Co do terapii to po to ona jest żebyśmy wyszli do ludzi ale myślę że psycholog pokieruje nas tak żeby odbyło się to powoli i bezboleśnie inaczej rzeczywiście mijało by się to z celem. Mam nadzieję że przekona nas do reszty świata.
A dzieci? Nie jest aż tak źle bo z mężem i z dziećmi wyjdę, nawet na basen, mam objawy ale wyjdę tylko do znajomych z nimi nie idziemy a też by się pobawiły i ogólnie gdzieś gdzie musiałabym ja z kimś gadać. Faktem jest że gdybym z tego wyszła poprawiłoby to ich życie także. Myślę że moja córka wyczuwa mój strach i tak samo panicznie boi się obcych, nie jestem w stanie jej uspokoić skoro sama się boje i też nie chciałabym żeby ktoś do mnie gadał
