
Pochwalic sie chcialem ze po w sumie 7 a z takimi poczatkami zwiastujacymi 10 miesiacach meki u mnie jest juz normalnie. W sumie od miesiaca nie mam zadnych cisnien z nerwica. Malo pisalem na forum wiec mozecie sobie moje posty przejrzec.
Za to bardzo duzo czytalem forum i tutaj podziekowac chce administracji za tak swietne miejsce

Ja mialem glownie objawy sercowe jak kolatania i udrzenia goraca oraz bole w klatce piersiowej, zatykalo mi tez oddech, dretwialy mi konczyny, jezyk, bywalo ze mi bardzo szybko bilo serce i mialem stale wysokie cisnienie (uwazajcie na tabsy na cisnienie bo kardiolodzy je wpychaja a w sumie nie wiem po co je brac jak od emocji cisnienie skacze)
czulem czesto ze zatrzymuje mi sie oddech, lapala mnie hiperwentyalacja, miewalem ataki paniki i czulem strach ze umieram a ten strach towarzyszyl mi stale. Mialem tez odrealnienie ale nie mialem duzo z tego objawow, glownie poczucie ze jestem inny i swiat jest dziwny oraz ciagle widzialem wszystko w jakis rozmazanych kolorach.
Ja akurat tylko ataki paniki mialem czasem a tak to te rozne objawy prawie ciagle.
Na poczatek idzie do lekarzy i porobcie badania bo to nie ma co zwlekac czy bac sie wynikow (tez sie balem) a potem zdecydujcie, ja akurat poradzilem sobie bez terapi to znaczy chodzilem na terapie poznawczo - behawioralna ale to juz po fakcie poznania tego forum


Jednak polecam tym ktorzy czytajac cos nie moga do konca sie sami zmobilizowac bo taka terapia pomaga sie odnlezc ale ja ja w koncu przerwalem bo i tak i tak dalej to juz nasza robota.
Proponuje natomiast uwazac na terapie gdzie zaklada sie pare lat terapi w przod i jak dla mnie troche na sile nagina sie fakty blokowania jakis emocji. Ja zrezygnowalem bo mi to mieszalo w glowie a nie ukladalo. I ja mysle ze takie terapie to sa dla ludzi co mieli naprawde jakies traumy w dziecinstwie a jak ktos stresy przewlekle czy cos to w sumie lepiej skupiac sie na czyms obecnym a nie stale zyc przeszloscia. Lepiej wybierac dlatego takie krotkie terapie.
Odkrylem u siebie natomiast czytajac forum ze od zawsze mialem problem z wyrazaniem swojego zdania, i z takim duzym zamknieciem w sobie przy ocbych grupach ludzi ze strachu przed odezwaniem sie i do dzis to mam ale juz powoli probuje to zmienia ale juz mi sie tak z tym nie pali jak nerwicy nie ma

Ale chce to poprawic bo potem brak wypowiedzi siebie powoduje w srodku stres a potem czlowiek reaguje na to w inne sposoby ktore dalej tylko powoduja stres.
Zauwazylem tez ze tu potrzeba troche zaczac miec inne podejscie do ludzi ogolnie i tego co o nas sadza bo to jest zle spojrzenie na to winne temu.
Jak wyszledem z tej nerwicy ? Heh pytanie za milion, co?

Glownie trzeba choc troche zaczac wierzyc ze to jest nerwicowe, i tutaj potwierdzam to ze zamiast bez przerwy szukac wytlumaczenia czemu serce mi bije jak bije lub czemu tak a nie inaczej widze, powiedziec trzeba nie sprawdzam, nie szukam, ale chce zobaczyc co mi sie stanie w najblizszym miesiacu.
I to byla moja taka taktyka ktora zapelnialem tez praca, chociaz ja akurat wykonuje zlecenia wiec roznie bywalo z zajmowaniem czasu ale staralem sie miec sporo zajecia. Jak mocno mi dawaly objawy popalic to na chwile skupialem sie zeby sobie potlumaczyc, przeczekac ale nie dobre bylo to jak stale szukalem wyjasnien dla swoich stanow. Bo te wyjasnienia mialem podane jak na tacy i tu i na terapi wiec nie grzebac tego tylko potwierdzic i sie trzymac. Jak czujemy sie naprawde zle to przeczekac i lepiej pochwalic sie tym jak sobie do tej pory dawalismy rade niz znowu narzekac.
Nagranie o myslach chlopakow jest swietne, otworzylo mi to oczy jak wplywaja na mnie mysli i nie tylko co jak ale czemu w sumie moge miec na nie wywalone

Czy mija to calkiem? Calkiem ja to nawet zastanawiam sie jak 27 letni chlopak mogl tak panikowac o zawaly i wylewy i zwariowanie

Ale to juz chyba tak jest. I to jest tak ze jak sie ma nerwice panikuje sie o wszystko, kazde byle co to tragedia swiata jak to mija to juz tak nie jest. Zawsze sie balem ze juz zostane taki zesrany do konca dni ale postrzeganie sie zmienia bo i te rozne mysli tez nie przychodza.
I nie pisze tego po to aby pokazac jak to ja sobie swietnie radze tylko aby napisac ze to przechodzi i zeby nie przekreslac swojej wkladanej pracy jesli mamy jakis kryzys. I dokladnie przemyslec jak sie chcemy leczyc zeby to bylo nasze postanowienie.
Sorki za bledy ale to tablet...