Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Leczenie

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
aga21
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 3 sierpnia 2013, o 15:58

3 sierpnia 2013, o 16:22

Hej. Jestem nowa na tym forum ;) mam pytanie, czy ktoś z Was, z nerwicą natręctw, korzystał z pomocy lekarzy? jeśli tak to proszę powiedzcie jak to wyglądało w Waszym przypadku, czy pomogło. mam to odkąd pamiętam, teraz słabsza, ale zastanawiam się czasem jak wygląda życie bez tego cholerstwa ;) bardzo proszę o odpowiedzi
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

3 sierpnia 2013, o 16:45

Witaj serdecznie, spotkał Cię zaszczyt bycia 1000 osobą!. Czuj się jak milenium :D

Odnośnie nerwicy natręctw to napewno warto udać się z tym do specjalisty, ja osobiście miałem epizod ( i nadal czasami miewam) natrętnych myśli egzystencjalno-filozoficzno-morderczo-samobójczych. Tak wiem, piękny wianuszek, ja nie byłem u lekarza, tylko na hipnozach i mnie dużo dały. Jednak wiadomo nie każdemu ten sposób odpowiada. Jeśli miewasz jakieś rytuały i pojawiają się wtedy niekomfortowe uczucia typu lęk czy stres to z tego co wiem trzeba wtedy mimo wszystko rytuały przerwać. Ja na przykład miałem taki a la rytuał że przed wyjściem z domu musiałem poukładać sobie rzeczy w pokoju bo czułem się źle gdy tego nie zrobiłem. Albo jak zapomniałem czegoś z domu i się wracałem to musiałem sobie usiąść na chwilkę bo jak nie zrobiętego to coś się złego może stać. Taki zabobon był u mnie w domu często powtarzany i mnie też wszedł w krew. Jednak te przykłady które ja podałem są błache (aczkolwiek dla mnie ) i nawet nie wiem czy kwalfikują się pod nerwicę natręctw. Co innego z tymi myślami które napawają lękiem i obawą że coś się takiego zrobi. Wtedy trzeba zaakceptować i je zignorować a same miną ale nie każdy jest w stanie w to od razu uwierzyć i się zastosować. Jedni mogą sobie z tym poradzić samodzielnie czytając same rady z forum a inni nie. Wszystko zależy od tego jakie Ty masz przekonania i jak emocjonalną osobą jesteś. Napewno wizyta u psychologa na jakiejś terapii nie zaszkodzi. Mnie pomogła hipnoza i polecam ją każdemu.

Tyle odemnie, pozdrawiam i życzę szybkiej wygranej z natręctwami ;)
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

3 sierpnia 2013, o 16:48

Ogólnie to nerwice natręctw tak jak i inne formy nerwic najlepiej leczyć u terapeuty, bowiem psychiatrzy lekarze zwykle ograniczają się do przepisywania leków, wynika to z tego, zę mało który psychiatra ma doświadczenie w prowadzeniu terapii.
A terapia jest zalezna od osoby, jest uwarunkowan środowiskowych co do nerwicy, każdą terapię prowadzi się inaczej w zalezności od pacjenta, w przypadku nerwicy natrectw jest to praca na myślami natrętnymi, nad próbami oswojenia się z nimi, nad próba tego aby nie powodowały one żadnych napięć czy lęków, nad zrozumieniem skąd te natrectwa i jak je ignorować.
Jeśli cierpisz na natręctwa myślowe ja terapię polecam, ja akurat natręctwa miałem od około 7 roku życia i w zasadzie żyłem sobie z nimi tak do 23 roku życia, bowiem same natręctwa w sobie jak wykonujesz ich zalecenia nie powodują jakiś lęków, można sie dostosowac i z nimi żyć ale to nie o to chodzi, w moim przypadku na terapii akurat przerabiałem co innego ale zrozumiałem jaki jest sens terapeutyzowania się i we własnym stopniu zacząłem te natręctwa "zwalczać'
Zwalczac w cudzysłowiu bo własnie z nimi nie nalezy tak do końca walczyć. Bowiem usilne próby nie myślenia o natrectwach konczą się wiekszymi natręctwami :) Albo na siłe niemyślenie, badź jak przychodzi mysli mówienie agresywne, tym razem się nie poddam spadaj! Po prostu nie pomaga a powoduje tylko frustrację.
U mnie problem z natręctwami był taki, zę w zasadzie one towarzyszyły mi odkąd sięgam pamięcią, i stanowiły i stanowią trzon mojej osobowości, bowiem trudno zmienić nawyki wielu wielu lat.
Jednakże obecnie natręctwa ,mam w duzo mniejszym stopniu, choć pojawiają się jeszcze ale sporadycznie i ja decyduję czy dam im zaistniec w mojej uwadze czy też nie.

