Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Moja akceptacja

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
ottovonjaszczur
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 25 października 2019, o 01:31

31 grudnia 2019, o 11:23

No bo szczerze muszę was zapytać, czy to jest w ogóle jakiś problem, że dostałem tej depersony? Przecież to najlepsze co mi się mogło przytrafić. Ludzie mają swoje zmartwienia, problemy, a ja nic. Nawet jak się na siłę próbuje o coś zamartwić to zaraz myśli filozoficzne mi zastępują to zmartwienie i to są o wiele ciekawsze tematy niż jakieś przyziemne, nic nie znaczące, ulotne sprawy. Moje ego umarło chyba, jest martwe i pogrzebane. Szkoda, no ale trudno. Przepłynę sobie przez to życie, karmiąc zmysły, bo jestem w końcu dzieckiem wszechświata, jak drzewko, motylek, czy jakiś inny prącie muj dziki wąż. A wy jakie macie na dzisiaj plany dzieci wszechświata? Meczyk i czteropak harnasia, czy obżeranie się słodyczami i oglądanie Netflixa? Może coś bardziej kosmicznego? Ja nie zamierzam dzisiaj nic pić, bo i tak się wiecznie czuje jak na bani, nie wiem który jest dzień tygodnia, nie czuję powiązania z tym co przed chwilą robiłem, mówiłem, ale co mam z tym zrobić. Do tej pory się zamartwiałem, kontrolowałem się, ale nic mi to nie dawało, prócz złego samopoczucia i tyle. Teraz po prostu lecę, wiadomo w jakim kierunku, w kierunku śmierci. Swoją drogą to ciekawe co jest po niej, co nie? Życzę wam szczęśliwego nowego roku, żeby się spełniły wasze marzenia, o ile jeszcze jakieś macie. Trzymajcie się z tymi zaburzeniami, nara. ;col
Awatar użytkownika
lubieplacki13
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 495
Rejestracja: 14 listopada 2019, o 21:50

31 grudnia 2019, o 17:55

To raczej średnio brzmi, jak akceptacja... Raczej pogrążenie w beznadziei i czerpanie korzyści z DD i brak wiary w czym to naprawdę jest.
/przerwa od forum
Awatar użytkownika
ottovonjaszczur
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 25 października 2019, o 01:31

1 stycznia 2020, o 03:00

To są zwykłe żarty z tego stanu i robienie na przekór myślom lękowym poprzez przytakiwanie. W rzeczywistości to ja chce powrócić do normalności przecież i codzienność wykonuję, wiem, że to tylko awaryjny stan umysłu itd. jest coraz lepiej.
Awatar użytkownika
Żorżyk
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 188
Rejestracja: 12 grudnia 2019, o 22:44

1 stycznia 2020, o 15:04

ottovonjaszczur pisze:
31 grudnia 2019, o 11:23
No bo szczerze muszę was zapytać, czy to jest w ogóle jakiś problem, że dostałem tej depersony? Przecież to najlepsze co mi się mogło przytrafić. Ludzie mają swoje zmartwienia, problemy, a ja nic. Nawet jak się na siłę próbuje o coś zamartwić to zaraz myśli filozoficzne mi zastępują to zmartwienie i to są o wiele ciekawsze tematy niż jakieś przyziemne, nic nie znaczące, ulotne sprawy. Moje ego umarło chyba, jest martwe i pogrzebane. Szkoda, no ale trudno. Przepłynę sobie przez to życie, karmiąc zmysły, bo jestem w końcu dzieckiem wszechświata, jak drzewko, motylek, czy jakiś inny prącie muj dziki wąż. A wy jakie macie na dzisiaj plany dzieci wszechświata? Meczyk i czteropak harnasia, czy obżeranie się słodyczami i oglądanie Netflixa? Może coś bardziej kosmicznego? Ja nie zamierzam dzisiaj nic pić, bo i tak się wiecznie czuje jak na bani, nie wiem który jest dzień tygodnia, nie czuję powiązania z tym co przed chwilą robiłem, mówiłem, ale co mam z tym zrobić. Do tej pory się zamartwiałem, kontrolowałem się, ale nic mi to nie dawało, prócz złego samopoczucia i tyle. Teraz po prostu lecę, wiadomo w jakim kierunku, w kierunku śmierci. Swoją drogą to ciekawe co jest po niej, co nie? Życzę wam szczęśliwego nowego roku, żeby się spełniły wasze marzenia, o ile jeszcze jakieś macie. Trzymajcie się z tymi zaburzeniami, nara. ;col
Dzsiaj sprzątam, tylko trudno mi oderwać się od forum .

