Odkąd miałem prześwit nie jaram i jarał nie będę. Już kilka/kilkanaście razy odmówiłem z bólem serca (kto palił to wie jak ciężko jest odmówić).

Z dnia na dzień jest coraz lepiej, ale zawsze jak poczuje się trochę lepiej to napadają mnie myśli, że zaraz to wróci itd. -,- nie mogę tego ogarnąć. No i jeszcze nie mogę całkowicie o tym zapomnieć. Wstanę rano i już "sprawdzam" czy jest derealizacja, przestaję się czymś zajmować - sprawdzam, przypominam sobie o DD jestem sam, nudzi mi się - sprawdzam.
Też macie takie momenty, że przypominacie sobie jak wcześniej wyglądało życie taki jakby "sekundowy prześwit" i wtedy dopiero dobrze do mnie dociera, że mam derealizacje, jakie to dziwne.
Ogólnie ostatnio słabo śpię (domownik całą noc siedzi na komputerze i głośno pisze

), większość dnia spędzam na komputerze, to też może utrzymywać/pogarszać mój stan?