Natręctwa sa wynikiem lęku, którego wcale nie trzeba odczuwac bezsrpośrednio, są wynikiem złego dorastania bądź ogólnych obecnych problemów życiowych.
I cały mankament żeby natręctw po prostu nie słuchać, przychodzi natręctwo obojętnie jakie, myślowe, czynnościowe, bez różnicy, nie wykonujemy tego co natręctwo nam każe, każe czytać coś od końca, liczyć litery, sumowac liczby, układac coś równo, powtarzac coś w głowie, to nic, uświadamiamy sobie, ze taka myśl istnieje, akceptujemy ten manewr zlęknionego umysłu i jakby pozwalalmi istnieć tej natętnej myśli jednoczesnie nie słuchając jej. Bo nie musimy wykonywac tego.
Wszelkie myślowe reperkusje natrętnych myśli to ułuda i próba pogrywania z nami.
Czyli myśl, ze jak 5 razy się nie pomodlisz to umrze twoja matka jest systemem próby kontroli nad naszym lękiem, i mimo to akceptujemy tą myśl ale się nie modlimy, w wypadku takiej praktyki z czasem myśli zmniejszają się i tak samo ich czestotliwość pojawiania się.
Nie jest to łatwe, wiem po sobie, bowiem jak pisałem, myśli męczyły mnie od bradzo dawna, w zasadzie rytuały były obecne codziennie i w zalezności co robiłem nawet co chwilke jakiś natręt się pojawiał.
Kiedyś wykonywałem to i natręty istniały nadal, potem przestałem, oswoiłem się z tym w inny sposób, na przekór myślą nie szarpiąc się z nimi olewałem je.
Zasada akceptacji, ignorowania oraz przełamywania lęku działa i w wypadku natrętnych mysli, choć nie powiem bo natręty nadal niektóre się pojawiają i czasem bezwiednie korzystam z ich "porad".
Uważam, ze spowodowane jest to u mnie tym, ze naprawde mam to odkąd pamiętam i za bardzo nie wiem nawet jak to bez mysli natrętnych można sobie życ :)
Szczerze to niektórych natręctw mi momentami brak...
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
aga21
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 3 sierpnia 2013, o 15:58

3 sierpnia 2013, o 17:37

Victor, nie wiem nawet co mam napisać, ponieważ jestem w szoku, czytam Twoje słowa i są mi one tak bliskie. mam 21 lat, natręctwa od zawsze, teraz są mniejsze. W sumie nigdy nikt tego u mnie nie zdiagnozował, sama czytając o tej chorobie zrozumiałam, że mnie to dotyczy. kiedyś było o wiele gorzej, jednak wtedy natręctwa wiązały się z tym, że jeśli czegoś nie zrobię to coś się stanie, nie mnie, moim bliski. sama przetłumaczyłam sobie, że ja na to nie wpływam. jednak teraz po prostu muszę coś zrobić, nie mam już myśli że coś się stanie, po prostu muszę, ponieważ inaczej czuję złość, napięcie, niepokój. dodatkowo mam fobie, lęk przed burzami, kiedyś nawet w lato nie wychodziłam z domu, teraz zelżało, ale nadal jest lęk i myśli że coś strasznego się wtedy stanie. czasem zastanawiam się jak by wyglądało życie bez liczenia, dotykania czegoś ileś razy (kilkadzisiąt razy ponieważ musi być idealnie jednak każda kolejna próba nie jest tą idealną ;/), idealnie powieszonych zasłon, tak samo ułożonych rzeczy na szafce. bardzo boję się też, ponieważ od niedawna nasiliło się i nie chcę wrócić do tego co było kiedyś...

-- 3 sierpnia 2013, o 17:40 --
a i cieszę się że jestem już 1000 osobą ;) ciekawi mnie czy ktoś był na terapii, czy może pomogła, jak długo trwało leczenie i jak ogólnie wyglądało

-- 3 sierpnia 2013, o 17:51 --
Victor, czy miałeś tak, że wykonywałeś coś mimowolnie? ja mam tak, że jeśli spojrzę która jest godzina to mimowolnie dodaje liczby, nawet o tym nie myślę czy muszę to zrobić, po prostu to robię, jest to, jak by naturalne, ale jednocześnie męczące i denerwujące. i dochodzi świadomość tego że to nie jest normalne. nie wiem jak to zwalczyć. chyba za dużo już piszę ;)
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

4 sierpnia 2013, o 00:01

No cóż to akurat nie jest dziwne, ze brak ci słów, bowiem tak jest jak człowiek widzi wiele podobieństw u innych mając nerwicę. Tutaj na forum dział o nerwicy natręctw jest akurat mało zapełniony i nie widac skali podobieństw przy natręctwach ale czesto jest tak, zę wszelkie objawy natrętne są takie same i tak samo powstają.

