Ja w takich stanach miałem taki trick, że spacerowałem po chodniku z zamkniętymi oczami (oczywiście co jakiś czas otwierałem oczy) i to mi przynosiło bardzo dużą ulgę. Czułem jedynie zawroty głowy. Po chwili się relaksowałem, ustępowało. No ale, nie oznacza że u Ciebie też to by działało

Powiedz mi jeżeli chcesz w jaki sposób ja trzymasz w ryzach i powiedz mi coś więcej o jedzeniu co jesz? Coś suplementujesz/leki?

Jak jest u Ciebie ze zmęczeniem, masz przewlekłe?

Na ogół nie, no może mam energii nieznacznie mniej niż bym mógł mieć, ale też nie mogę przeciążać układu nerwowego - więc de facto w pełni korzystać z tej energii. Ogółem czuję się jak zdrowy człowiek, tylko nie mogę żyć jak zdrowy człowiek Bywały okresy chronicznego zmęczenia, przez tygodnie z rzędu, ale dawno już tak nie miałem, pilnuję się. Specyfika naszej nerwicy się różni, więc też nie do końca jestem w stanie dać Tobie jakieś rady. Dieta i styl życia to moje narzędzia do walki z nerwicą. Wystrzegam się skoków insulinowych, czyli nie spożywam szybko wchłanialnego się białka. Staram się jeść produkty bogate w błonnik. Mało i często. Oprócz tego krótkie spacery (tak do 20 minut), parę razy dziennie. Nic nie suplementuję. Jakoś się żyje

Aby kontrolować nerwicę poprzez dietę i styl życia to ona sama najpierw musi być słaba. Swoje się musi wyszaleć. Oczywiście pewnie możesz wspomóc/przyśpieszyć odzyskanie równowagi chemicznej w mózgu poprzez dietę czy suplementy, ale nie wiem ile to warte tak szczerze mówiąc, byleby nie działać na swoją szkodę i czas zrobi swoje.

Ile już jesteś beż lekow? Tak się domyślam że chemia w mózgu wróci do normy dopiero po jakimś dłuższym czasie...2 miechy to za krotko

O jelita jakoś dbasz o mikrobiom?

Myślę, że powinieneś znowu odwiedzić psychiatrę i jemu opowiedzieć o swoim obecnym stanie. Poza tym, nie powinieneś rezygnować z terapii. Czekasz aż się ustabilizuje chemia w mózgu, a może być tak że do tego wcale nie dojdzie, przez to że nie udało się Tobie tej nerwicy przetrawić. Pamiętaj, że do nerwicy niejako sam się doprowadziłeś i jeżeli odpowiednio tego nie przepracowałeś, to po zejściu z leków możesz być znów w tym samym miejscu.

Ja nie brałem leków. Nie dbam specjalnie o mikrobiom jelit.

Sęk w tym że bardzo źle wspominam cały okres brania lekow zarówno poczatek, w trakcie i po...zmienialem na inny co chwilę bo żaden nie dawal pożądanych efektów męczyłem się na nich, jedynie co to pomogly mi przetrwać z dnia na dzień a tego problemu już nie mam, aktualnie głownie te somaty sam poziom psychiczny jest okej