napięcia w czasie rozmowy z parkingowym

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
wieslawpas
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 63
Rejestracja: 8 listopada 2013, o 21:51

8 listopada 2013, o 21:55

Ostatnio mam kumulacje negatywnych wydarzeń wszystko w jednym czasie, sprawy finansowe do tego
rzecz ktore sie podljałem zrobic dla znajmoego a okazala sie ciezka, nie taka jak mysalem ze bedzie. To wszytko
powoduje, ze po pracy jedtem sterpkiem nerów i wyczerpany. Drugi dzien w tygodniu, kiedy robie zakupy w sklepie
ledwo zywy. Do tego pojawiło sie puczucoe samotności, checi spotyaknia sie z ludzmi pojście gdzieś na impreze, jedoczesnie
znudzenia termatami nerwicowymi, siedzeniem na na forum tym lub innych. Chec wejscie na sympatie, pomawiania sie z dziewczynami
nawet jakby i tak nic nie wyszko. Cale uczucie jakie doświadczam to frustracja, dół samotność i żal przygnębienie napięcie.
Mam taki zwyczaj, ze pije mleko po zakupach. Dzisiaj czułem to wszytko będąc naprawdę wyczerpany, ale rozlądałm sie dookola
i czulem ze nie mam żadnych objawów nerwicowych. Megadół i jednoczesne powiązanie każdej z emocji z przyczyna.
Czy to sa jakieś kroki do normalności w pozbywaniu sie objawów? Strasznie ona bolesna.
Jak pisalem posta wóciłymi objawy. Widocznie za trudne to bylo.
Awatar użytkownika
Ewcia
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 19 stycznia 2011, o 11:09

8 listopada 2013, o 22:01

A przed kumulacja negatywnych wydarzen jakies klopoty z emocjami? Czy tylko stres za to odpowiada? Jesli stres to troche trzeba do tych problemow sie nastawic, problem problemem, stres, stresem, emocje emocjami ale zdrowie to zdrowie i ono jest najwazniejsze.
Kroki do normalnosci to jesli czujesz niechec do tematow nerwicowych bo wyczytales juz o sposobach radzenia sobie i wiesz, ze najlepiej objawow sie pozbywa zyjac...idz umawiaj sie, zyj zyciem a nie objawami.
Oczywiscie na poczatku objawy istnieja i mecza ale to tylko kwestia czasu.
Do tego wyjscie poza sfere nerwicy i problemow powoduje wkoncu relaks, tylko wazne aby nie tylko fizycznie wyjsc poza ta sfere ale tez myslami czyli psychicznie. A wiec odpowiednie podejsci do stresu sie klania, bo nie ma problemu nie do rozwiazania a nawet jesli to po prostu trudno.
Mnie cos mowi ze podjales sie czegos dla znajomego, teraz jest ciezko i ciezko moze odmowic, ciezko zawiesc? Takie emocje niestety nie sa latwe ale tez nie ma co ich unikac.
wieslawpas
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 63
Rejestracja: 8 listopada 2013, o 21:51

9 listopada 2013, o 05:56

wiesz, za to nie odpowiada tylko stres to oczywiscie nadwyrezone nerwy tak reguja. O tym ze najepej pozbywa sie objawów żyjac jeszcze nie wiedzialem, mysalem ze bardziej psyoteraia albo lekami. Poki co mam dzis kłopoty z zasypaniem, cały ten tydzien taki stresujacy. Pojechalem dzis na impreze, zlapałem balans miedzy forum a życiem i pisze mi sie lepiej.
NIe ulega watplowsci ze tam jest to wlaściwe zycue, które moze dąć duzo frajdy i zabawy. Wieczorem ta doświadczania przeze mnie bolesność znikła pojawiły sie poztywne emocje.Ale wczesniej byłe rozjechany....
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

9 listopada 2013, o 12:26

No a nadwyrezone nerwy to nie stres? :)) Stres.
Zawsze najlepije pozbywac sie objawow zyjac zyciem a nie nimi, bo wtedy zmieniasz otoczenie myslowe, a tak ciagle zyjesz objawami i tym jak ci zle. taka-moja-rada-niereaktywnosc-t3417.html mysla nie wolno sie poddawac a przy zaburzeniach mysli sa skrzywione, dlatego trzeba dzialac im naprzeciw.
Zycie to nie tylko frajda i zabawa :) Choc moze tez tak byc ale liczy sie nie tylko zabieganie o przyjemnosci ale tez umiejetnosc podejscia do stresu w tym i do napietych nerw. Relaksacja, zmiana takiego dolowania sie na mysl ze cos pojdzie nie tak.
Wiec terapia jak najbardziej na plus, leki to juz zalezne od osoby, nie zawsze sa konieczne, i nie kazdy musi brac, ale terapia i wlasne dzialanie (co jest najwazniejsze) moga dac cud "narodzin" nowego ja :)
wieslawpas
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 63
Rejestracja: 8 listopada 2013, o 21:51