Terapia czegokolwiek by nie dotyczyła jest wazna przy leczeniu, bo wskazuję drogę i daj epunkt zaczepienie od czego zacząć, bo jednak mimo podobieństw objawów, każdy człowiek i jego charakter jest inny i na terapii trzeba to dopasować. Co do leczenia przełamywania lęku, to każda terapia choćby poznawczo behawioralna wygląda podobnie i tak naprawdę przy lękach, natręctwach pracy 80 % ,musi wykonać sam pacjent. Czyli ćwiczyć oswajanie, przełamywanie lęku itd.
Po prostu spróbuj terapii, tak naprawde jak się przyłożysz to terapia pomoże.

Natomiast czy coś robię mimowolnie, jasne, że tak, ja już własnie pozbyłem się lęku i napięcia, tego już nie mam, jak nie wykonam natręctw to nic mi się nie dzieje, bo jakby ja już lęki przełamałem i nie wpadam już w to błędne lękowe koło.
Jednak nadal mam natrety co jakiś czas, raz częściej raz rzadziej, bo jak sama wiesz jak się ma to od dawna to jest to pewnego rodzaju przyzwyczajenie, i np ide ulica widze napisa warzywa to od razu już podświadomi elicze litery w wyrazach i sumuję albo czytam wyrazy od końca.
łapę się czasem na tym, ze tak robię, albo czytam tablice rejestracyjne i sumuje cyfry, no tego nie moge wytepić u siebie :) Pewne natrectwa robię mimowolnie, a za chwilę kapuję, ze w ogóle niepotrzebnie.
Ty jeszcze czujesz lęk jak nie wykonasz, to oznacza, ze nie oswoiłas się z tym do końca i nada się boisz albo masz niepoukładane życie, bo nerwica to taka ucieczka od rzeczywistości.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

4 sierpnia 2013, o 00:14

A jeżeli robię właśnie coś takiego jak napisałem powyżej ale mi to nie przeszkadza i nie sprawia lęku to chyba to nie jest nerwica natręctw tak? Bo tak się zastanowiłem właśnie że od dawna mam jakieś takie rzeczy mimowolne że na przykład staram się chodzić po kostce chodnikowej równo, albo właśnie z tym wychodzeniem z domu itp. Jednak kluczowe jest chyba to że mi to nie przeszkadza czyli lęku nie powoduje ani źle się z tym nie czuję. Także myślę że nie wszystko co odbiega od 'normy' (chociaż nie wiem co to znaczy byc normalny bo każdy gdzieś w czymś od tego odbiega) trzeba tępić i się tym przejmować. Tak jak napisałeś Victor, Tobie już to nie przeszkadza ale mimo wszystko masz takie rytualki i to jest ok. Ah te analizy w DD, wszystko się filtruje jak przez kalkę. :D
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

4 sierpnia 2013, o 01:04

To znaczy taką typową nerwice natrectw to mozna stwierdzić głównie jesli tylko natrectwa są w obrazie, są bardzo liczne i czeste.
U osób z nerwicą lekową i np derealizacją tez są częste natręctwa, bo po prostu mając lęk trzeba się liczyć z natrętnymi myślami.

Natomiast co do rytuałów i takich natręctw o jakich pisałeś jak to składanie rzeczy czy wracanie się, to akurat z tym wracaniem się ten zabobon i u mnie w domu był stosowany i mnie też został, chociaż rzadko kiedy już siadam na chwilkę jak sie wrócę ale jednak to jest w głowie zakodowane ale to akurat nie można traktowac jako natręctwo tylko wyuczone zachowanie, że trzeba to zrobić bo coś się stanie.
Z tym składaniem rzeczy to już bardziej taki natręt, tak samo chodzenie równo po chodniku to też już trochę natrętne, ogólnie pod nerwice natręctw takich przypadków zaliczyć nie można, jednakże coś takiego zazwyczaj wskazuje, ze ma się trochę predyspozycje do lęków ogólnie.

