Cześć mój problem polega na tym że za bardzo koncentruje się na mojej jamie ustnej nie wiem jak to do końca określić. Skupiam się na ułożeniu języka,na tym że odczuwam slinie w buzi że jak chodzę to zęby się dotykają moja uwaga tak się kieruje na ten obszar,że poprostu jest mi nie wygodnie.Najgorsze jest to,że kiedy staram się przestacac to kontrolować zaczynam za bardzo odczuwać te miejsca mam wrażenie,że język mnie zaczyna szczypać,szczęka mi się trzęsie i jest mi ogólnie niewygodnie

Proszę o odpowiedź czy ktoś zmagał się z podobnym problemem i jak sobie radzic

Normalne w nerwicy, wiele osób tak ma z różnymi częściami ciała, np. zaczyna skupiać się na pływających mętach w oku i sra, że to SM, jak np. ja. Co mam Ci napisać... mi pomogły psychotropy.

Właśnie trwa druga doba szumów usznych które zapewne słyszałam już w życiu ale teraz urosły do rozmiarów monstrualnych.
A najgorsze że mózg nie rozumie słowa „nie” i jak mówisz sobie „ nie myśl o języku” to dokładnie na tym się skupisz 🫣
Nie jesteś sam i każdego z nas somaty dobijają, ale pomyśl ile ludzi z tego wyszło, my też wyjdziemy a jak leki pomagają to narazie przy nich pozostań

Właśnie trwa druga doba szumów usznych które zapewne słyszałam już w życiu ale teraz urosły do rozmiarów monstrualnych.
A najgorsze że mózg nie rozumie słowa „nie” i jak mówisz sobie „ nie myśl o języku” to dokładnie na tym się skupisz 🫣
Nie jesteś sam i każdego z nas somaty dobijają, ale pomyśl ile ludzi z tego wyszło, my też wyjdziemy a jak leki pomagają to narazie przy nich pozostań