A więc: Jak pracuje umysł w stanie lęku? Jako że bardzo lubię pobudzać wyobraźnię do działania, to podam prosty przykład:
Jesteś sam w lesie. Jest ciemno, a Ty nie masz oświetlenia. Zauważ, że zazwyczaj w takiej sytuacji nie ma miejsca na racjonalne myślenie, czyli ten typowy "zanik inteligencji" w DD czy lęku. Dlaczego tak się dzieje? Bo w tym stanie, nasz umysł jak zauważyłem, przełącza się w stan, który chciałbym tutaj określić jako "gra skojarzeń".
Kiedy zobaczymy niedźwiedzia, czy wilka, czy jakiegokolwiek innego zwierza to mamy czas na przemyślenie racjonalne tego co to jest, czy gryzie, czy jest niebezpieczne? No nie bardzo jeśli zagrożenie jest tuż obok (czyli jak zazwyczaj zakładamy przy nerwicy). Wtedy nasz umysł opiera się na skojarzeniu w stylu: Włochate? Ma zęby? Adrenalina i spieprzamy!
Jeśli przeżyjemy to najprawdopodobniej nie będziemy nawet pamiętać tego jak się zmęczyliśmy, albo tego gdzie konkretniej uciekaliśmy. Oczywiście w lesie możemy uciec na drzewo, a w nerwicy nie ma ucieczki przed własnymi myślami, a to dlatego że nasz lęk nerwicowy jest Irracjonalny. Stąd własnie defensywa naszego umysłu. Reagowanie szybciej niż pomyślimy. Kojarzenie tylko faktów, bez udziału inteligencji.
Ja aktualnie każdą myśl, wydarzenie, dźwięk, kojarzę z moim ukochanym lękiem przed chorobą psychiczną. Bo właśnie w tym stanie jestem. W stanie gdzie umysł gra w skojarzenia. Pewnie wielu osobom w stanie realnego zagrożenia uratowałoby to życie, nie uratuje mnie jednak przed lękiem, który bierze się ze mnie i kończy się na mnie.
Mimo wszystko lęk to jednak lęk, prawda? Zasada jest dokładnie ta sama.
A teraz podobna sytuacja: Las, ciemność, strach, panika. Ale przypominacie sobie że w tym lesie w którym jesteście realnego zagrożenia nie ma (jest to las w którym o jakimś groźnym zwierzęciu nigdy nie słyszał żaden kłusownik). A jednak.. no niby wiecie, zagrożenia brak, ale niepokój i adrenalina Wam towarzyszy przez cały czas.
Co wtedy zrobić? Weźcie kogoś pod pachę, rozpalcie ognisko, pośmiejcie się, żyjcie dalej, bo to czego się boicie nie nadejdzie. A strach jest tylko w Was samych. Możecie się przygotować, możecie się skulić w kłębek, ale to nic nie da. Wtedy po prostu trzeba żyć dalej i nie czekać na to aż coś się stanie. A w końcu wyjdzie słońce i będzie można bezpiecznie wyjść z lasu

Pozdrawiam