9 listopada 2013, o 18:14

Ciężko jest nie życ objawami bo one czały czas przoponianjom o sobie szczegolnie wtedy kiedy próbóje coś w swoim życu zmienić, zrobić taki wyłom w nerwicy, przydladowo pójsc na studia, albo wychać za miasto - zawsze wowczas mam zaostrzenie objawiam, ktore obniżą mi nastrój na parę dni. Artykuł przeczytam wieczorem, chodzę na terapie i biorę lek coaxil.
Moje główne objawy to stany napięcia - napisze o tym osoby wątek bo widze, ze tutaj odpowiez są lepsze niż na nerwica.com. Moze ktos mi cos poradzi, moze znajde podobego do siebie.
W tum watku chcialbym rozwijac temat leczenia nerwicy zyciem, w tym moja nadzieja bo moge to zrobic sam, bez leków i psychologów. Chciałem zapytać jakie zmiany w życiu spowodowały, że poczuliscie sie lepiej i po czym to mozna było poznać, że o takie właśnie zmiany chodzi.
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

9 listopada 2013, o 18:25

Wedlug mnie bledem jest stawianie w kontrascie leczenie zyciem a terapie. Bo wlasni eterapia ma na celu nauke zycia zyciem ale w tym przede wszystkom zwiekszenie odpornosci na sytuacje nerwowe. Objawy zawsze wieslaw beda silniejsze i beda sie nasilac jak na poczatku probujemy nimi nie zyc. To przerabial kazdy z nas kto wlasnie probowal to zrobic. Ale objawy trwaja jakis okreslony czas z tym ze wazne wlasnie jest zmniejszenie stresowania sie wszystkim a do tego dobra jest terapia.
Leki mozna sobie udpuscic jesli objawy nie wykluczaja calkiem funkcjonowania ale terapia plus wlasne dzialanie to motto tych ktorzy z tego powychodzili.
Ogolnie przeczytaj tematy z tego dzialu. Moze i dlugie niektore ale warto przede wszystkim te o nerwicy i techniki psychologiczne gdzie Divin robi niezla robote. info-dla-swiezakow-i-obytych.html
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

9 listopada 2013, o 21:07

Też tak uwazam , radzenie sobie samemu z napieciem, stresem i przez to objawami zaburzenia, wcale nie musi stac w sprzecznosci z terapia. Wrecz przeciwnie, terapia to jest narzedzie dzieki ktoremu mamy wlasnie sami stawiac czolo i jakby ulepszac swa bariere.
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
wieslawpas
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 63
Rejestracja: 8 listopada 2013, o 21:51

13 listopada 2013, o 23:20

Bylem na terapii. Dzisiaj dowiedziałem się kolejna interesjaca rzecz powiedzialem, że czuje
sie jakbym był uwieziony w klatce nerwicy. Co probóje coś zmienić to dostaje po łapach
w sesnie wygenerowania objawów. Albo boje sie coś zmienić, chociaz lista zmian, przez rok
trwania bez zadnych zmian zrobiła się już bardzo długa. I tak w tym siedze, niczego nie zmieniając, chociaż
życie momentami boli. Teraputke powiedziala mi, ze ta klatka jest zbudowana z iluzji,
z wyobrażeń, a wychodzenie z nerwicu polega na dokonowyaniu zmian, wychodzeniu z tej klatki
dorbymi kroczkami. Ciekawe czy ozdrowiecncy, maja zoba takie doświadczenia?

Pozdrawiam

Wieslaw
Awatar użytkownika
asia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 40
Rejestracja: 18 października 2013, o 14:49

13 listopada 2013, o 23:31

kurde mam to samo!
jak wychodziłam z nerwicy 5 lat temu, to opcja była taka, że te zmiany przychodziły same, jak przyszła akceptacja, dystans i cierpliwość, były takie jakby oczywiste ;)

-- 14 listopada 2013, o 00:31 --
i w ogóle ozdrowieńcy!! po szlachecku :P
wieslawpas
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 63
Rejestracja: 8 listopada 2013, o 21:51

14 listopada 2013, o 01:53

Dzieji Asia, Jakie to byly zmiany, czy wyjscie z magicznego kregu nerwicy byłby bez tych zmian możliwe?
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

14 listopada 2013, o 02:03

Tak jest Wiesław, lęk patologiczny który jest praktycznie całą nerwicą polega na tym że boimy się iluzji. Głównie lękowych mentalnych obrazów. Kluczem jest właśnie zmiana nastawienia do tych myśli, przestanie się ciągle nimi gryźć i wiara w prawdę. O tym sporo poczytasz tutaj: rozbijamy-lek-zamiana-wizualizacyjna-t3413.html

Musisz ten lęk rozbić, gdy go rozbijesz to zobaczysz że ta 'klatka' jest zrobiona ze słomy a nie ze stali. :)

Także wierz w prawdę/ fakty a nie w wyobrażenia. Oraz CARPE DIEM! Żyjmy chwilą a nie przyszłością ani przeszłością. Wtedy na lęk nie ma miejsca.

