, o 16:12
W sumie jeszcze jedna dość zabawna, gdy dd rządziło to Nie pamiętałam co robiłam przed chwilą. Któregoś pięknego dnia rozmawiałam z mamą przez telefon. I W jednym momencie panika, gdzie mój telefon.. . I mówię, nie mogę znaleźć telefonu, nie wiem gdzie jest. Rodzicielka zaczyna się śmiać a ja panika coraz większa, ciało galareta, szukam w torbie jak jakiś szaleniec . Zapytała się, tylko na spokojnie przez co rozmawiam . Jak można się domyśleć rozmawiałam przez telefon, którego tak szukałam.
-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1179
- Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43
Kiedyś uroiłam sobie raka jajników. Działo mi się już wszystko, co powinno się dziać wg. dr google. Dzień przed badaniem, chodziłam już nawet owinięta szalikiem i nie byłam się w stanie wyprostować, bo tak bolał mnie kręgosłup ( pewnie przerzuty ). Chwile po pozytywnym obrazie usg nastąpiło cudowne ozdrowienie tak, że nawet kobiety z rejestracji się zdziwiły, że przyszła ciężko chora osoba a wychodzi okaz zdrowia.
https://www.czlowiekczujacy.pl
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
- Żorżyk
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 188
- Rejestracja: 12 grudnia 2019, o 22:44
Potok, sprzedawczyni w śmiech, czy Ty w śmiech?
Tak samo jak Wiktor96 miewam problemy z wyliczeniem reszty i muszę notować sobie wizyty lekarskie itp. Kiedyś gościa zmolestowałam pod gabinetem dentystycznym, że on na pewno nie jest na tę godzinę, bo ja na nią jestem zapisana . Kulturalny był i ustąpił, to ja nie miałam racji
Zapomniałam się i wyjechałam z Arkadii (spore centrum handlowe w ruchliwym miejscu stolycy) z wózkiem z Leroy- Merlin i dziwiłam się, czemu ludzie na przejściu dla pieszych patrzą się na mnie dobrze, że z tym wózkiem do tramwaju nie wsiadałam.
Schowałam sama przed sobą kluczyki do samochodu na półkę w lodówce.
Wyszłam z domu w dwóch różnych balerinkach.
Gdy koleżanka zdradziła męża i zaprosiła mnie do siebie, prosząc, bym zachowała dyskrecję, z napięcia mówiłam przez cały czas do jej męża imieniem jej kochanka.
Zatrzasnęłam sobie drzwi w domu i musiałam się sama włamywać do siebie przez uchylone okno. To nie tyle nerwica, co sprężyny przy drzwiach tak zadziałały, ale obciach lekki był.
Przy czyszczeniu dachu dostałam napadu lęku, że nie dam rady wejść z powrotem i rzeczywiście nie umiałam wspiąć się na parapet Płakałam, że na noc zostanę na tym dachu, dzieciak schodził ze śmiechu trzymając kij, którego łapałam się, by dopełznąć do parapetu . Zmobilizowała mnie perspektywa polewki, jaką mieliby ze mnie strażacy zdejmując mnie z tego dachu .
Gdy matka zatrzasnęła mi furtkę, wspięłam się na niewygodny , kłujący płot zamiast na siatkę obok i mężnie osiadłam na górze bojąc się, że spadnę <jogin>
Potrafiłam bić się z gałęziami , gdy byłam na spacerze po ciemku z psem.
Dostałam napadu lęku po pierwszym poście na forum i chciałam go kasować, uciekać itp.
Po poważnym zabiegu dziecka o 2-ej w nocy doszłam do wniosku, że mogę iść się umyć, gdyż stan dziecięca stabilny. Ledwo wlazłam do wanny, usłyszałam płacz dziecka. Wysprzęgliłam przerażona z powrotem. Dziecię zainstalowało z sukcesem Fallouta i był to dźwięk z gry
Tak samo jak Wiktor96 miewam problemy z wyliczeniem reszty i muszę notować sobie wizyty lekarskie itp. Kiedyś gościa zmolestowałam pod gabinetem dentystycznym, że on na pewno nie jest na tę godzinę, bo ja na nią jestem zapisana . Kulturalny był i ustąpił, to ja nie miałam racji
Zapomniałam się i wyjechałam z Arkadii (spore centrum handlowe w ruchliwym miejscu stolycy) z wózkiem z Leroy- Merlin i dziwiłam się, czemu ludzie na przejściu dla pieszych patrzą się na mnie dobrze, że z tym wózkiem do tramwaju nie wsiadałam.
