No tak jak juz zrozumialam, ze reakcja walcz i uciekaj sobie szuka tematu zastepczego aby podtrzymywac organizm w leku i somatyce, to umysl wyszukuje coraz to nowszé coraz to glupsze mysli, az mnie smiesza normalnie. Ze forum to sekta, ze nie warto nic robic, bo i tak umrzemy' a najlepsza mysl to taka, ze juz nie jestem w zaburzeniu, ale napraswde chce popelnic samo..........poza zaburzeniem mysle inaczej i moje mysli sa prawdziwe, bo zaburzenie mija powoli to tez jeden z wkretow.
Chcialabym sie dowiedziec, jak to jest, jak juz sie rozumie nagrania adminow, czy mozg sie buntuje i podrzuca coraz to debilniejsze mysli??????
Czy ciezko sie przyzwyczaic do bycia odburzonym, do normalnego zycia,? Czy nie jest to zycie nudné, przeciez nie ma ceym sie non stop zajmowac??????
Co robic, co robic?????
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Mam wrazenie, ze moj mozg stawia opor i unika odburzenia
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 196
- Rejestracja: 20 sierpnia 2016, o 07:17
Halinka tez mam takie mysli 2 dni takiego luzu mysli sie pojawialy bez leku a teraz po tych dniach jak mnie dopadly mysli sam....i jyz czuje niepokoj lek i jeszcze ta pogoda ojjj:(i wrazenie ze nigdy z tego nie wyjde a jAK moje zycie ma tak wygladac to lepiej jakby mnie nie bylo to jest okropne
-- 10 października 2016, o 13:09 --
Moze tak jest ze zaduzo mtslimy analizujemy rozdabniamy mysl na czastki i tak wkolko macieja a jak olewamy stare natrety i watpliwosci to pojawiaja sie nowe by dalej w tym tkwic juz ci powiem ze sama sie gubie w tym wszystkim bo juz niewiem jakie mysli sa prawdziwe a jakie nerwicowe juz sie staje tym zmeczona a teraz mysl a moze to depresja
-- 10 października 2016, o 13:09 --
Moze tak jest ze zaduzo mtslimy analizujemy rozdabniamy mysl na czastki i tak wkolko macieja a jak olewamy stare natrety i watpliwosci to pojawiaja sie nowe by dalej w tym tkwic juz ci powiem ze sama sie gubie w tym wszystkim bo juz niewiem jakie mysli sa prawdziwe a jakie nerwicowe juz sie staje tym zmeczona a teraz mysl a moze to depresja

-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 1759
- Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09
Wiesz u pnie nie pozwalam sobie juz na nie, i wtedy wlasnie inaczej mnie atakuja, w innej formie podstepnej, debilnej, chcz mnie ujac z innej strony.Załamana89 pisze:Halinka tez mam takie mysli 2 dni takiego luzu mysli sie pojawialy bez leku a teraz po tych dniach jak mnie dopadly mysli sam....i jyz czuje niepokoj lek i jeszcze ta pogoda ojjj:(i wrazenie ze nigdy z tego nie wyjde a jAK moje zycie ma tak wygladac to lepiej jakby mnie nie bylo to jest okropne
Poza tym przestalam sie martwic problemami, ktorych w zasadzie nie ma, przestalam analizowac, stopuje analizy i rozpatrywanie danych spraw, stalam sie bardziej optymistyczna, nastawiona pozytywnie do wszystkich i wszystkiego, i zauwazam, ze nie podoba sie to mozgowi no i jak to powiedziec, mnie tez nie, gdyz jest mi nudno, brakuje mi czegos, czuje pustke...."...

