Witam
Mam na imie Piotrek 30 lat na karku i nerwice.
Zaczynając od dziecka byłem osobą wrażliwą i spokojną co w późniejszym czasie bardzo mocno się na mnie zemściło, rzecz jasna w gimnazjum gdzie nie byłem ulubieńcem wśród rówieśników. Dodatkową barierą było francuskie "R"

Po tym wszystkim co przeżyłem w gimnazjum nabawiłem się fobii społecznej którą w latach uczęszczania do liceum zminimalizowałem metodą rzucania się na "głęboką wodę" w relacjach z rówieśnikami, pewne niedogodności po fobii mi pozostały ale to zupełnie mi nie przeszkadzało. Liceum wspominam bardzo pozytywnie głównie dzięki temu, poznałem co to znaczy mieć prawdziwych kumpli na których można liczyć

Dalszy okres to pójście do pracy, również bardzo pozytywny okres gdzie czułem się naprawde świetnie w relacjach międzyludzkich, niestety pewne aspekty życia były nadal nie zbyt zadowalające, zwłaszcza brak drugiej połówki, kilka śmierci naprawde bliskich mi osób i wpadłem w depreche która zwykle przychodziła na jesieni a kończyła się z nadejściem wiosny. Żyłem tak kilka lat było to do zniesienia ale nerwy zaczęły robić swoje i zacząłem doświadczać pierwszych objawów nerwicy zwłaszcza na temat zdrowia, co też później olałem po kilku wizytach u lekarzy bo doszedłem do wniosku że to dzieje się w mojej głowie. Nerwica jak to nerwica, zlałem somaty to zaczęła od innej strony wzmagając fobie społeczną w okresach depresyjnych i różne objawy, np. drżenie powiek i gonitwa myśli w środkach komunikacji publicznej. Co zabawne wszystko mijało razem z przyjściem wiosny i odejściem deprechy. W styczniu bieżącego roku po zapaleniu trawki dostałem derealki z której wyszedłem żeby w maju znowu jej doświadczyć z tym że to już nie była tylko deralka tylko pełnoobjawowa nerwica z natrętami i ciągłymi nawrotami derealki. Trafiłem na to forum i zrozumiałem z czym tak naprawdę walczę i przede wszystkim od czego zacząć. Na dzień dzisiejszy derealka nie wraca, a sama nerwica pozostaje w ryzach, przynajmniej do czasu gdy mam gorszy okres spowodowany derprechą czy więcej stresów życiowych i już na dzień dzisiejszy jestem naprawdę zadowolony że jest jak jest(bo zawsze może byc gorzej). Chciałbym wam wszystkim podziękować i życzę zdrowych, wesołych i spokojnych świąt