Schowałam sama przed sobą kluczyki do samochodu na półkę w lodówce.
Wyszłam z domu w dwóch różnych balerinkach.
Gdy koleżanka zdradziła męża i zaprosiła mnie do siebie, prosząc, bym zachowała dyskrecję, z napięcia mówiłam przez cały czas do jej męża imieniem jej kochanka.
Zatrzasnęłam sobie drzwi w domu i musiałam się sama włamywać do siebie przez uchylone okno. To nie tyle nerwica, co sprężyny przy drzwiach tak zadziałały, ale obciach lekki był.
Przy czyszczeniu dachu dostałam napadu lęku, że nie dam rady wejść z powrotem i rzeczywiście nie umiałam wspiąć się na parapet Płakałam, że na noc zostanę na tym dachu, dzieciak schodził ze śmiechu trzymając kij, którego łapałam się, by dopełznąć do parapetu . Zmobilizowała mnie perspektywa polewki, jaką mieliby ze mnie strażacy zdejmując mnie z tego dachu .
Gdy matka zatrzasnęła mi furtkę, wspięłam się na niewygodny , kłujący płot zamiast na siatkę obok i mężnie osiadłam na górze bojąc się, że spadnę <jogin>
Potrafiłam bić się z gałęziami , gdy byłam na spacerze po ciemku z psem.
Dostałam napadu lęku po pierwszym poście na forum i chciałam go kasować, uciekać itp.
Po poważnym zabiegu dziecka o 2-ej w nocy doszłam do wniosku, że mogę iść się umyć, gdyż stan dziecięca stabilny. Ledwo wlazłam do wanny, usłyszałam płacz dziecka. Wysprzęgliłam przerażona z powrotem. Dziecię zainstalowało z sukcesem Fallouta i był to dźwięk z gry
- Żorżyk
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 188
- Rejestracja: 12 grudnia 2019, o 22:44
Potoku drogi tudzież Czołgisto,
dobrze rozumiem, że sprzedawczyni parsknęła?
Wredna przypadłość faktycznie słabnie. Wirtualna wspólnota podobnych pomaga
- Żorżyk
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 188
- Rejestracja: 12 grudnia 2019, o 22:44
Pewnie, że nie.
Bardzo źle znosiłam derealizację. Okropne uczucie . Niby jest po to, by mnie ochronić, żeby psyche nie trzasnęła przez nadmiar wrażeń. Weź tu bądź mądry i wyważ, ile jest w sam raz, żeby nie było deprywacji i żeby zanadto nie roziskrzyć neuronów.
Wracając do zabawnych sytuacji związanych z odpałami nerwicowymi: jestem w lesie, jest jasno. Naprzeciwko w pewnej odległości jedzie na rowerze mężczyzna, co pewien czas na prostej drodze tracę go z oczu. Hmm - myślę - jeżeli on się na mnie czai, to jeśli on mi to, to ja jemu tak i tak , snułam różne pomysły z samoobrony.
Za kilka minut facet przejeżdża obok mnie ze spokojną, nieco zmęczoną wysiłkiem twarzą i nawet nie wie, jakie mortal kombats stoczyłam z nim w myśli.
Miałam kiedyś tak, że zasuwałam rano do pociągu przez las i facet przede mną uciekał, oglądał się i coraz szybciej przebierał nogami. Ja też coraz szybciej za nim przebierałam nogami, aby zdążyć na pociąg
- sowa
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 60
- Rejestracja: 25 listopada 2019, o 23:09
Wzielam koszyk ze sklepu i poszlam z nim na uczelnie. Ludzie sie tak fajnie do mnie usmiechali. Myslalam " to będzie rewelacyjny poniedzialek". Przeszlam z nim alejki w Częstochowie i zostawilam za budka z frytkami, bo bylo mi wstyd wrocic do sklepu.