Nie wiem jakie dac wyjasnienie, ktos kto to przeszedl, powinien to zrozumiec,
Nawet nie bije sie ponownych wkrecen, nawet jakby mialy trwac roki co, wyjde z tego,
Jeju ja wariuje, ja nie wiem' skad ten optymizm, czy to ja? Czy leki, ktore nadal biore moze dzialaja? Obnizam je nie sadze.
Generalnie w dupie mam natrety wszystkie.
Ale nudno mi
Musze znalezc jakies zajecia czy co
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 196
- Rejestracja: 20 sierpnia 2016, o 07:17
Oj to pozazdroscic takiego podejscia podziel sie tym;))a kiedy schodzisz z lekow myslalas juz o tym?trzymaj tak dalej ja znowu poszlam za mysla i wiem ze caly czas robie te same bledy:( mialam 3 dni przeswitu nawet spoko bylo ale w moim przypadku to nie moze dlugo trwac moj mozg szalal wiem ze wyjde z tego zrobie to pojde tam taka pelna wiary bylam a dzis lek. Niepokoj i juz ku.... pelno mysli a moze deprecha i juz polecialam za tym juz wpadlam w analize a jak sie zab.....a jak umre a jak skrz meza i pozamiatane
- natretnapaula
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 173
- Rejestracja: 6 października 2016, o 19:29
Halinka ją przy tym pierwszym ataku nerwicy 3 lata temu tak miałam. Zaczęłam olewac analizę, myśli ją czulam tam w głowie taką wolność! Nareszcie czulam że pokonałam natręty. One czasem przychodziły a ja je odrzucalam w ogóle nie zwracała uwagi żyłam dalej. Wszystko ok ale zaczęłam czuć ta nudę! Zaczęło mi się chcieć robić wszystko! I tak dopadlam sutasz, beading, chodziłam wtedy na uczelnie i pisałam magisterkę. Potrafiłam szyć, potem nauka, praca i laboratorium magisterskie. Zaczęłam udzielać się wreszcie w towarzystwie opieki nad zwierzętami. Jeździłam na łapanki, karmić. W międzyczasie zareczyny, czas z narzeczonym. Wszystko robilam na raz i na to wszystko miałam czas i chęci! I wtedy czułam się spełniona i szczęśliwa:) a no i w międzyczasie co tydzień psychiatra i psychoterapia a potem zaczęłam się jeszcze udzielać w stowarzyszeniu Bezpieczny DomHalina pisze:Wiesz u pnie nie pozwalam sobie juz na nie, i wtedy wlasnie inaczej mnie atakuja, w innej formie podstepnej, debilnej, chcz mnie ujac z innej strony.Załamana89 pisze:Halinka tez mam takie mysli 2 dni takiego luzu mysli sie pojawialy bez leku a teraz po tych dniach jak mnie dopadly mysli sam....i jyz czuje niepokoj lek i jeszcze ta pogoda ojjj:(i wrazenie ze nigdy z tego nie wyjde a jAK moje zycie ma tak wygladac to lepiej jakby mnie nie bylo to jest okropne
Poza tym przestalam sie martwic problemami, ktorych w zasadzie nie ma, przestalam analizowac, stopuje analizy i rozpatrywanie danych spraw, stalam sie bardziej optymistyczna, nastawiona pozytywnie do wszystkich i wszystkiego, i zauwazam, ze nie podoba sie to mozgowi no i jak to powiedziec, mnie tez nie, gdyz jest mi nudno, brakuje mi czegos, czuje pustke...."...![]()
Nie wiem jakie dac wyjasnienie, ktos kto to przeszedl, powinien to zrozumiec,
Nawet nie bije sie ponownych wkrecen, nawet jakby mialy trwac roki co, wyjde z tego,
Jeju ja wariuje, ja nie wiem' skad ten optymizm, czy to ja? Czy leki, ktore nadal biore moze dzialaja? Obnizam je nie sadze.
Generalnie w dupie mam natrety wszystkie.
Ale nudno mi
Musze znalezc jakies zajecia czy co


Także ta nuda pustka to chyba jednak normalne.
Jestem sobie prawdą, fałszem i zagadką też...
-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 1759
- Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09
Paula a to ciekawe, ze masz nawrot, i ciekawe, ze permanentnie nie udalo ci sie tego zrobic.... Moze tak jak mowilam, dalas sie wciagnac na nowo, bo nie wiedzialas, skad do. Konca znowu to sie bierze, ze to odpowiedz na reakcje walcz i uciekaj i iluzyjne zagrozenie.....
Moze nie do konca oracowalas nad rozwojem wlasnym, poprawa cech osobowosci i restauracja niwej osobowosci, to tez jest bardzo wazne.
Bo co z tego, ze natrectwa mina, jak my nadal bedziemy sie preejmowac, zamartwiac byle czym, winic sie bez sensu, kontrolowac innych, stawiac sobie presje, perfekcjonizm, czyli nie pozwalanie sobie na bledy, karanie siebie, albo bedziemy tkwic w zwiazkach toksycznych etc tec
-- 10 października 2016, o 14:50 --
i sama nie wiem po co........
Moze nie do konca oracowalas nad rozwojem wlasnym, poprawa cech osobowosci i restauracja niwej osobowosci, to tez jest bardzo wazne.
Bo co z tego, ze natrectwa mina, jak my nadal bedziemy sie preejmowac, zamartwiac byle czym, winic sie bez sensu, kontrolowac innych, stawiac sobie presje, perfekcjonizm, czyli nie pozwalanie sobie na bledy, karanie siebie, albo bedziemy tkwic w zwiazkach toksycznych etc tec
-- 10 października 2016, o 14:50 --
Munia no wlasnie. Kombinuje jakos cos sama nie wiem, comunka pisze:Aga, Ty juz nie kombinuj:) Wiesz dobrze co robić:)


Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
- Olalala
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1858
- Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36
Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć tyle, że czym żyję "normalniej" tym natrętnych myśli jest coraz mniej (głównie hipochondrycznych, bo takowe głównie mnie nękały). A jak nawet są to zaczynam traktować te myśli jak każdą inną. Mam wrażenie, że mój mózg wraca do jakiegoś pionu. Nie wiem czy tu tez nie podziałała na mnie terapia, którą rozpoczęłam (poz-beh) + duża zmiana diety, bo odkąd na niej jestem to czuję się o 20-30% lepiej.
A Ty Halinka ciągle jednak walczysz z tymi myślami, dziwisz im się. Więc automatycznie podsycasz zaburzenie. Tak na moje oko to wygląda. Bo to tak jak ja bym teraz zaczęła co kilka dni zakładać tematy "boli mnie głowa, czy to rak?", "strzyka mnie w plecach, też tak mieliście?" To jest to ciągłe dziwienie się I nie dziwota, że umysł nie ma nawet chwili oddechu. To są tzw. zachowania zabezpieczające, które przynoszą chwilową ulgę, ale tak naprawdę podwajają siłę lęku, bo mimo tej chwilowej ulgi lęk I obawa wraca I kółko kręci się z jeszcze większą siłą. No I brakuje w tym wszystkim ryzykowania, bo ciągłe zadawanie pytań I upewnianie się prowadzi donikąd, niestety :/
Ja wiem, że "zajmowanie się" nerwicą zmniejsza dawkę lęku dlatego jest takie fajne (przynosi chwilową ulgę). Ale to też trzeba przełamać I zacząć wracać do "normalności". Przy czym ten powrót do normalności zajmie troche czasu. Czym więcej wiary w obawy I wątpliwości (czyli brak akceptacji) tym bardziej ten proces przedłużamy w czasie, taka prawda.
A Ty Halinka ciągle jednak walczysz z tymi myślami, dziwisz im się. Więc automatycznie podsycasz zaburzenie. Tak na moje oko to wygląda. Bo to tak jak ja bym teraz zaczęła co kilka dni zakładać tematy "boli mnie głowa, czy to rak?", "strzyka mnie w plecach, też tak mieliście?" To jest to ciągłe dziwienie się I nie dziwota, że umysł nie ma nawet chwili oddechu. To są tzw. zachowania zabezpieczające, które przynoszą chwilową ulgę, ale tak naprawdę podwajają siłę lęku, bo mimo tej chwilowej ulgi lęk I obawa wraca I kółko kręci się z jeszcze większą siłą. No I brakuje w tym wszystkim ryzykowania, bo ciągłe zadawanie pytań I upewnianie się prowadzi donikąd, niestety :/
Ja wiem, że "zajmowanie się" nerwicą zmniejsza dawkę lęku dlatego jest takie fajne (przynosi chwilową ulgę). Ale to też trzeba przełamać I zacząć wracać do "normalności". Przy czym ten powrót do normalności zajmie troche czasu. Czym więcej wiary w obawy I wątpliwości (czyli brak akceptacji) tym bardziej ten proces przedłużamy w czasie, taka prawda.
- natretnapaula
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 173
- Rejestracja: 6 października 2016, o 19:29
Halina myślę że na pewno to właśnie mój błąd że nie do końca opracowalam to. Pracować nad sobą pracowałam ale np perfekcjonizm jakoś nie chciał mnie opuścić:( teraz podejrzewam co spowodowało nawrót:( jak tak słuchałam chłopaków to faktycznie moje kable się mogły przegrzać:( ale teraz mam zamiar zabrać się do tej nerwicy wstrętne od podstaw i zadusicHalina pisze:Paula a to ciekawe, ze masz nawrot, i ciekawe, ze permanentnie nie udalo ci sie tego zrobic.... Moze tak jak mowilam, dalas sie wciagnac na nowo, bo nie wiedzialas, skad do. Konca znowu to sie bierze, ze to odpowiedz na reakcje walcz i uciekaj i iluzyjne zagrozenie.....
Moze nie do konca oracowalas nad rozwojem wlasnym, poprawa cech osobowosci i restauracja niwej osobowosci, to tez jest bardzo wazne.
Bo co z tego, ze natrectwa mina, jak my nadal bedziemy sie preejmowac, zamartwiac byle czym, winic sie bez sensu, kontrolowac innych, stawiac sobie presje, perfekcjonizm, czyli nie pozwalanie sobie na bledy, karanie siebie, albo bedziemy tkwic w zwiazkach toksycznych etc tec
-- 10 października 2016, o 14:50 --Munia no wlasnie. Kombinuje jakos cos sama nie wiem, comunka pisze:Aga, Ty juz nie kombinuj:) Wiesz dobrze co robić:)![]()
i sama nie wiem po co........

Jestem sobie prawdą, fałszem i zagadką też...
- Ciasteczko
- Administrator
- Posty: 2682
- Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01
Mózg stawia opór, bo zmieniasz wzorzec zachowania , a on jest przyzwyczajony do czegoś innego. W czasie odburzania zdarzają się różne huśtawki, a dopóki się nie przejmujesz, to nie ma sprawy. Mniejsze znaczenie ma to, co przychodzi do głowy, niż to jak się do tego podchodzi i to traktuje. Olewanie jest prawidłowe, a reszta unormuje się sama. Jeśli zaś chodzi o nudę, polecam hobby, jest ciekawsze niż nerwica. 

Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.
