Ogolnie zaczne od tego ze lęki praktycznie juz pokonalem, chodze wszedzie robie wszystko, nie ktore rzeczy z mniejszym lękiem nie ktore z wiekszym a w niektorych nie ma go wcale, mniej sie denerwuje, radze sobie lepiej w wielu sytuacjach, ale tu pojawia sie pytanie:
Może zabrzmi to dziwnie ale nawet gdy nie czuje lęku to i tak jestem jakis naladowany w srodku i ten lęk czuje, nie wiem taki lęk przed lękiem np:
Ide do sklepu chodze normalnie rozmawiam z ludzmi zona zartuje ale jednak ten lęk sie utrzymuje i tak praktycznie 24h no czasami odpuści:) nawet w sytuacjach gdy nie czuje lęku przed migrena ( moj konik) to ten niepokój jest, czy to minie czy gdzies tkwi problem który musze rozwiązać?
Wczoraj mialem taki przelomowy dzien bo mialem pare godzin bez lęku w radosci

Druga sprawa to od wczoraj mam takie uczucie naladowania w srodku tak jak bym mial zaraz wybuchnac zrobic cos glupiego, Oczywiscie nic głupiego nie robie uspokajam sie i przechodzi:) czy to normalne ?
I ostatnia sprawa ktora mi daje ostatnio duzo natretow to spadem masy, zawsze bylem dosyc duzy 85 kg a teraz wciagu tych 4 miesiecy z nerwica spadlem do 72 kg niewiem czy juz nie jest mniej bo boje sie wejsc na wage

To by bylo na tyle