Jesteś tym o czym myślisz !!!
-
- Gość
- Juliaaa78569
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 575
- Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25
Czyżby uczelnia Jana Długosza?
A budka z frytkami może na Piłsudskiego?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 434
- Rejestracja: 7 lutego 2019, o 15:35
Byłam w restauracji, zamówiłam jedzonko, zjadłam, podziękowałam i wyszłam. Obsługa wyszła za mną mówiąc mi że nie zapłaciłam
- Żorżyk
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 188
- Rejestracja: 12 grudnia 2019, o 22:44
LadyAmalthea pisze: ↑3 stycznia 2020, o 19:02
Słońce Drogie, koleżanka później obwiniała mnie, że to przez mnie męża zdradziła . Czasami dochodzę do wniosku, że zaiste mam szczęście do dziwnych ludzi. Wśród chorych psychicznie bywa mi logiczniej i rozsądniej. W karmę nie wierzę
Mąż tej koleżanki potem mówi do niej: 'Jaka fajna dziewczyna z tej *** (moje imię), tylko czemu cały czas do mnie mówiła "Hubert".
Z zestawu "traumy przyczyną nerwicy" :
dziś przymierzam oprawki okularów, gdyż chcę zainwestować w nowe, z nowym soczewkami. W dobieraniu oprawek towarzyszy mi znana od lat, kochana , życzliwa, ładna i UCZCIWA optyczka.
Przy kolejnej oprawce patrzę na nią, a ta ma znowu wyraz dezaprobaty na twarzy. Ja na to:
- Niech się pani na mnie tak nie patrzy, bo ja byłam dzieckiem niechcianym.
Z zestawu "Co we mnie zostało po znętach eksa":
wjeżdżam tyłem auta w bardzo wąską bramę. Obok stoi facet i ma (chyba uśmiechnięty) wyraz twarzy . Obruszona wychylam się przez okno i mówię :
- Niech się pan ze mnie nie śmieje.
Gość na to:
- Ależ ja się z pani nie śmieję, ja się do pani uśmiecham, bo sobie pani świetnie daje radę z manewrowaniem.
- SasankaLesna
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 307
- Rejestracja: 8 lutego 2019, o 13:51
Żorżyk pisze: ↑3 stycznia 2020, o 20:49hehe, zajebista jesteś:) dodaje Cię do obserwowanych :pLadyAmalthea pisze: ↑3 stycznia 2020, o 19:02
Słońce Drogie, koleżanka później obwiniała mnie, że to przez mnie męża zdradziła . Czasami dochodzę do wniosku, że zaiste mam szczęście do dziwnych ludzi. Wśród chorych psychicznie bywa mi logiczniej i rozsądniej. W karmę nie wierzę
Mąż tej koleżanki potem mówi do niej: 'Jaka fajna dziewczyna z tej *** (moje imię), tylko czemu cały czas do mnie mówiła "Hubert".
Z zestawu "traumy przyczyną nerwicy" :
dziś przymierzam oprawki okularów, gdyż chcę zainwestować w nowe, z nowym soczewkami. W dobieraniu oprawek towarzyszy mi znana od lat, kochana , życzliwa, ładna i UCZCIWA optyczka.
Przy kolejnej oprawce patrzę na nią, a ta ma znowu wyraz dezaprobaty na twarzy. Ja na to:
- Niech się pani na mnie tak nie patrzy, bo ja byłam dzieckiem niechcianym.
Z zestawu "Co we mnie zostało po znętach eksa":
wjeżdżam tyłem auta w bardzo wąską bramę. Obok stoi facet i ma (chyba uśmiechnięty) wyraz twarzy . Obruszona wychylam się przez okno i mówię :
- Niech się pan ze mnie nie śmieje.
Gość na to:
- Ależ ja się z pani nie śmieję, ja się do pani uśmiecham, bo sobie pani świetnie daje radę z manewrowaniem.
Czasami lepiej użyć miotacza ognia niż narzekać na ciemność. [T. Pratchett]