Również Pozdrawiam :)
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
wieslawpas
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 63
Rejestracja: 8 listopada 2013, o 21:51

14 listopada 2013, o 02:31

Kurcze nie wiem co sie dzieje i dlaczego tak jest, bylem dzis na terapii i czulem sie dobrze, wrociła nadzieja, i takie tam normalne myślenie.
O godzinie 23 pojechałem na parking pogadać z gościem ochroniarzem. Kiedys trzymalem tam motocykl i tak sie zaczęły nocne pogawędki z budce przy piwku. Jednego gościa, Grzegorza znam już parę lat - z nim nie mam problemu, momentami nie ma o czym rozmawiać ale jest OK.


Jest też inny gosciu Edek, którego poznałem jakies 2 miesiące temu. Facet wieku sześćdziesięciu paru lat, bardzo miły i sympatyczny i spokojny człowiek. Kiedyś był alkoholikiem i recydywista, trafiał za kraty z powodu alhololu, jego opowieści z pica mogą zaszokować. Ale od 24 lat nie pije i chodzi do pracy jak każdy. Nie wiem dlaczego przeważnie jak z nim rozmawiam to czuje taki rodzaj spięcia, nie mogę sie skoncentrować na rozmowie bo meczy mnie to spięcie. Nie wiem dlaczego tak sie dzieje. Jest tam tez inny człowiek Grzegorz, znam go juz wiele lat i jak z nim rozmawiam to nie mam aż tak mocnych napieć. Jak myślicie dlaczego tak sie dzieje, że czuje takie spiece jak z nim rozmawiam z tym Edkiem? Nie mam żadnej fobii towarzyskiej.

Pozdrawiam

Wieslaw
wieslawpas
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 63
Rejestracja: 8 listopada 2013, o 21:51

14 listopada 2013, o 02:59

Aha to ja Wam napisze o mojej klatce, slowo "ale" bedzie oznaczało te klatkę

chciałbym sobie kupic nowszy samochód bo mi sie podoba i mnie na niego stać, ale boje się tej wielkiej transakcji i uważam że jak wydam tyle kasy to bede miał dużego stresa, afobam przez tydzien i sie pogorszy mój stan. No i jeżdżę starym autem.

Chciałem też zmienić mieszkanie na inna okolice bo to w obecnej już mnie zmęczyło, głownie hałas, śmietnik za oknem, ale sie boje że jak zmnienie to bede w nowym miejscu trzeba sie będzie przyzwyczajac wygeneruje sobie stres i moj stan sie pogorszy.

Chciałbym zmienić buro które wynajmuje (biurko w coworkingu) na inne bo tam gdzie jestem jest hałas ( rondo za oknami, ludzie rozmawiają przez telefon i inne), ale boje sie przyzwyczajania do nowego miejsca i tesknoty z ludzmi których już znam z obecnego buira.

Chcialbym sie spotykać z jakaś dziewczyną bo męczy mnie samotność i mozna by żyć ciekawiej, ale boje się że to skończy sie klapą i będę cierpiał i że mój stan sie pogorszy.

Chciałbym zatrudnić pracownika, aby mnie trochę odciażył od tego kieratu prowadzenia działności, ale boje sie nerwów w czasie zatrudniania. Bo już raz przeżylem taki stres, że sie z tego pomyslu wycofalem. No i tyram sam.


Uff ale sie napialem jak to pisalem. Tak wyglada moja klatka albo przynajmniej uświadomiona jej cześć. Aha no i jest takie przeczucie, że wprowadzenie tych zmian i tak nic nie da - nerwica dalej będzie. No i w ten sposób niczego nie zmieniam. Ale nie wiem czy o takie zmiany też chodzi, czy to coś da.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

14 listopada 2013, o 10:39

Wiesławie połączyłem twoje wątki bo tak naprawde dotyczą ogólnego twojego problemu, nie ma sensu zakładać z każdym objawem oddzielnego tematu :)

Ogólnie rzecz biorac to według mnie za bardzo do wszystkiego podchodzisz stresogennie, kazda rzecz może doprowadzić cię do gorszego samopoczucia bo...się czegoś tam boisz i zamartwiasz.
I to jest według mnie główne źródło twojego problemu.
Co do tych problemów z odczuwaniem napięcia, to czy miałes tak zawsze? Czy odkąd masz nerwice? Jak odkąd masz nerwice, to czasem tak jest, że podcza nerwicy wychodzą rózne fobie, bo nie musi to byc fobią towarszyska ale napięcie takie możemy odczuwac wobec osób, które według nas mają jakis szacunek, autoryte, budza w nas pewien respekt i w obecności takich osób możemy odczuwac napięcie.