Jeśli jest tego niewielka ilośc to po prostu można też to uznać za takie własne dziwactwo, bowiem natręt ma to do siebie, ze jak byś zaczął chodzić krzywo po chodniku to źle byś się czuł, czyli możesz to przerwać bez żadnych represji ze strony układu nerwowego.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

4 sierpnia 2013, o 01:16

Dzięki, właśnie tez tak myślałem że to jest po prostu zabobon tak jak z czarnym kotem czy kominiarzem albo zakonnicą z wiadrem lub drabiną. Chociaż miałem raz taki zbieg okoliczności, zignorowałem czarnego kota i przejechałem rowerem po tej ścieżce po której on też przeszedł i w tym samym dniu napadli mne i okradli. Stare dzieje ale jednak taki zbieg okoliczności się pojawił. Od tej pory unikam tych samych ścieżek któymi chodzą czarne koty. Ale z tą predyspozycją do lęku to mnie pocieszyłeś :P
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

4 sierpnia 2013, o 01:26

Też trudno powiedzieć czy miałeś taką predyspozycję czy po prostu te parę rzeczy były w formie zabobonu bądź jakiegoś małego dziwactwa.
faktem jest natomiast, że mnóstwo osób u których w okresie dorastania, wchodzenia w dorosłe życie pojawiła się silna nerwica lekowa i inne jej pochodzne, miałey w dzieciństwie już jako 6 - 7 latki natręctwa i rytuały bądź też sytuacje typu, sprawdzali czy ich rodzice podczas snu oddychają bo obawiali się, ze nie żyją itp.
To jest ogrom osób i myślę, ze takie natręctwa ukazują jednak pewne predyspozycje do lęku, bo co 6 latek może wiedzieć o nerwicy czy innych strachach. Myslę ze to ukazuje, ze ich osobowość kształtuje się jako lękowa.
Nie oznacza to końca świata bo znowu osobowośc z lękowej na bez lękową można dośc szybko rozpracować a ty ogólnie przy pracy nad sobą to problemu byś i tak nie miał ;)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
geddes
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 25 września 2013, o 18:52

25 września 2013, o 19:06

hej chciałabym porozmawiać z kims z zaburzeniami obsesyjno kompulsywnymi. Rozmowa z rodzina i bliskimi mi nie pomaga gdyż ktoś kto nie choruje nie zrozumie jak jest ciezko
miniu89
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 40
Rejestracja: 9 listopada 2013, o 17:49

12 listopada 2013, o 22:07

Witaj:)

Ja osobiście miałem mierne kontakty z lekarzami w psychiatryku a teraz też bardzo małe w przychodni. Jednak pewien ordynator oddziału psychiatrii powiedział mi pewną wartościową informację na temat natręctw. Aby móc pokonać natręctwa to trzeba stale odgraniczyć chęć od niechęci przeżywania objawów które w natręctwach przymusowo sa przeżywane nawet bez udziału Naszej woli. Można nabrać dystansu od choroby ale trzeba uważać bo tendencje do zapadalności na natręctwa sa nadal. Ja przez wiele miesięcy potrafiłem mieć dystans,walczyłem i wszystko wróciło. Ale czym dłużej trzyma się dystans od myśli natrętnych tym dłużej trwa zdrowie i brak takiego myślenia

Pozdrawiam :D

-- 12 listopada 2013, o 22:07 --
obecnie walcze z natręctwami ale uświadomiłem sobie ważną rzecz, że kiedyś będzie powrót do zdrowia i przestanę dręczyć się myślami. Najlepiej jest skupić myślenie na czymś innym, na jakiejś pasji na tym co się lubi to wtedy jest łatwiej. Odnajduje się wówczas swój spokój i pokonuje problemy które przy bezczynności wydawały by się niemożliwe do pokonania:)
Awatar użytkownika
madfrog
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 28 stycznia 2014, o 14:41

30 stycznia 2014, o 07:48

miniu89 pisze: -- 12 listopada 2013, o 22:07 --
obecnie walcze z natręctwami ale uświadomiłem sobie ważną rzecz, że kiedyś będzie powrót do zdrowia i przestanę dręczyć się myślami. Najlepiej jest skupić myślenie na czymś innym, na jakiejś pasji na tym co się lubi to wtedy jest łatwiej. Odnajduje się wówczas swój spokój i pokonuje problemy które przy bezczynności wydawały by się niemożliwe do pokonania:)
- tak... to pomaga - na chwilę. Później jest jak przy uzależnieniach - wzrasta tolerancja.
Na swojej psychoterapii nie staram się w żaden sposób natręctw zwalczać, wręcz przeciwnie. Traktuję przymusy i rytuały jako sygnał od ciała, które informuje mnie co się dzieje w podświadomości. Próba powstrzymywania ich zwykle kończy się frustracją i jeszcze większym stresem.
ODPOWIEDZ