
Chcialam dowiedziec sie na tem Waszych osiągnięć zyciowych pomimo zmagan z nerwica, natrętami czy tez depresją. Nie wazne czy to duze osiagi czy male dla Was , ale sa to osiągi wbrew zaburzeniu....
W pewien sposob zmotywuje to Nas wszystkich do dalszych działań i zdamy sobie sprawe, ze nie stoimy w miejscu ale idziemy do przodu.Kazde z Nas robi cos mimo przeszkod i to sa juz sukcesy.
Ja np nie wierzylam, ze bez lekow sobie bede dawala tak dobrze rade.Wiadomo sa gorsze dni ale sa tez te lepsze.Moje zaburzenie trwa juz 13 lat i zrobilam naprawde duzo.W duzym stopniu zaakceptowalam moj stan.
- ciagle pracuje.Niestety na umowie mam tylko rok bo w wiekszosci na czarno.Mimo lekow pracowalam na barze-z jednej strony strach przed innymi a z drugiej swietna okazja do poznawania innych ciekawych osob.Rozmowy podnosily mnie na duchu i czulam sie pewniej.Pracowalam w handlu obwoznym,w sklepach i w piekarni gdzie goraco czego nie toleruje,ale dalam rade.
- przeszlam przez 1sza wyprowadzke z domu do narzeczonego.
-potem przeszlam przez wyrzucenie nas od przyszlych tesciow(ojciec chlopaka duuuzo pil i ciagle mu nie pasowalo to i tamto a przeciez My ich utrzymywalismy)
-ok szybkie szukanie domku dla Nas i pierwszy remont trwajacy w zimie.Pol roku bez wody a wiadomo ze woda do wszystkiego potrzebna.Wozenie w butelkach i prania na sankach od mamy.
-Mam męża

-potem 2ga wyprowadzka bo meza siostra wyrzucila nas z domu gdzie wyremontowalismy i ani grosza nam nie zwrocila.
To byl moj i Nasz koszmar

Dlugi wpis ale musialam pokazac ze da sie
UWIERZCIE ZE DACIE RADE MIMO WSZYSTKO!
-wyjsc z domu
-pracowac
-miec dobre kontakty z innymi
I wiele innych rzeczy .
POWODZENIA KOCHANI