Depersonalizację czy deeralizację traktuję jako sygnał od organizmu , że włączają się kolejne mechanizmy obronne, że czegoś jest za dużo dla mojego systemu nerwowego.

Też mam to specyficzne poczucie rozlania po czasoprzestrzeni. Trudno. Jasne, że życie jest formą spalania się białka i na pewno do śmierci znawiguję, tylko mogę mniej się nacierpieć po drodze .

Oby do lepszego i zdrowego!
lubieplacki13 pisze:
31 grudnia 2019, o 17:55
To raczej średnio brzmi, jak akceptacja... Raczej pogrążenie w beznadziei i czerpanie korzyści z DD i brak wiary w czym to naprawdę jest.
Sorka, ale gdy patrzę na stronę główną forum, to w jednym z tematów Twój nick tak się wplótł : "Co mi dolega? Lubię placki".
To jest tak absurdalne i w stylu forum, że :pp
Vadim
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 1 kwietnia 2019, o 21:48

1 stycznia 2020, o 15:17

ottovonjaszczur pisze:
31 grudnia 2019, o 11:23
No bo szczerze muszę was zapytać, czy to jest w ogóle jakiś problem, że dostałem tej depersony? Przecież to najlepsze co mi się mogło przytrafić. Ludzie mają swoje zmartwienia, problemy, a ja nic. Nawet jak się na siłę próbuje o coś zamartwić to zaraz myśli filozoficzne mi zastępują to zmartwienie i to są o wiele ciekawsze tematy niż jakieś przyziemne, nic nie znaczące, ulotne sprawy. Moje ego umarło chyba, jest martwe i pogrzebane. Szkoda, no ale trudno. Przepłynę sobie przez to życie, karmiąc zmysły, bo jestem w końcu dzieckiem wszechświata, jak drzewko, motylek, czy jakiś inny prącie muj dziki wąż. A wy jakie macie na dzisiaj plany dzieci wszechświata? Meczyk i czteropak harnasia, czy obżeranie się słodyczami i oglądanie Netflixa? Może coś bardziej kosmicznego? Ja nie zamierzam dzisiaj nic pić, bo i tak się wiecznie czuje jak na bani, nie wiem który jest dzień tygodnia, nie czuję powiązania z tym co przed chwilą robiłem, mówiłem, ale co mam z tym zrobić. Do tej pory się zamartwiałem, kontrolowałem się, ale nic mi to nie dawało, prócz złego samopoczucia i tyle. Teraz po prostu lecę, wiadomo w jakim kierunku, w kierunku śmierci. Swoją drogą to ciekawe co jest po niej, co nie? Życzę wam szczęśliwego nowego roku, żeby się spełniły wasze marzenia, o ile jeszcze jakieś macie. Trzymajcie się z tymi zaburzeniami, nara. ;col
:D tak, tak, tak ja też tak robię na myśli i czemu to mam itd. mówię sobie wtedy mam bo jestem odcięty i dobra jutro mogę też mieć. Nie jest jak dawniej ale co nie żyję mimo wszystko? I tak staram się podchodzić do tego i uważam, że jest to zmierzanie w stronę akceptacji. :P Tak samo robię czasem inaczej i mówię no dobra, to dd taki mechanizm, nic nie czuję i okey, tak teraz musi być.
Na sylwka 4 piwka i dziś bez dramatu wiec spoko
Awatar użytkownika
ottovonjaszczur
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 25 października 2019, o 01:31

27 lutego 2020, o 12:30

Cześć, wracam do tego postu, żeby się dopytać. Zacząłem przytakiwać tym myślą na potęgę. Z najgorszymi obawami się zgadzam, ale robię swoje, zajmuję się innymi rzeczami. Tylko czy takie przytakiwanie, to jest na pewno pozostawanie niereaktywnym? No bo ja jakby reaguje na to wszystko, non stop się zgadzając.
ODPOWIEDZ