Co do ogólnie twojego stanu Wiesławie to prawdą jest to, że pytając w którymś poście czy bez zmian można pozbyć się odruchów nerwicy, to ogólnie zalezy od wypadku ale bez zmian się na pewno nie obejdzie w twoim. I nie dlatego, ze masz tak to skomplikowane i ciężkie ale niestety to ty, towje mysli i twoje skłonności do zamartwiania się oraz mała odporność na stres pwodoują u ciebie objawy.
Tego nie da się obejśc i zrobić np 10 pompek i będzie okey.
Ty zawsze miałes takie skłonności do stresu?

Wszystkie twoje myśli to stres, gdzies tam pisałeś, ze nawet krzyczace kruki czy tam wrony powodują u ciebie objawy, chłopie po prostu potrzeba ci zdystansować się trochę do tego wszystkiego.
Życie jest jakie jest, stres może być zawsze obecny, jedni mają go mniej inni więcej, ja np mam zawsze go w cholerę i dopóki się nie zdystansowałem to było kiepsko. Do stresu trzeba podejść odpowiednio, to nie stres i problemy sa kłopotem ale to w jaki sposób do nich podchodzimy.
Ja np prowadze firmę, mam z pracownikami różne problemy, a tu umowy, zobowiązania, ryzyku wypadu, stres o przyszłość, forse, w tamty roku jeszcze sobie tak dobrze z tym nie radziłem, w tym podchodze do wszystkiego z rezerwą, zatrudniam pracownika aby miec mniej pracy, też się bałem jaki będzie czy da radę, jak zwrócić mu uwage, teraz po prostu ide i mówię, słuchaj masz zrobic to to i to i tyle.
Przestałem martwić się na zapas i daję sobie mozliwość, ze mi się coś nie uda, że kogoś zawiodę, że kogoś obrażę, bo takie jest życie! Jestem tylko człowiekiem i mam prawo byc zły, niemiły, miły, dobrey, niedobry itp.

Po prostu u ciebie działa schemta, stresu, objawów to jest reakcja walcz bądź uciekaj, rodzaj ucieczki od życia i problemów, reakcja-walcz-badz-uciekaj-czyli-nerwic ... t3411.html

Podejście do stresu wymaga konfrontacji z sytuacjami, nie trzeba byc silnym aby to robić, trzeba po prostu zaczać i próbować, każda próba nie wazne czy udana czy nie, nie wazne czy podczas niej zostaliśmy upokorzeni czy nie, kazda próba wiąże się z większą odpornością na stres. jak będziesz próbował to za rok żadna z tych sytuacji nie będzie dla ciebie problemem i objawów też nie będzie.
Ale jak ty za kazdym razem będziesz dowalał sobie, tego nie zrobie bo sie upokorze, tego nie bo bedzie wstyd, tamtego nie bo się nie uda, to po prostu tkwisz w tej iluzji i błednych przekonaniach. Wyjdź na zewnątrz tej skorupy, próbuj i działaj a zwiekszysz swoją jakośc zycia samoistnie.

Nic z niczego nie powstaje i nic z niczego nie ginie ;)

Teraz jak mam obawy czy nie będa upokorzony, czy kogoś nie zawiodę, myśle i kiot z tym takie moje prawo jako człowieka, niech reszta zajmie się sobą. I kropka, nie rozkminiam tego dalej, nie ma złych decyzji oprócz tych, które hamujemy przez obawy własne i błedne przekonania. Czyli ta iluzję o której tak się naczytałeś :)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
wieslawpas
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 63
Rejestracja: 8 listopada 2013, o 21:51

14 listopada 2013, o 22:10

Mysle, że połaczenie wątkow to dobry pomysł. Dziekuje za to co napisaleś. Też chciale zatrudnic pracownika, zeby sie odciażdyć bo nie wyrabiam momentami i mam mase na raz pracy, ale powiem Ci ze doznalem niesamowitego stresu jak wzialem gościa na rozmowę. W rezltacie obecnie
wycofalem sie z koncepcji zatrudnienia bo nie chce przechodzic tego stresu. To kolejna blokada. Moze nie ma co o nich pisac juz tyle...
ODPOWIEDZ